CZASY POGAN
(rozdział z książki "Chronologia Biblijna" wydanej w 1974 roku)
Dotychczasowe rozważania chronologiczne prowadziły najdalej do roku 1914/1915, a wydarzeń związanych z tym rokiem spodziewano się przez blisko 40 lat przed tym. Wojna Światowa, która wyraźnie zaznaczyła rok 1914, była dowodem, ze wyliczenia były słuszne, lecz uwielbienie ostatnich członków Kościoła przed tym czasem - jak się tego spodziewano - nie nastapiło; praca głoszenia Prawdy postępowała dalej po wojnie i nadal postępuje.
Spodziewania te były więc przedwczesne i wypełnienia ich trzeba oczekiwać w przyszłości.
Od roku 1914 wiele rzeczy spełniło się. Przeżyliśmy już II Wojnę Światową (1939-1945); obserwowaliśmy wielkie cierpienia narodu żydowskiego, jak również powstanie państwa Izrael.
Czy chronologia biblijna miała prowadzić lud Boży tylko do roku 1914, a dalej nie? W Słowie Bożym mamy obietnicę: "Ale ścieżka sprawiedliwych, jako światłość jasna, która im dalej tym bardziej świeci aż do dnia doskonałego" (Przyp. Sal. 4:18), oraz: "Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim, a światłością ścieżce mojej" (Ps. 119:105). Pochodnia daje światło naprzód, wobec tego wnioskujemy, że chronologia biblijna jest w stanie dać nam światło na wszystkie ważne wydarzenia znajdujące się na drodze naszego pielgrzymstwa, które będzie nam towarzyszyć i przewodniczyć w myśl obietnicy: "aż do dnia doskonałego", tj. aż nasze pragnienia wypełnią się przy końcu naszej pielgrzymki, a to co widzimy teraz przy pomocy wiary, ujrzymy "twarzą w twarz" (1 Kor. 13:12).
Spodziewania rzeczy mających się wypełnić w roku 1914/1915 były oparte na wyliczeniu "Czasów Pogan" oraz na porównaniu "obydwóch domów Izraela". Oba te tematy poruszone są w II Tomie Wykładów Pisma Świętego:
1. "Czasy Pogan" – str. 77
2. "Równoległe Dyspensacje" – str. 221.
Z nauki zawartej w II Tomie Wykładów Pisma Świętego, oraz z artykułu braci Edgar pt. "Równoległości okresów panowania", dowiedzieliśmy się, że "Czasy Pogan" oraz "Siedem czasów karania" wzajemnie się pokrywają w okresie trwającym 2520 lat. Okresy te mają swój wspólny początek w roku 606 p.n.e., a koniec w roku 1914 n.e. Przez blisko 40 lat przed rokiem 1914 spodziewano się upadku pozafiguralnego Babilonu oraz wkrótce po tym zaprowadzenia sprawiedliwych rządów Jezusa Chrystusa – pozaobrazowego Cyrusa (słońce).
Jaka była przyczyna, że pozafiguralny Babilon nie upadł w roku 1914? Przyczyna była prosta – Babilon nie upadł w roku 606 p.n.e. ale pod koniec siedemdziesięciu lat spustoszenia przepowiedzianego przez proroka Jeremiasza (Jer. 25:9-12). Dekret Cyrusa ogłaszający wolność został wydany po siedemdziesięciu latach spustoszenia, w roku 536 p.n.e. a przeto rzutuje na rok 1984 (patrz rys. Nr 3).
1914 + 70 = 1984
W związku z upadkiem figuralnego Babilonu spostrzegamy pewien szczegół w słowach wyroku napisanego na ścianie pałacu Balsazara, króla babilońskiego, w czasie uczty, na której sprofanowano święte naczynia ze świątyni Jeruzalemskiej (patrz rys. Nr 11). Mędrcy babilońscy i chaldejscy nie mogli przeczytać słów wyroku, ani tym bardziej ich wytłumaczyć. Dokonał tego prorok Daniel (Dan. 5:25-28).
Wyrok ów brzmiał: "Mene, mene, tekel, ufarsin". W języku chaldejskim wyrazy te znaczą: "Mina, mina, sykiel (hebr. szekel) i pół miny". Słów tych używano na określenie pieniędzy, jak również miar wagowych.
I tak: 1 mina = 50 sykli 1 sykiel = 20 gera
Ponieważ napis nasuwa myśl o liczeniu, przeto Daniel tłumaczy: "Bóg obliczył dni twojego panowania i doprowadził je do końca". Ponieważ sykiel jest 50 razy lżejszy od miny, przeto Daniel tłumaczy: "Jesteś zważony na wadze, i znaleziony lekkim". Ponieważ pół miny oznacza jej zniszczenie, względnie podzielenie, przeto Daniel tłumaczy: "Twoje królestwo będzie podzielone i oddane Medom i Persom". Jest jeszcze jedna myśl, pomocna w naszych rozważaniach. Jeżeli zawarte w Boskim wyroku jednostki wagowe i monetarne zamienimy na najmniejsze z nich, to jaką osiągniemy liczbę?
1000 gera (mina) + 1000 gera (mina) + 20 gera (sykiel) + 500 gera (1/2 miny) = 2500 gera
Liczba "2520" przedstawia ilość lat od upadku figuralnego Babilonu, do upadku pozafiguralnego Babilonu. Będzie to pod koniec 70 lat, które należy liczyć od 1914 roku.
Cyrus wydał edykt w pierwszym roku swego królowania, tzn. w roku 536 p.n.e., który według rachuby żydowskiej rozpoczął się na jesieni roku 537 p.n.e. Upadek Babilonu mógł być, jak podają historycy (patrz uwagi dotyczące okresu 70 lat spustoszenia na str. 22) w roku 538 p.n.e., co rzutowałoby na rok 1982.
JEZABELA
Jezabela przedstawia odpadły Kościół rzymski, papiestwo, Babilon (Obj. 2:20). Patrz Wykłady Pisma Świętego, Tom II, tablica porównawcza, str. 287
Z 2 Księgi Królewskiej, rozdział 9, dowiadujemy się, że Jezabela została zabita w rewolucji, której wodzem był Jehu. Było to zaraz po śmierci króla Ochozjasza, który panował od roku 905 do 904 p.n.e., tzn. jeden rok.
Rok 539 n.e. jest datą ustanowienia "małego rogu", "obrzydliwości spustoszenia" (Dan. 7:8, 11-31, patrz Tom III, str. 74). Od roku 904 p.n.e. do roku 539 n.e. jest 1443 lata:
904 + 539 = 1443
Od roku 539 n.e. do roku 1982 jest również 1443 lata:
1982 – 539 = 1443
Powyższy dowód wzmacnia silnie spodziewania, iż upadek Babilonu nastąpi pod koniec 70-ciu lat, po roku 1914.
W przedmowie do II Tomu czytamy: "Niniejszy tom przedstawia to, co jego autor głosi od przeszło czterdziestu lat, że 'Czasy Pogan' skończyły się chronologicznie w jesieni roku 1914. Określenie 'Czasy Pogan' w użyciu biblijnym oznacza lata, czyli okres czasu, w którym dozwolono pogańskim narodom świata sprawować władzę, w następstwie odebrania Izraelowi według ciała figuralnego królestwa, oraz wypełnić lukę pomiędzy tym wydarzeniem a ustanowieniem Królestwa Bożego przez Mesjasza – 'który do niego ma prawo' (Ezech. 21:27).
Nie mogliśmy oczywiście wiedzieć w roku 1889 [tj. w chwili pisania tego tomu], czy data 1914 roku, tak wyraźnie zaznaczona w Biblii jako koniec dzierżawienia władzy przez Pogan, czyli dozwolenia panowania nad światem, miała znaczyć, że w tym czasie będą oni całkowicie pozbawieni władzy, czy też oznacza wygaśnięcie ich dzierżawy, a wtedy początek ich eksmisji. Spostrzegamy [teraz], że to ostatnie jest Pańskim programem..."
Tak jak Izrael wszedł w okres szczególnej kary w roku 606 p.n.e., a kres tej kary nastąpił po 70 latach, w roku 536 p.n.e. – podobnie i rządy Pogan od roku 1914 weszły w szczególnie trudny okres, a koniec tych trudności nastąpi po 70 latach, w roku 1984, po którym Chrystus, jako "Cyrus" (Słońce) obdarzy ludzi wolnością i nastanie Królestwo Chrystusowe.
Oto cytat z książki pt. "Pytania i Odpowiedzi", str. 61: "Teraz nasuwa się pytanie: Kiedy nastanie Królestwo Chrystusowe? Odpowiadamy: Nie prędzej aż te wielkie królestwa osiągną swój punkt kulminacyjny. Co to będzie? Będzie to koniec Czasów Pogan".
Czy autor Wykładów Pisma Świętego odwołał kiedykolwiek wyliczenia dotyczące Czasów Pogan? Oto cytat ze wspomnianej powyżej przedmowy: "Pomyłka nasza jednak nie odnosiła się oczywiście do zakończenia Czasów Pogan..." Było to pisane 1.10.1916 roku tj. tego samego miesiąca, w którym zakończył życie (31 października).
Obecny komentarz do powyższego artykułu
Gdy apostoł Jan opisywał przyszłą wizję wyniesienia i upadku Babilonu literalny Babilon od kilku wieków leżał już w gruzach. Szereg charakterystycznych rysów Babilonu Apokalipsy pomogło ludziom wierzącym rozpoznać w nim współczesne chrześcijaństwo w ogólności, a Kościół Rzymsko-katolicki w szczególności. Biblijnym symbolem czystego Kościoła Chrystusa jest panna, natomiast symbolem kościoła niewiernego, uwikłanego we współpracę z władcami świata jest nierządnica. Właśnie nierządna niewiasta (rozdział 17) nosi na czole nazwę Babilon Wielki. Dalsze szczegóły związane z tą niewiastą, że jest miastem leżącym nad wodami narodów, że wody Eufratu wysychają (16:12), aby otworzyć drogę królom ze wschodu itd., czynią aluzję do Babilonu starożytnego i każą włączyć do rozważań okoliczności jego zdobycia. Opis Apokalipsy mówi przede wszystkim o zniszczeniu Babilonu kościelnego, natomiast historia zdobycia dawnego Babilonu przez króla perskiego Cyrusa tworzy dodatkowe obrazowe tło do upadku całego chrześcijaństwa. Zgodnie z proroctwem Izajasza (44:28; 45:1, 13) perski król w tym zwycięskim działaniu wyobraża Chrystusa Pana podczas Jego drugiego przyjścia. Współczesny Babilon w najszerszym ujęciu stanowi Chrześcijaństwo złożone z trzech frakcji: społecznej (wody Eufratu), politycznej (król Baltazar, bezpieczny za murami) i religijnej (wróżbici i astrolodzy na usługach króla). Król Cyrus, sprytnym manewrem skierował rzekę wpływającą do miasta do wykopanego obejścia, wszedł z wojskiem osuszonym korytem pod bramą, zaskoczył obrońców, uśmiercił króla i zaprowadził swoje porządki. Taka kolejność zachowana jest również w strategii naszego niewidzialnego Pana, czyli dzisiejszego Cyrusa. Wpierw, pod wpływem szerzonej oświaty "wody” narodów zaczęły "występować z brzegów rzeki" bezkrytycznego posłuszeństwa wobec władz świeckich i religijnych. Wtedy sytuacja dojrzała do zdobywania murów i ataku na obrońców miasta, samego króla i jego popleczników.
Czy taka sytuacja zaistniała przed i w samym roku 1982., tak jak sugerowały proroctwa czasowe?
W latach siedemdziesiątych ruch komunistyczny utracił swój rewolucyjny impet. O ile wcześniej władcy socjalistyczni zaangażowani byli gorliwie w "odwracania wód Eufratu", o tyle w późniejszym czasie ulegli pokusie luksusowego życia i korupcji. Będąc nominalnie rządem robotniczym, żyli wygodnie kosztem klasy roboczej a jej wolnościowe żądania brutalnie tłumili. Nie tylko więc przestali być niszczycielem niesprawiedliwych i oszukańczych struktur starego świata, lecz nawet sami zaczęli je utrwalać. Takie zaprzeczenie rewolucyjnym ideałom uwieńczyli nawiązaniem ścisłej współpracy z kościołem rzymsko-katolickim. Tę końcową zdegenerowaną fazę ruchu socjalistycznego przedstawia Objaw. 6:8, jako trupio bladego konia, zwanym Śmierć, za którym szedł Hades i który zabijał przez bestie ziemskie. Rządy socjalistyczne zamiast bronić wszystkich uciskanych zaczęły nękać ich jak dzikie bestie. W swym popieraniu kleru wręcz prześcignęły one konserwatywnych przywódców, stając na ich czele jako król Balsazar, główny obrońca papiestwa.
Lecz kilkudziesięcioletnia rewolucyjna działalność spełniła swą rolę. Wody Eufratu zostały na tyle wysuszone, że współczesny Cyrus dał rozkaz do szturmu Babilonu. Klasa robocza, swą gniewną furię skierowała najpierw przeciwko socjalistycznej władzy, nie dostrzegając na razie głównego wroga, który ukrył się za jej plecami. Kościół Rzymsko-katolicki bowiem, w rzeczywistości ściśle współpracujący z władzami, ze zwykłą sobie perfidią przedstawił się jako obrońca robotników. Dali się oni naiwnie uśpić i oszukać kościołowi, tak jak Samson Dalili. Odpłata oszukanych robotników będzie równie straszna, jak zemsta tego mocarza starożytności. Nie jest to wydarzenie odległe, skoro mury współczesnego Babilonu zostały już zdobyte – pokonane równie łatwo, jak te sprzed 2520 lat. Zdobycie tych murów przedstawia Obj. 11:13, jako wielkie trzęsienie ziemi, które zburzyło dziesiątą część miasta. Od Polski, jednego z dziesięciu członków wspólnoty socjalistycznej rozpoczął się upadek władzy "Balsazara" – wydarzenie prowadzące bezpośrednio do zniszczenia kościoła rzymskiego, czyli Babilonu kościelnego.
Powyższe rozumowanie potwierdza równoległość śmierci Jezabeli. Jezabela przedstawia odpadły kościół rzymski (Obj. 2:20). Jeśli rok 539 n.e. (data ustanowienia "małego rogu", "obrzydliwości spustoszenia") potraktujemy jako oś symetrii, wtedy 1443 lata odłożone wstecz wyznaczą rok śmierci literalnej Jezabeli (904 r. p.n.e.), natomiast 1443 lata odłożone w przód wskażą na rok 1982 n.e. jako czas śmierci Jezabeli antytypowej.
Z kolei, 2520 lat odłożonych od uczty Balsazara (538 r. p.n.e.) również wskazuje na rok 1982 jako czas upadku Babilonu politycznego (środek lat 1980–1984). Zbieganie się tych dwóch równoległości w roku 1982 potwierdza zrozumienie, że śmierć współczesnego Balsazara, czyli upadek władz komunistycznych, praktycznie przesądził również o nieuchronnej "śmierci" partnera religijnego tych władz, Kościoła Rzymsko-katolickiego. Taka jest Boska metoda stosowana w zapowiedziach proroczych Starego Testamentu. Coś nieuchronnego opisywane jest jakby się już stało faktem.
RÓWNOLEGŁE DYSPENSACJE
Temat o "Równoległych Dyspensacjach" opisany jest w II Tomie, str. 221-278. W wykładzie tym autor czyni porównanie "Obydwóch Domów Izraela" (Izaj. 8:14).
Pierwszym domem jest Izrael według ciała, naród żydowski, którego narodowa egzystencja rozpoczęła się w roku 1813 p.n.e. Wtedy to, przy śmierci Jakuba, jego synowie określeni zostali mianem "Dwunastu pokoleń Izraela". Nazwa ta występuje w Piśmie Świętym po raz pierwszy w 1 Moj. 49:28-33. Tak więc okres łaski dla Żydów trwał 1845 lat, od śmierci Jakuba (1813 rok p.n.e.) do śmierci naszego Pana, na wiosnę 33 roku n.e.
Z kolei, od śmierci naszego Pana rozpoczęła się egzystencja drugiego domu, Izraela duchowego. Po śmierci dwunastu Apostołów Izrael duchowy odszedł od pierwotnych zasad i rozwinął się w dom nominalnego chrześcijaństwa. Długość okresu łaski dla drugiego domu wynosi także 1845 lat, od wiosny 33 roku n.e. do wiosny 1878 roku.
Z końcem okresu żydowskiego nastąpiło odrzucenie ich systemu przez naszego Pana, co miało miejsce przy wjeździe Pana na oślęciu do Jerozolimy. Przedstawił się On wtedy Żydom jako król, a w kilka dni potem został ukrzyżowany. Podobnie było przy końcu drugiego okresu. Pan przez prawdę podał, że jest obecny po raz wtóry, jako król. Prawda ta jednak nie została przyjęta przez Chrześcijaństwo i dlatego od tej pory rozbrzmiewa wołanie: "Wyjdźcie z niego, ludu mój!" (Obj. 18:1-4).
Nauka o "dwójnasobie" oparta jest na trzech tekstach Pisma Świętego. Dwa z nich, Jer. 16:18 i Izaj. 40:1, 2, zapowiadają karę w "dwójnasób", jaka miała przyjść na Izraela za wszystkie ich grzechy. Trzeci tekst, Zach. 9:9-12, określa środek "dwójnasobu", który dzieli historię Izraela na dwa równe okresy po 1845 lat. Pierwszy z nich, od śmierci Jakuba do śmierci Pana był okresem łaski. Drugi okres od śmierci Pana do roku 1878 jest okresem niełaski. W roku 1878 odbył się Kongres Narodów w Berlinie, gdzie główną rolę odegrał lord Beaconsfield (Żyd), ówczesny premier Anglii. W wyniku tego zjazdu nastąpiło polepszenie warunków w Palestynie dla Żydów oraz otwarcie im drogi do ojczyzny, ponieważ Anglia objęła ogólny protektorat nad azjatyckimi prowincjami Turcji.
Następnie, niezależnie od innych denominacji chrześcijańskich powstały wśród Żydów w Rosji ośrodki wiary w Jezusa. Zostały one założone przez Józefa Rabinowicza i Jakuba Szeinmana, polskiego Żyda. W tym również czasie prof. Delitzch przetłumaczył Nowy Testament na język hebrajski.
W roku 1897 odbył się w Bazylei pierwszy kongres syjonistyczny zwołany przez Herzla. W pamiętniku swym Herzl notuje następujące słowa: "W Bazylei utworzyłem państwo żydowskie. Gdybym powiedział to publicznie – świat wyśmiałby mnie. Jednakże za pięć lat, a z pewnością za pięćdziesiąt, wszyscy uznają ten fakt". Słowa te pisał Herzl w roku 1897, a w pięćdziesiąt lat później, 29 listopada 1947 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych podjęło uchwałę o utworzeniu państwa żydowskiego. Żydzi uznają Herzla za drugiego Mojżesza, który wyprowadził ich z różnych krajów do Palestyny, podobnie jak to kiedyś uczynił Mojżesz, gdy wyprowadził ich z Egiptu. Dotąd jednak nie widzą Tego, który jest główną przyczyną ich powrotu, do ziemi obiecanej ich przodkom, i w którego ręku są wszystkie możliwości zrealizowania Jego wspaniałego Planu.
W roku 1910 brat Russell zwiedził Palestynę i przemawiał do Żydów. Po powrocie zaproszony został do nowojorskiego Hippodromu, gdzie przemawiał do 4000 Żydów. Przemawiał również w Brooklińskiej Akademii Muzycznej, a także w Anglii, w Królewskiej Sali Alberta. W przeciągu dwóch tygodni nadeszło do pięciu tysięcy zamówień na jego kazania, które zawierały temat: "Cieszcie, cieszcie lud mój (...) Mówcie do serca Jeruzalemu (...) że jest odpuszczona nieprawość jego i że wziął z ręki Pańskiej w 'dwójnasób' za wszystkie grzechy swoje" (Izaj. 40:1,2).
Z nauki o "dwójnasobie" dowiedzieliśmy się, iż rok 1878 był punktem zwrotnym w historii narodu żydowskiego. Od tego czasu Bóg rozpoczął pracę gromadzenia Izraela do ziemi obiecanej Abrahamowi oraz nasieniu jego (Jer. 16:13-18).
Nauka o "Równoległościach Żniw" jest uzupełnieniem nauki o "Równoległych Dyspensacjach". Nauka ta jest najbardziej aktualna w czasie obecnym, gdyż dostarcza nam takich faktów pod rozwagę, na które poprzednio nie zwracano uwagi. Uczniowie Jezusa okazywali żywe zainteresowanie sprawą Królestwa Bożego, wtórej obecności Pana, końca wieku i czasem zniszczenia świątyni żydowskiej, która była ich chlubą narodową (Mat. 24:1-3).
Ewangelista Mateusz w rozdziale 24 podaje szereg znaków, które wymienia nasz Zbawiciel w odpowiedzi na pytanie uczniów. Wiersze 32-33 wymieniają jako znak drzewo figowe, to jest odmładzanie i wypuszczanie listków. W naturze sygnalizuje to, że bliskie jest lato, a w pozafigurze, że "bliskie jest Królestwo Boże", że jest "we drzwiach". Ewangelista Łukasz podaje jeszcze jeden dodatkowy znak, a mianowicie, że oprócz drzewa figowego pączkowanie innych drzew jest również znakiem bliskiego Królestwa Bożego (Łuk. 21:29-31).
Dla badających Pismo Święte nie jest trudnym zrozumieć, co oznacza figowe drzewo. Nasz Pan powiedział podobieństwo o drzewie figowym, które przez trzy lata nie przynosiło owoców, ale było nadal przedmiotem cierpliwości gospodarza, który kazał obłożyć je gnojem, spodziewając się owoców w czwartym roku. Lecz i w czwartym roku drzewo nie przyniosło pożytku (Łuk. 13:6-9).
Tym drzewem jest naród żydowski, który przez trzy lata był obserwowany przez naszego Pana, od Jego chrztu w Jordanie. W połowie czwartego roku, 10 Nisan, gdy Pan Jezus wjechał do Jerozolimy jako król, naród wprawdzie śpiewał: "Hosanna Synowi Dawidowemu", lecz starsi ludu postanowili Go zabić jako "Baranka Wielkanocnego". W kilka dni później również i lud podburzony przez starszych wołał do Piłata: "Ukrzyżuj Go!"
Po swym sławnym wjeździe do Jerozolimy Jezus przeklął drzewo figowe, które stojąc przy drodze nie miało dla łaknącego Jezusa owoców (Mat. 21:1-20). Naród żydowski odrzucając swego Mesjasza dowiódł, że nie posiada owoców sprawiedliwości, a tym samym zadecydował, że jako naród musi uschnąć. Było to ciężkim przeżyciem dla Żydów, gdy w roku 69 Jeruzalem zostało oblężone, a w roku 70 spalona świątynia, tak iż spełniły się słowa Pana: "Nie zostanie tu kamień na kamieniu". Podczas drugiego oblężenia Jerozolimy zginęło milion ludzi; 40.000 umarło od zarazy, 97.000 poszło do niewoli. W podziemiach znaleziono kilka tysięcy martwych ciał; ci nieszczęśliwi, prawdopodobnie pozabijali się sami, albo wzajemnie zadali sobie śmierć. Święte naczynia świątyni: stół, świecznik, zwoje prawa Mojżeszowego, przewieziono do Rzymu.
Z tym wydarzeniem studenci Pisma Świętego sprzed 1914 i 1915 roku łączyli koniec żniwa Wieku Żydowskiego oraz zniszczenie narodowej egzystencji Żydów.
W Tomie II, na stronie 277, na końcu porównania Dyspensacji Mojżeszowej z Dyspensacją Chrześcijańską, pod nagłówkiem: "Pierwsze dzieło Króla, Sąd", czytamy:
"Odrzucenie nominalnego Domu Żydowskiego; Oczyszczenie literalnej świątyni (Mat. 20:18; 21:5-15; 23:37; 24:1, 2). Całkowite zniszczenie Państwa Żydowskiego, dokonane w 37 lat po odrzuceniu, czyli w 40 lat po rozpoczęciu żniwa – 70 rok".
Odrzucenie nominalnego Domu Chrześcijańskiego; Oczyszczenie duchowej świątyni (1 Piot. 4:17; Obj. 3:16; Mal. 3:2); Całkowite zniszczenie nominalnego Chrześcijaństwa, dokonane w 37 lat po odrzuceniu, czyli w 40 lat po rozpoczęciu Żniwa – 1914 rok".
Wyliczony na tej podstawie rok 1914/1915 koresponduje z datą końca "Czasów Pogan" (1914). Czy można się zatem dziwić, że spodziewano się zniszczenia nominalnego Chrześcijaństwa w wielkim ucisku? Dokładnie rzecz ujmując, długość żniwa wieku Ewangelii prowadziła do roku 1914/1915 oraz 1918.
Od poświęcenia Pana Jezusa w Jordanie, na jesieni 29 roku n.e., do pierwszego oblężenia Jeruzalemu (rok 69) upłynęło 40 lat.
69 – 29 = 40
Od poświęcenia naszego Pana do zniszczenia świątyni w roku 70 n.e. upłynęło 41 lat:
70 – 29 = 41
Od Wtórej Obecności Pana – jesień 1874 roku – do roku 1914 upłynęło 40 lat:
1874 + 40 = 1914
Od Wtórej Obecności do roku 1915 upłynęło 41 lat:
1874 + 41 = 1915
(Patrz Tom II, str. 219 i Tom III, str. 132)
Ostatnia twierdza, Masada, padła w roku 73 n.e., co było w trzy lata po zniszczeniu Świątyni (70) i rzutuje w równoległości na rok 1918.
1915 + 3 = 1918
Poprawka ta została uwzględniona przez brata Russella w artykule pt. "Żniwo jeszcze nie skończone" z roku 1916 (W.T. 5950/1916; "Straż" 1955/IX, 1931/II).
Lecz zauważmy, że rok 70 n.e. nie był końcem egzystencji narodu żydowskiego w ich ojczyźnie (Tom II, str. 304, u góry).
*
O dalszych losach tego narodu czytamy w książce "Dzieje Izraela" Giuseppe Ricciottiego, str. 850-855 (wyjątki).
"W pierwszych trzydziestu latach II wieku po Chrystusie musiały tam zniknąć chyba ślady klęski 70 roku. O warunkach materialnych Jerozolimy nie posiadamy wiadomości, jest jednak bardzo prawdopodobne, że również jej ludność rodzima wzrosła znacznie w porównaniu z pierwszymi latami po 70 roku i że niektóre dzielnice zostały częściowo odbudowane dzięki tolerancyjnej obojętności władz rzymskich. Słowem, święte miasto Izraela mogło stać się z powrotem silnym centrum żydowskim, istniejącym wśród ruin dotychczas oficjalnie zachowanych. Świątynia pozostawała nadal w gruzach, lecz jak wiemy, pomimo swego zniszczenia, jako miejsce święte, było zawsze celem pielgrzymek pobożnych Izraelitów, na przykład słynnego rabbiego Akiby.
Po Trajanie, który zmarł 8 sierpnia 117 roku, na tron wstąpił Aelius Hadrian. Nowy cesarz od początku prowadził politykę zewnętrzną odmienną od polityki Trajana. (...)
Jako niezmordowany podróżnik, Hadrian zwiedził wszystkie kraje należące do cesarstwa, od Brytanii po Teby w Egipcie, od Mauretanii aż po Dunaj. Na wiosnę 129 roku był w Efezie; stamtąd poprzez Azję Mniejszą dotarł do Eufratu, a potem przybył do Antiochii. W pierwszych miesiącach 130 roku był w Palmirze, skąd ruszył przez Judeę do Arabii, a stamtąd przeszedł na jesieni tego samego roku do Egiptu. Dotarłszy do Teb, a wracając następnie do Aleksandrii, przybył do Cyrenajki, by naprawić zniszczenia dokonane przez powstanie żydowskie. W roku 131 był ponownie w Syrii.
Wszystkie te jego podróże miały na celu naoczne zbadanie na granicach państwa urządzeń potrzebnych do zabezpieczenia imperium, a wewnątrz – urządzeń zapewniających dobrobyt ludności i całkowite odrodzenie państwa rzymskiego. Podróżował on bowiem w otoczeniu szczupłego orszaku niewolników i żołnierzy, lecz za to z dużym oddziałem budowniczych, geometrów i innych rzeczoznawców, którzy mieli na miejscu zbadać sytuację i projektować konieczne roboty. Gdziekolwiek przeszedł, powstawały bardzo szybko budowle i konstrukcje różnego rodzaju, wodociągi i teatry, ulice i wały. Tytuł restitutor tj. 'odnowiciela' bardzo wielu miejscowości, na który sobie zasłużył w całej pełni, został wybity na monetach z jego podobizną.
Jego podróż po Palestynie była tylko jednym z punktów tego obszernego programu. Postanowił on być także odnowicielem owych krajów. Istotnie, Petra, stolica Arabii Nabatejskiej przybrała po jego wizycie nazwę Hadriana Petra. Budowle Hadriana spotykamy w Gazie, Cezarei, Tyberiadzie. W Judei jednak wielką ruiną, którą należało odbudować, była stolica Jerozolima; oto dlaczego Hadrian w czasie swego objazdu Judei wydał rozkaz całkowitego jej odbudowania i nazwał ją Colonia Aelia Capitolina. Nowe miasto miało więc posiadać charakter typowo hellenistyczny, odpowiadający duchowej kulturze władcy, który je zaprojektował; odpowiednio zaś do religijnych poglądów Hadriana – który z wielkim pietyzmem odnosił się do świętości rzymskich, pogardzał zaś obcymi – Jerozolima musiała posiadać świątynię Jowisza na miejscu świątyni Jahwe.
Łatwo można wyobrazić sobie wrażenie, jakie na umysłach Żydów wywarł ten świętokradzki projekt. Dopóki Jerozolima była oficjalnie pomijana przez władze rzymskie, można ją było stopniowo i po cichu odbudowywać. Można było nawet żywić nieokreśloną nadzieję, że któregoś dnia przy sprzyjających okolicznościach można będzie uzyskać pozwolenie na odbudowanie świątyni. Wydaje się rzeczą pewną, że ta błoga nadzieja została już wyrażona przez Żydów właśnie wobec Hadriana. Żyd z Aleksandrii, autor przepowiedni Sybilii, uważa Hadriana za nowego Cyrusa, noszącego imię morza (Adriatyckiego), który w swej mądrości i potędze odnowi wszystko. Do niego winni zwrócić się kapłani Jahwe, aby uzyskać możność odbudowy świątyni Jerozolimskiej. Widocznie nadzieje sybillińskiego poety opierały się na tej sławie odnowiciela, jaką Hadrian wokoło siebie szerzył. Czyżby ten nowy pan, który był tak pojednawczy i tak troszczył się o dobrobyt swoich poddanych i który odbudował tyle budynków publicznych, miał zostawić w ruinie największy skarb Izraela, jego świątynię? Na pewno nie; odbudowa świątyni na pewno nastąpi.
I rzeczywiście przepowiednie miały się spełnić. Sybilla miała jednak słuszność tylko co do faktu odbudowy, lecz popełniła okropna pomyłkę co do sposobu, w jaki ten fakt się dokonał. Niestety, Hadrian, zamiast być nowym Cyrusem, stał się bezwiednie nowym Antiochem Epifanesem. Dekret, stanowiący o budowie Aelia Capitolina z odpowiadającą tej nazwie świątynią Jowisza, był zbezczeszczeniem świątyni, a nie spodziewanym ponownym jej poświęceniem.
A ten ciężki cios nie był jedynym. W tym samym mniej więcej czasie (nie posiadamy dokładnych dat) Hadrian wydał dekret zabraniający obrzezania. Powody, jakie skłoniły prawników rzymskich do przedłożenia Hadrianowi do podpisu tego dekretu, a Hadriana do zatwierdzenia go, były tylko konsekwencją i dalszym stosowaniem zasad ustalonych w prawie rzymskim. Już dawniej, Domicjan zakazał kastracji; Hadrian potem wzmocnił ten zakaz kwalifikując ten czyn, jako przestępstwo zasługujące na karę śmierci. Niewątpliwie zakaz ten zmierzał zarówno do zapobieżenia okaleczeniom korybantów tak częstym w kultach orientalnych, jak i do zabezpieczenia moralności obyczajów przed innymi rozpowszechnionymi praktykami. Po tym rozporządzeniu wyszedł nowy dekret Hadriana, w którym obrzezanie zostało porównane z kastracją, a zatem podlegało tej samej karze. (...)
Nie należy jednak sądzić, że dekret ten był skierowany specjalnie przeciwko Żydom. Ani Hadrianowi nie zależało szczególnie na tym, by znieść odwieczny zwyczaj żydowski, ani też politycznie nie był on tak nieroztropny, by umyślnie wywołać ich oburzenie, a wreszcie Żydzi nie byli jedynymi poddanymi cesarstwa praktykującymi obrzezanie. (...) Hadrian postanowił znieść w całym cesarstwie zwyczaj, który przy jego subtelnej kulturze hellenistycznej wydawał mu się barbarzyński i nieludzki. Oczywiście Żydzi poczuli się dotknięci intencją tego dekretu.
Obydwa te zarządzenia Hadriana – co do Aelia Capitolina i co do obrzezania – są przytaczane oddzielnie, jako motywy powstania żydowskiego (...) oba zarządzenia cesarskie można połączyć w całość i uznać to za powód powstania.
Ale nawet oba zarządzenia razem wzięte nie wyjaśniają dostatecznie rozpaczliwego buntu, jeśli nie weźmie się pod uwagę duchowego stanu powstańców. Żydzi palestyńscy po klęsce 70 roku, a tym bardziej po upadku powstania za czasów Trajana, trwali w stanie wprost chorobliwego, gorączkowego podniecenia. Obecnie kielich gniewu Jahwe wylał się już aż do dna (Por. Izaj. 51:17) i nie można było dłużej czekać. Teraz po opróżnieniu tego kielicha musiało nadejść pocieszenie. Upokorzenie zadane przez Rzym narodowi Jahwe było bardzo ciężkie, ale było to już niewątpliwie ostatnie. Obecnie Mesjasz stał we drzwiach; najoczywistszym dowodem na to była ta powódź nieszczęść, jaka od wieków szalała coraz silniej nad narodem. Żydzi więc żyli tylko w oczekiwaniu ostatecznego triumfu, przeciągającym się z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Trzymano w ręku zawsze płonące pochodnie, biodra były zawsze przepasane; śledzono najmniejsze znaki, mające zapowiadać wielkie przyjście, a umysły wyczerpywały się w paroksystycznym napięciu.
Znaki wreszcie się pojawiły. Były nimi: dekret zbudowania pogańskiej Aelia Capitolina i zakaz świętego obrzezania. Wówczas zapłonął ogólny pożar, wybuchł bunt zrozpaczonych.
BAR-KOCHBA
Dopóki Hadrian bawił w Syrii po swej wizycie w Egipcie, w Palestynie panował spokój; kiedy jednak wyjechał do Grecji w roku 132, rozpoczął się bunt. Rozgoryczenie Żydów palestyńskich, napływ Żydów z diaspory, doświadczenie uprzednich powstań, których pamięć jeszcze była żywa, sprawiły, że ta ostatnia walka judaizmu przeciwko Rzymowi była długa i krwawa, podobnie jak w 70 roku, a może w większym jeszcze stopniu. Niestety, podczas gdy o roku 70 posiadamy szczegółowe opowiadanie naocznego świadka, Józefa Flawiusza, o tym ostatnim powstaniu mamy tylko wiadomości sporadyczne i bardzo ogólnikowe.
Sama postać wodza żydowskiego przedstawia się tajemniczo, nie jest nawet ustalone jego imię. Wodzem tym był Szymon, którego monety noszą napis: SZYMON KSIĄŻĘ (nasi) IZRAELA. Ma on jednak w pismach rabinów przydomek odmienny niż w źródłach chrześcijańskich; pierwsze nazywają go stale Ben lub Bar-Kozeba, drugie natomiast Bar-Kochba. Ten drugi przydomek, mianowicie 'syn gwiazdy' ma na pewno znaczenie mesjańskie stosownie do tekstu z 4 Moj. 24:17, na którym oparł się Rabbi Akiba, uznając Szymona za Mesjasza. Pierwszy przydomek Bar-Kozeba jest niejasny. Być może, iż był to zwykły semicki przydomek patronimiczny: 'syn Kozeby', i wówczas Kozeba byłoby imieniem ojca Szymona. Mógł to jednak być również przydomek oznaczający pochodzenie: 'syn [czyli pochodzący] z Kozeby', mianowicie z owej miejscowości Kozeba, położonej na terytorium szczepu Judy, która wymieniona jest w 1 Kron. 4:22. To ostatnie wyjaśnienie wydaje się bardzo prawdopodobne (...)
Bar-Kochba musiał zdobyć sobie autorytet, od samego początku przez swą działalność zachęcając do powstania i kierując nim. Wojowniczy i zwycięski król Mesjasz, oczekiwany z tak rozpaczliwym upragnieniem przez masy, wreszcie się pojawił. Nie można też było mieć wątpliwości, że jest nim właśnie Szymon, od chwili gdy zawyrokował o tym uczony tej miary co Akiba. Tradycja rabinistyczna nie wspomina o cudach, jakich Bar-Kochba miał dokonać na potwierdzenie swojej misji. Wspomina o nich natomiast tradycja chrześcijańska, według której wódz powstania, pragnąc się okazać cudotwórcą, brał do ust rozpalone pakuły, a potem zionął płomieniami. Podobnie również tylko ze strony chrześcijańskiej zostało nam przekazane, że prześladował on i zabijał chrześcijan palestyńskich, ponieważ nie walczyli razem z nim przeciwko Rzymianom i nie wyparli się wiary w mesjańskie posłannictwo Jezusa Chrystusa, by uznać posłannictwo Szymona (...)
Rozpocząwszy działania powstańcy obrali, jako punkt oparcia przede wszystkim pustynię, według dawnej taktyki Machabeuszów. Tam się najpierw usadowili, a następnie starannie ufortyfikowali skały, rozpadliny, a zwłaszcza jaskinie, przeprowadzając tunele podziemne, łączące zarówno jaskinie między sobą, jak i z punktami obrony. Słowem, była to prawdziwa pozycyjna wojna podjazdowa. Wobec niej regularne działania wojenne Rzymian było o wiele mniej skuteczne niż na otwartym polu.
Wojna podjazdowa rozgorzała w całym kraju, przyjęta natychmiast z entuzjazmem przez miejscową ludność, a Judea stała się zrytym okopami polem bitwy. Międzynarodowa diaspora żydowska, która zawsze miała oczy zwrócone na Palestynę, powzięła w związku z potężnym powstaniem jak największe nadzieje i wysłała niewątpliwie słowa zachęty i posiłki, 'gdyż zdarzenie to, można powiedzieć, poruszyło cały świat'. (...) Legat Palestyny Tineius (Tyrannus) Rufus bronił się z wojskami stojącymi do jego dyspozycji i innymi przybyłymi z pomocą i urządzał wielkie rzezie wśród zbrojnych i bezbronnych. Gdy jednak nawałnica powstania przybierała wciąż na sile, legat nie stoczywszy ani jednej bitwy w polu, musiał wycofać się stopniowo z całego powstaniem objętego kraju, doznając ciężkich strat przy przejściu przez umocnione pozycje na pustkowiach. Jerozolima dostała się w ręce powstańców, prawdopodobnie wkrótce po rozpoczęciu działań wojennych. Przy tej sposobności Bar-Kochba kazał wybić monetę upamiętniającą rozpoczęcie nowej ery od roku odzyskania świętego miasta. Nowe monety (prawie zawsze monety rzymskie przetopione i opatrzone godłem powstańców) mają po większej części oznaczony rok I, lub II, a potem napis: ODKUPIENIE IZRAELA lub WYZWOLENIE JEROZOLIMY (lub) IZRAELA. Spotykamy również monety z tej epoki z napisem: ELIEZER KAPŁAN, co pozwala wnosić, że Bar-Kochba dał najwyższemu kapłanowi z tego okresu prawo bicia monety, przyznając mu tę władzę, która zawsze była złączona z jego urzędem do czasu podboju rzymskiego; oczywiście teraz, gdy nadeszła 'pełnia czasów', zwykła władza najwyższego kapłana była podporządkowana nadzwyczajnej władzy 'mesjasza' Szymona Bar-Kochby.
Prawdopodobnie w czasie swego krótkiego panowania, Bar-Kochba rozpoczął tymczasową odbudowę świątyni, a może także przywrócił częściowo służbę liturgiczną. Brak jednak co do tego pewnych i wyraźnych świadectw.
Powodzenie Bar-Kochby można przyrównać do wezbranego potoku górskiego o gwałtownej, lecz przejściowej sile prądu. Kiedy minęła pierwsza chwila uniesienia, prący naprzód entuzjazm mas musiał przygasnąć wobec żelaznej organizacji Rzymu. Legat Syrii Publicjusz Marcelus przyszedł z pomocą swemu koledze z Judei, ale – jak się wydaje – bez większego sukcesu. Zebrano wówczas wojska z różnych stron, prawdopodobnie cztery legiony, wzmocnione wojskami posiłkowymi i osłaniane na morzu flotą syryjską. Dla przeprowadzenia nowych operacji wojennych, Hadrian wezwał z Brytanii najlepszego wodza, jakiego miało cesarstwo, mianowicie Juliusza Sewera. Sam cesarz przybył – co zdaje się nie ulegać wątpliwości – by oglądać to wojenne widowisko, i zapewnił sobie u architekta Apollodora plany ataku celem zdobycia jaskiń i innych punktów ufortyfikowanych przez powstańców na terenach nie zamieszkanych. W każdym razie 5 maja 135 roku Hadrian był na pewno w Rzymie, co każe przypuszczać, że opuścił Judeę, gdy zobaczył, że sprawy weszły już na dobrą drogę pod wodzą Juliusza Sewera.
Represje były jednak trudne do przeprowadzenia, a obrona nader uporczywa. Nie było wielkich bitew, lecz szereg starć, oblężeń, zdobywań, które niszczyły z wolna potęgę Bar-Kochby. Juliusz Sewer opanował przede wszystkim główne szlaki, by oddzielić od siebie różne skupienia powstańców, i wkrótce Bar-Kochba znalazł się wobec trudności aprowizacyjnych. Spośród obrońców ufortyfikowanych jaskiń wielu – zdaje się – zginęło od ukąszeń jadowitych wężów. Pisma rabinów wyliczają 52 lub 54 walki, jakie odbyły się w czasie całej kampanii. Jerozolima, już dawniej zburzona, nie mogła stawić atakowi rzymskiemu takiego oporu jak w czasach Tytusa. Nawet gdybyśmy chcieli odnieść do okresu Bar-Kochby wzniesienie muru czwartego, ta pośpieszna budowla nie mogła na pewno ostać się długo wobec rzymskich machin oblężniczych. Stolica padła niejako automatycznie, gdy Rzymianie zdobyli okoliczne tereny.
W końcu Bar-Kochba zamknął się w ostatniej twierdzy, jaka pozostała w jego ręku, mianowicie w twierdzy Betar, dzisiejszym Bittir, położonej 12 km na południowy zachód od Jerozolimy. Został tam oblężony, a po pewnym oporze pokonany i zabity; prawdopodobnie stało to w pierwszej połowie 135 roku. Powstanie trwało niewiele ponad trzy lata.
Z ogólnikowych relacji Diona Kasjusza i z innych wzmianek wynika, że przeprowadzone represje przyniosły Rzymianom wielkie straty, ale dla Żydów stanowiły one po prostu zagładę bez porównania większą niż za czasów Tytusa. O stratach Rzymian można wnosić choćby z faktu, że Hadrian posyłając do senatu pisemne sprawozdanie z wyprawy opuścił w nim zwykłą formułę wstępną, mówiącą, że cesarz i wojsko mają się dobrze. Miał się dobrze niewątpliwie sam cesarz, lecz nie wojsko, które przeżyło tak ciężką kampanię. Temu zwycięstwu przypisywano w Rzymie taką doniosłość, że w drugiej połowie 135 roku Hadrian przybrał ponownie tytuł imperatora.
Co się tyczy Żydów i Judei, zdobyto i zburzono 50 twierdz i 985 zamieszkanych ośrodków. W walce miało polec 580 000 ludzi, a jeszcze więcej pomarło wskutek trudów wojennych. Niewolników żydowskich sprzedawanych na targach w Hebronie, Gazie i Egipcie w ogóle nie obliczano. Obfitość tego towaru obniżyła ceny do tego stopnia, że koń i niewolnik kosztowały prawie to samo. Najwybitniejsi spośród stronników Bar-Kochby zostali oczywiście straceni, a między nimi rabbi Akiba. Gdy się to wszystko zważy, można rozumieć dosłownie twierdzenie Diona Kasjusza, że cała Judea stała się prawie pustynią.
Zamieniwszy kraj w pustynię Hadrian podjął znów swój poprzedni projekt, by i tym razem zostać odnowicielem, i przystąpił bez żadnych już przeszkód do budowy Aelia Capitolina. Założenia urbanistyczne odbudowy stanowiły pod każdym względem zaprzeczenie dawnej Jerozolimy, świętego miasta Jahwe. Było to teraz miasto hellenistyczne, zbudowane według planu zupełnie odmiennego niż pierwotny, z łaźniami, teatrem i zwykłymi rzymskimi budowlami publicznymi. Na południowej bramie miasta, wychodzącej ku Bet-lehem, umieszczono jako trofeum rzeźbę przedstawiającą wieprza. Dzik był istotnie godłem X legionu zwanego Fretensis, który stacjonował w Jerozolimie po katastrofie 70 roku, a zatem wizerunek przypominał panowanie potęgi rzymskiej nad Jerozolimą. Jakiż to jednak straszliwy sarkazm: ów emblemat nad tym miastem!
Aelia Capitolina pod względem religijnym była już w samym założeniu miastem pogańskim i nieżydowskim. Na miejscu świątyni Jahwe stanęła świątynia Jowisza Kapitolińskiego, a w niej posąg Jowisza, a ponadto konny posąg Hadriana. Po przeciwnej, zachodniej stronie miasta, na miejscu gdzie przed wiekiem został ukrzyżowany i pogrzebany Jezus Chrystus, zbudowano świątynię Afrodyty. Wszyscy mieszkańcy nowego miasta byli pochodzenia nieżydowskiego. Pozostałym przy życiu Żydom zakazano pod karą śmierci wchodzić na teren dawnej Jerozolimy, wolno im było tylko patrzeć na nią z daleka.
Tak więc sytuacja się odwróciła: poganinowi, który przed 70 rokiem przychodził do Jerozolimy, było zabronione pod karą śmierci wejście do świątyni, a wolno mu było tylko z daleka spoglądać na ten najświętszy przybytek, w którym przebywał stale Bóg Jahwe, Pan Żydów. Teraz Żydom zakazano pod karą śmierci wchodzić do ich świętego miasta, a nawet oglądać tego wyciosanego z kamienia bożka Jowisza, który zajął miejsce niewidzialnego i nie uczynionego ręką ludzką Boga Jahwe.
Od owego dnia stolicą stał się dla Żydów świat cały, a świątynią – własne ich serca".
Powyżej przytoczonymi słowami kończy Giuseppe Ricciotti swoją książkę "Dzieje Izraela", bo w rzeczywistości nie w 70 roku, ale w 135 roku naszej ery państwo Izrael przestało istnieć.
"Od tej pory Żydzi nie sprawowali już żadnej politycznej władzy w tym kraju aż do chwili ustanowienia, w ostatnich latach naszej doby państwa Izrael" ("Biblia i Archeologia", I. A. Thompson, wyd. PAX 1965, str. 227).
W Tomie VII czytamy:
Strona 68 – "Całkowite wyludnienie Palestyny nastąpiło dopiero w roku 135 (któremu przez porównanie odpowiada nasz rok 1980),
Strona 69 – "Cielesny Izrael miał trzy okresy zniszczenia: zniszczenie Jerozolimy – rok 70, zupełne podbicie ziemi Judzkiej – rok 73 i zupełne wyludnienie Palestyny – rok 135".
*
Od tej pory, według słów naszego Pana, Żydzi pozostali bezdomnymi, stali się tułaczami, a dom ich stał się pusty (Mat. 23:38). Jak nominalny Dom Żydowski w roku 135 zanurzył się w śmierci, tak jego pozafigura, nominalne duchowe Chrześcijaństwo zanurzy się w śmierci w roku 1980, zaraz po zabraniu Kościoła z ziemi (połączenie Izaaka z Rebeką). Tą śmiercią będzie Armageddon oraz spełnienie wyroku na Babilon (1 Moj. 7:16,17; Mat. 24:37-39).
Dodał: Andrzej