Każdy człowiek, który wierzy w Boga i uznaje Pismo Święte za Jego list do mieszkańców ziemi, respektuje słowa apostoła Pawła, że "Całe Pismo natchnione jest przez Boga..." (2 Tym. 3:16). Prorocze wypowiedzi Pana Jezusa i Jego Apostołów były natchnione. W natchnieniu, choć mechanicznie, świadczyli prorocy Starego Testamentu, gdy zapowiadali przyszłe wydarzenia, często ze ścisłym czasem ich wypełnienia. Wszystkie te prorocze zapowiedzi miały powiadamiać ludzi, świadomie lub po omacku szukających Boga, że nie tylko istnieje Jego miłosierny plan zbawienia całej ludzkości, ale również, że ten plan jest konsekwentnie realizowany.
Prorok Daniel ze zgrozą wschłuchiwał się w głos z nieba, jakich utrapień ludzkość doświadczy zanim Starodawny pośle jej na ratunek swego Syna (Dan. 7:1-14). Ze względu na czułe zainteresowanie proroka ludzką niedolą, za jego szczególne zainteresowanie czasem wybawienia, nazwał go Pan Bóg "mężem wielce umiłowanym". Obdarzył go przywilejem zarejestrowania wielu proroczych opisów dotyczących dziejów świata oraz licznych informacji chronologicznych. Chociaż Daniel pragnął wiedzieć coś więcej na ich temat, to jednak Pan Bóg kazał mu świadectwo zapisać i "zapieczętować" dla potomnych. Miały być bowiem zrozumiane we właściwym czasie.
Ten wierny Bogu prorok przekazał czytelnikom Biblii natchnione proroctwa czasowe dotyczące "70 tygodni łaski", okresów 2300, 1260, 1290, 1335 dni itd. Pan Bóg miał bez wątpienia konkretny cel w tak dokładnym określeniu czasu trwania poszczególnych okresów proroczych. Jaki? Między innymi taki, że gdy przyjdzie właściwy czas na ich zrozumienie i wypełnienie, to fakty potwierdzające prawdziwość tych okresów przyniosą chwałę Boskiej Mądrości, która zna koniec na początku; nie mówiąc o radości i entuzjazmie tych, którzy mieli rozpoznać Boskie zamierzenia.
Czyż zatem nie wypływa z tego oczywisty wniosek, że Ten, który przekazał w swoim Słowie tak precyzyjne informacje czasowe, mające we właściwym czasie służyć Jego ludowi, zatroszczył się również o to, aby chronologiczna linia historii świata została bezbłędnie wytyczona. Dla takiego celu, w epoce Starego Testamentu, Pan Bóg wzbudzał izraelskich kronikarzy i nadzorował ich sumienność. Podobnie w czasie trwania Wieku Ewangelii opatrzność Pańska czuwała nad tym, aby badacze historii świata, świeccy i religijni, ustawili wydarzenia na linii czasu tam, gdzie powinny się one znaleźć. Jest rzeczą jasną, że bez prawidłowo ustalonej linii czasu, takie wyrażenia, jak "przysięga, że nie będzie odwlekania" (Obj. 10:5-7) lub polecenie wydane "Janowi", "napisz, błogosławieni są odtąd umarli" (Obj. 14:13), nie miałyby żadnego sensu. O odwlekaniu mówimy tylko wtedy, gdy postawiony jest termin. Według ściśle rozpoznanych terminów działał brat Russell. Ścisłe daty wyznaczają ramy cudownego Boskiego Planu Wieków. W sytuacji, gdy ten plan rozwija się z absolutną dokładnością, dla kogo miałaby na przykład służyć informacja, że tajemniczy "czterej aniołowie" zostali przygotowani na jakąś decydującą "godzinę, dzień, miesiąc i rok" (Obj. 9:15). Jest oczywiste, że to wierny Kościół, klasa Jana, miał być obdarowany wiedzą o dokładnym Boskim czasie uwielbienia świętych i rozpoczęcia Ucisku Wielkiego.
Dokładna linia historii świata, ciągnąca się od praojca Adama, została ustalona zanim nastała druga obecność Chrystusa. Została ona przedstawiona C.T. Russellowi, który uznał ją za prawidłową i właśnie na jej podstawie, z końcem 6000 lat, ogłosił obecność Pana i czas żniwa (1874). Angielscy bracia John i Morton Edgarowie potwierdzili prawidłowość tej chronologii licznymi symetriami i równoległościami. Akuratność tej linii czasu, którą śmiało można nazwać Chronologią Biblijną, potwierdziły również dodatkowe równoległości oraz dowody liczbowania biblijnego ujawnione po otwarciu siódmej pieczęci.
Jak widać, rozpoznanie faktu drugiej obecności Chrystusa poprzedziło prawidłowe ustalenie linii czasu. Do tego samego celu wiodły również ostatnie reformacyjne zabiegi oczyszczania świątyni Pańskiej. O czasie i procesie tego oczyszczenia mówi proroctwo Daniela (8:10-14).
"I wyrósł [Kościół Rzymsko-katolicki, Antychryst] aż do [kontrolowania] wojska niebieskiego [całego kościoła] i zrzucił niektórych na ziemię z onego wojska i z gwiazd, i podeptał ich. Nawet aż do książęcia onego wojska wyrósł [przywłaszczył sobie cześć i dostojeństwo oraz zastosował do siebie proroctwa i tytuły należące do Jezusa Chrystusa, prawdziwego Wodza, Księcia i Głowy Kościoła]; bo przez niego odjęta została [od Chrystusa] ustawiczna ofiara i zarzucone miejsce jego [Bożej] świątyni (...) inny święty zapytał tego, który mówił: Jak długo będzie trwać widzenie o codziennej ofierze i przestępstwie spustoszenia, a świątynia i wojsko będą podane na podeptanie? I rzekł do mnie: Aż do dwóch tysięcy trzystu wieczorów i poranków [dni-lat]. Wtedy świątynia zostanie oczyszczona".

"Miejscem świątyni Bożej" jest stan i społeczność żywych kamieni Kościoła, budujących się przez cały Wiek Ewangelii na prawdziwym fundamencie, którym jest wiara w Okup Jezusa Chrystusa (1 Kor. 3:11; Efez. 2:20-22). Odstępczy kościół rzymski, biblijny Antychryst, odsunął na bok jednorazową ofiarę Pana Jezusa i wprowadził na jej miejsce mszę (transubstancjację), wielokrotnie powtarzaną tzw. bezkrwawą ofiarę. W myśl tej bluźnierczej doktryny, mocą wymyślonej formuły kapłan sprowadza z niebios Syna Bożego, wywyższonego przez Ojca nad wszystkie istoty we wszechświecie, zamyka Go w opłatku, łamie i w ten "bezkrwawy" sposób czyni zadośćuczynienie za bieżące grzechy. Ten plugawy obrzęd został nazwany w Piśmie Świętym "obrzydliwością spustoszenia" (Dan. 11:31: Mat. 24:15), ponieważ znieważył on Boga oraz spustoszył wiarę i obyczaje Pańskiego ludu – Jego świątynę. Na tym świętym miejscu świątyni, na Okupie Jezusa Chrystusa, zaczęło się nawarstwiać "gnojowisko papieskich dekretalii". Gdy w odpowiednim czasie, ten opłakany stan zobaczyli reformatorzy i nazwali gnojowiskiem, zaczęło się sprzątanie. Lecz odkopywanie Prawdy było stopniowe, trwało ponad trzy stulecia, aż zabiegi Williama Millera dokończyły dzieło – świątynia Boża została oczyszczona. Do tak przygotowanego miejsca mogły być teraz wprowadzone drogocenne, złote sprzęty przetrzymywane dotąd w Babilonie. Ale do tej czynności, przywracania świątyni klejnotów Boskich prawd zaangażowany został inny reformator, Charles Taze Russell.
Jak nadmieniono ostatnia faza oczyszczania świątyni zbiegła się z wielkim ożywieniem religijnym w USA, zwanym ruchem "drugiego adwentu". Wszak zbliżało się siódme tysiąclecie, Wielki Pański Szabat. Na czele ruchu stanął William Miller, oficer amerykański, nawrócony do Boga przeżyciami na polu bitwy. Prawidłowa linia czasu była już ustalona, ale ustawienie na niej proroczych okresów przez Millera oraz zrozumienie przez niego celu i sposobu przyjścia Chrystusa były błędne. Oczekiwanie na przyjście Pana w 1844 roku zakończyło się wielkim zawodem. Dalekim od prawdy byłby jednak ten, kto by mniemał, że ten rok był przypadkowy. Z jednej strony był to radykalny próg odłączenia klasy oczyszczonej świątyni od klasy plew, która chciała być zbawiona szybko, łatwo i tanim kosztem. Z drugiej zaś strony była to okoliczność wzbudzająca u mądrych tego świata odrazę do badania proroctw czasowych. Pan Bóg życzył sobie takiego właśnie obrotu spraw, ponieważ drugie przyjście Jego Syna miała rozpoznać wyłącznie klasa oczyszczonej świątyni.
Taki finał ruchu drugiego adwentu miał miejsce trzydzieści lat przed faktycznym przyjściem Chrystusa (1874), a więc stało się podobnie, jak przy pierwszym przyjściu. Pan, jako dojrzały mężczyzna wystąpił z misją w wieku 30 lat, ale rozbudzenie nadziei na Jego przyjście było już w chwili, gdy się narodził. Przyszli mędrcy ze Wschodu i lud Go oczekiwał (Mat. 2:1,2; Łuk. 3:15). Chociaż Zbawiciel urodził się w sławnym mieście Betlejem, to jednak Pan Bóg posłał Go z Józefem i Marią do Nazaretu, aby swym domniemanym nazarejskim pochodzeniem wzbudzał od początku pogardę elity żydowskiej. Stan tej pogardy i niedowierzania zaczął na dobre narastać z chwilą rozpoczęcia przez Pana zbawczej misji (29).
Reakcją przeciwnika Bożego, Szatana, na wyłonienie się klasy oczyszczonej świątnicy, negującej jego kłamstwo o nieśmiertelności duszy, było zwołanie protestanckich zwolenników tej teorii do Londynu, w sierpniu 1846 roku, gdzie utworzyli oni tak zwany Alians Ewangeliczny.
Brat William Miller w prawidłowy sposób przyjął początek wypełniania się obu proroctw, o "70 tygodniach" (Dan. 9:24-27) oraz "2300 wieczorach i porankach", ale ten wspólny początek osadził błędnie w siódmym roku panowania króla perskiego Artakserksesa, zamiast w roku dwudziestym, jak podaje Biblia.
Opis biblijny wskazuje, że w siódmym roku panowania, Artakserkses pozwolił kapłanowi Ezdraszowi na podróż do Jeruzalemu, by zawiózł skarby, którymi król obdarował odbudowaną świątynię oraz przeprowadził wśród ludu reformę religijną (Ezdr. 7:7-9:44). Jego pozwolenie dotyczyło wyłącznie świątyni i nie zawierało żadnej wzmianki o odbudowie murów Jeruzalemu, a przecież to od "wyjścia słowa o przywróceniu i odbudowie Jeruzalemu" (Dan. 9:25) należy liczyć owe siedemdziesiąt tygodni-lat. Być może Izraelici ogarnięci entuzjazmem zaczęli po cichu odbudowywać mury miasta, ale zauważyli to ich nieprzyjaciele "zza rzeki" i natychmiast napisali skargę do króla. W odpowiedzi Artakserkses nakazał swoim urzędnikom wstrzymanie wszystkich robót, mówiąc: "Wydajcie więc wyrok, aby powstrzymać tych mężczyzn, żeby to miasto nie zostało odbudowane, dopóki inny rozkaz nie będzie przeze mnie wydany" (Ezdr. 4:11-24). Ten inny rozkaz, tym razem w sprawie odbudowy murów Jeruzalemu, wydał Artakserkses w trzynaście lat póżniej, w dwudziestym roku swego panowania (Neh. 2:1-5).
Brat Russell i jego współpracownicy umieścili początek obu wspomnianych wyżej okresów proroczych, 70 lat i 2300 lat, w roku 454 p.n.e. (bez ułamków), dokładnie w jesieni 455 roku. Wydarzenia potwierdziły prawdziwość i harmonię takiego właśnie ustawienia ich na linii czasu.

Współredaktor pisma Herald, Dawid Rice, powielił błąd Millera i w rezultacie do szczętu zdemolował wyjaśnienie wspaniałego proroctwa o 70 tygodniach łaski. Budzi zdumienie fakt, że wspomniane pismo, w którym przemycane są jego wymysły trafia do Wolnych Badaczy Pisma Świętego w Polsce, miesza im w głowach, a oni jeszcze za to płacą. Przecież nie są to symboliczne łodzie z papirusu z proroctwa Izajasza (rozdział 18), czyli Prawda na czasie posyłana ponad wiek temu z USA, przynosząca ogrom błogosławieństw ludowi Bożemu na całym świecie. Mieszanina prawdy z błędem pisma Herald jest istnym zaprzeczeniem tamtego dzieła.
Prawda: Polecenie odbudowy murów Jeruzalemu zostało wydane Nehemiaszowi w dwudziestym roku panowania króla Artakserksesa w jesieni 455 roku p.n.e.
Błąd: Polecenie zostało wydane kapłanowi Ezdraszowi w siódmym roku panowania króla Artakserksesa, według Dawida Rice’a w 458 roku p.n.e.
Prawda: Ostatni, siedemdziesiąty tydzień, rozpoczął się chrztem Jezusa Chrystusa w Jordanie w roku 29 n.e.
Błąd: Ostatni tydzień rozpoczął się w roku 26 n.e. mianowaniem Poncjusza Piłata gubernatorem Judei.
Prawda: W połowie ostatniego tygodnia, na wiosnę 33 roku, nastąpiła śmierć Mesjasza jako koniec Jego ofiary przewidzianej w Prawie Mojżeszowym.
Błąd: W połowie ostatniego tygodnia, rzekomo w 29 roku, miał miejsce chrzest Pana.
Prawda: Z końcem siedemdziesiątego tygodnia, w roku 36, skończyła się wyłączna łaska dla narodu żydowskiego i przeszła do Pogan. Pierwszym z nich był Korneliusz.
Błąd: W roku 36 nastąpiła śmierć Mesjasza na krzyżu.
Wspomniany Dawid Rice unicestwił też całą linię czasu od Adama do roku 1874, skracając ją o 169 (171) lat. Sprawia to, że siódmy tysiącletni dzień nie rozpoczął się w 1874, lecz rozpocznie się dopiero w 2043 roku:
Prawda: Okres Sędziów trwał 450 lat – Błąd: 349 lat (różnica 101 lat).
Prawda: Okres Królów trwał 513 lat – Błąd: 463 lata (różnica 50 lat).
Prawda: Okres spustoszenia Jeruzalemu trwał 70 lat – Błąd: 50 lat (różnica 20 lat).
Nie ulega wątpliwości, że sianie powyższych błędów wpisuje się w złudzenia godziny pokuszenia. Budzi ogromny smutek fakt, że lekturę wywrotowych pism Dawida Rice’a pt. "Czas i proroctwa" oraz "Strumień Czasu" zaleca wielce zasłużona witryna "Dabhar". Jako godne uwagi reklamują je także "Komentarze do Objawienia św. Jana" autorstwa Edwarda Pietrzyka (Kraków 1993). Brat ten nawet na konwencjach publicznie przytacza teorie Rice’a, czego dowodem jest choćby druga część wykładu, "Miałem sen, który mnie przestraszył", jaki wygłosił w Oleszycach w 2015 roku. Świat pogrąża się w anarchii, a Rice "prorokuje o dalszych czasach". Krąg zwolenników błędu poszerza się, złudzenie i dezorientacja w czasie Domu Wiary wzmaga się. Kto czyta i słucha, niechaj uważa...
Oto naświetlenie wspomnianych okresów chronologicznych w oparciu o Wykłady Pisma Świętego brata Russella oraz książkę braci Edgarów traktującą o Wielkiej Piramidzie w Egipcie.
Okres Sędziów
Ponieważ ustalenie długości Okresu Sędziów na podstawie informacji Starego Testamentu jest rzeczą niemożliwą, Pan Bóg uzupełnił brakujące ogniwo w Nowym Testamencie wypowiedzią natchnionego apostoła Pawła, który oświadcza, że okres ten trwał 450 lat. Autor publikacji "Czas i proroctwa" oraz "Strumień Czasu" ośmielił się zbagatelizować wypowiedź największego z apostołów i podaje swoją "mądrość": Okres Sędziów trwał 349 lat, czyli 101 lat krócej.
Księga Objawienia zawiera informację, że na sam koniec Wieku Ewangelii Pan Bóg zapewnił swojemu ludowi dodatkową pomoc – "mądrość" liczbowania biblijnego (Obj. 13:18). Jak się okazało, ta szczególna mądrość posłużyła do wyjaśnienia wizji Księgi Objawienia, a także jako narzędzie potwierdzające doktryny podane przez Pana w czasie Jego wtórej obecności. Oto przykład:
Duch światowy uzna zapewne powyższe liczbowanie za przypadek, za żaden dowód w ustalaniu prawidłowej chronologii. Jednak ten, "kto ma rozum" duchowy widzi tu z pewnością mądrość od Boga, potwierdzającą prawdziwość poznanej o świcie obecności Pańskiej nauki o czasach i chwilach, co stanowi ochronę przed wymysłami i zwodzącymi teoriami fałszywych nauczycieli.
II Tom W.P.Św. str. 49:
"Przychodzimy teraz do najtrudniejszej części chronologii, tj. okresu od podziału ziemi do pomazania Saula na króla. Nazywany on jest zwykle Okresem Sędziów, chociaż sędziowie nie pełnili tej funkcji bez przerwy. Zapisy podane w Księdze Sędziów i w 1 Księdze Samuela wspominają o dziewiętnastu okresach, których trwanie zbliżone jest w sumie do czterystu pięćdziesięciu lat. Są one jednak nie powiązane, rozbite, zachodzą na siebie i są tak zagmatwane, że na ich podstawie nie moglibyśmy dojść do żadnego pewnego wniosku, a wtedy musielibyśmy uznać, jak to inni uczynili, że w tym temacie nic pewnego nie może być wiadome. Jednak Nowy Testament uzupełnia ten brak. Apostoł Paweł twierdzi, że po tym, gdy Bóg podzielił daną im ziemię przez losy, 'około [podczas] czterysta pięćdziesiąt lat dawał im sędziów, aż do proroka Samuela. Później prosili o króla i dał im Bóg Saula' (Dzieje Ap. 13:19-21).
Greckie słowo hos oddane w powszechnym przekładzie jako około ma m.in. znaczenie podczas lub gdy. Ten sam pisarz używa tego słowa w trzech innych miejscach, gdzie powszechny przekład tłumaczy je na podczas lub gdy, to znaczy: Dzieje Ap. 1:10 ['A gdy [hos] się wpatrywali w niebo...']; Dzieje Ap. 10:17 ['A gdy [hos] anioł, który mówił z Korneliuszem, odszedł...']; Łuk. 24:32 ['...Czy nasze serce nie pałało w nas, gdy [hos] rozmawiał z nami w drodze...'].
Lepszym tłumaczeniem zacytowanych słów byłoby: 'przez czterysta pięćdziesiąt lat dawał im sędziów'. Manuskrypt Syryjski właśnie w ten sposób to oddaje: 'a przez czterysta pięćdziesiąt lat dawał im sędziów, aż do Samuela proroka' – ostatniego z 'sędziów'.
Twierdzenie Apostoła, jak długi był ten okres, akceptujemy jako specjalnie zaplanowane rozwiązanie tego problemu. Tylko w dwóch przypadkach – przy czterystu trzydziestu latach od Przymierza [Abrahamowego] do Przymierza Prawa oraz tego Okresu Sędziów – istnieje uzasadniona niepewność w chronologii Starego Testamentu. W obu tych przypadkach wszelką wątpliwość usuwają wyraźne oświadczenia Nowego Testamentu. Czy możemy sądzić, że tak się to tylko złożyło?
Dużo bardziej rozsądną rzeczą jest sądzić, że Bóg najpierw ukrył te sprawy, pozostawiając zapis Starego Testamentu w niekompletnej formie, a później uzupełnił te braki w Nowym Testamencie. Stało się tak dlatego, aby we właściwym czasie, gdy uwaga zostanie na to zwrócona, ci, którzy są dostatecznie zainteresowani w porównywaniu opisów, mogli znaleźć brakujące ogniwa. Ogniwa te zostały dostarczone w umyślny sposób, uczący polegania na Wielkim Kontrolerze Czasu".
Okres Królów
Podobnie jak z Okresem Sędziów rzeczą równie niemożliwą jest ustalenie długości Okresu Królów na podstawie wyłącznie Starego Testamentu. Brakuje wzmianki o długości panowania Saula. Również i tym razem Pan Bóg wymaga od swego ludu postępowania wiarą a nie widzeniem. Życzy sobie, abyśmy i tym razem wzięli pod uwagę świadectwo Nowego Testamentu.
Czegoż to nie czyni autor wymienionych powyżej pism aby wykazać swoją rację. Powołuje się na starożytne kroniki i pogańskie chronologie, zapiski na stelach i tysiącach glinianych tabliczek, zapiski o zaćmieniach i znakach zodiaku, gmatwaniny synchronizmów, posługuje się tzw. "rokiem zerowym", wymyślonym wyłącznie na użytek astronomii bez żadnego zastosowania w historii itd., itp. Wprost poraża ogromem intelektualnego wysiłku, jakiego się podjął, aby brnąć beznadziejnie przez światowe bezdroża, a wszystko po to, aby ominąć oświadczenie natchnionego apostoła Pawła, który mówi, że gdy Izraelici prosili o króla, "dał im Bóg na lat czterdzieści Saula" (Dzieje. Ap. 13:21). Gdy do tych 40 lat dodamy niekwestionowaną długość panowania królów z linii Dawida uzyskujemy sumę 513 lat, czyli kompletne ogniwo chronologiczne Okresu Królów. Tymczasem gigantyczny trud Rice’a, zaowocował redukcją długości tego okresu do 463 lat, czyli skróceniem łańcucha chronologiczneg o dalsze 50 lat.
Książka Johna i Mortona Edgarów: "Przejścia i komnaty Wielkiej Piramidy" (The Great Pyramid Passages and Chambers) wydana w 1913 roku.
Na stronach 26 do 37 czytamy:
"OKRES 513 lat, królów Judy, datujący się od Samuela proroka, kiedy to rozpoczęło się owe 40 lat 'przestrzeni czasowej' Saula, aż do detronizacji Sedekiasza, ostatniego króla, opiera się całkowicie na księgach Kronik, z okresem panowania Saula jako jedynym wyjątkiem (Dzieje Ap. 13:21).
Niemożliwe jest przeciągnięcie łańcucha chronologicznego poprzez linię królów dziesięciu pokoleń bez powoływania się na linię Judy, ponieważ w kolejności rządów królów izraelskich występują dwie przerwy. Dziesięcioletnia przerwa następuje po panowaniu Jeroboama II (2 Król. 14:23; 15:8) oraz dziesięcioletnia przerwa po rządach Pekacha (2 Król. 15:27, 17:1).
Okresy panowania królów Judy wymienione w Księdze Królów zgadzają się dokładnie z podanymi w Księgach Kronik.
Chronologowie (jak np. Usher), którzy próbowali opierać ten okres chronologii na 'synchronizmach' odnalezionych w Księdze Królewskiej, spowodowali wiele niepotrzebnego zamieszania, ponieważ jest rzeczą dobrze wiadomą, że owe synchronizmy nie dadzą się pogodzić z rządami królów Judy i Izraela, a nawet same ze sobą. Panuje teraz ogólna zgoda co do tego, że synchronizmy te dodała do Ksiąg Królewskich późniejsza ręka i nie mogą być one uważane za pierwotne, niezależne dane chronologiczne. Fakt, że autor Kronik (które, jak się utrzymuje, były ostatnimi napisanymi księgami Starego Testamentu) zignorował długości panowania królów Izraela (dziesięciu pokoleń, które po śmierci Salomona oderwały się od Judy, popadając w bałwochwalstwo) i ograniczył się wyłącznie do królów Judy, powinno wzbudzić w nas przeświadczenie, że Pan zamierzył, abyśmy prowadzili łańcuch chronologiczny poprzez linię królów Judy (patrz 1 Kron. 3:9-16)".
Panowanie Saula wypełnia przestrzeń czterdziestu lat, ciągnącą się od ostatniego z sędziów do czasu, gdy Dawid został pomazany na króla. Po nim rządzili królowie z linii Dawida, a okresy ich panowania można łatwo odszukać w księdze Kronik, jak następuje:
Siedemdziesiąt lat spustoszenia
Dodał: Andrzej