Cierpienie z Chrystusem było możliwe przez cały Wiek Ewangelii w wyniku popierania niepopularnych prawd i wykazywaniu popularnych błędów. Zakończenie tego wieku dostarczyło ku temu ostatnich sposobności w tak zwanym żniwie szczególnym. Wtedy ostry sierp prawdy dokonał rozdziału: prawda na czasie została przez ogół Domu Wiary zignorowana, potępiona a jej zwolennicy napiętnowani i usunięci poza nawias.
Rozdzielanie klas, ukazane w przypowieści o pszenicy i kąkolu oraz przypowieści o sieci zarzuconej w morze, rozpoczęło się z początkiem żniwa szczególnego (1977), gdy zakończyło się Wysokie Powołanie.
* * *
* * *
Żniwo nie jest czasem zasiewu, lecz czasem rozdzielania. Jest to głoszenie przesłania żniwa tym, którzy już zostali powołani.
Ponowny zasiew nasienia prawdy nastąpi dopiero w Tysiącleciu, nie wcześniej aż "oracz ucisku" skruszy i przygotuje do tego serca wszystkich ludzi (Amos 9:13).
* * *
"Dzieło Żniwa", strony: 205-216 (Nowe Wydanie)
KONIEC WYSOKIEGO POWOŁANIA NIE JEST ZAMKNIĘCIEM DRZWI
Pismo Święte nie podaje dokładnej daty, w której drzwi do uczty weselnej zostaną zamknięte, choć wyraźnie pokazuje, że nie zostaną one zamknięte dopóty, dopóki wszystkie "dziewice" nie będą miały sposobności wejść i dopóki wszystkie "mądre", czyli gotowe, rzeczywiście tego nie uczynią.
Otwarte "drzwi" symbolizują możliwość wejścia w pewne warunki i przywileje. Zamknięte drzwi oznaczają ustanie takiego przywileju, czyli sposobności. Przywilej, zaproszenie, czyli sposobność Wieku Ewangelii, udzielana pod ograniczającymi warunkami wierzącym w Chrystusie, wejścia do współdziedzictwa z Nim w Niebiańskim Królestwie i do boskiej natury, jest "bramą", przez którą "otrzymaliśmy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy", mianowicie do nadziei uczestnictwa w chwale Bożej (Rzym. 5:2).
Drzwi te, które stały otwarte przez cały wiek, zostaną kiedyś zamknięte, a drzwi w przypowieści o dziesięciu pannach zaznaczają to zamknięcie – zakończenie wszelkich takich sposobności i przywilejów. Przypowieść ta opisuje jedynie wydarzenia z końca tego wieku wśród członków prawdziwego Kościoła żyjących w tym końcowym czasie. "Drzwi" tej przypowieści przedstawiają, że pewne specjalne przywileje, w dążeniu do spełnienia i osiągnięcia celu wszystkich łask Wieku Ewangelii, będą otwarte dla "mądrych dziewic" w czasie żniwa. Zamknięcie drzwi, gdy cała ta klasa skorzysta z takich przywilejów, oznacza zamknięcie całej łaski i przywilejów wieku Ewangelii. Albowiem uczta reprezentuje w pełni ewangeliczne korzyści i przywileje, jako wyobrażenie wielkiego spełnienia, do którego prowadzą wszystkie inne łaski – obiecanej chwały Królestwa.
Weźcie pod uwagę te "drzwi" sposobności i przywilejów, które wkrótce się zamkną. Nasz Pan nazwał je bramą i powiedział, że w Wieku Ewangelii trudno będzie ją znaleźć i wejść. Doradził też nam, abyśmy podjęli wielki wysiłek aby wejść przez tę bramę, jeśli chcielibyśmy dzielić nieśmiertelność i zaszczyty Królestwa, do których ona i żadne inne drzwi nie prowadzą. Dlatego powiedział: "Usiłujcie wejść przez ciasną bramę, bo mówię wam, że wielu będzie chciało wejść, lecz nie będą mogli. Gdy gospodarz wstanie i zamknie drzwi" (Łuk. 13:24,25).
Ta wąska droga, jak już widzieliśmy, jest drogą samoofiary w interesie planu i dzieła Pańskiego. Okoliczności obecnego czasu i opozycja ducha światowego wobec prawdy i sprawiedliwości sprawiły, że droga ta jest wąska, tak aby każdy, kto kroczy śladami naszego Wodza i Poprzednika, znalazł ją jako drogę wąską, czyli trudną, i musiał cierpieć prześladowania. Postępowanie w sposób, jak nasz Pan dał nam za przykład, że powinniśmy iść Jego śladami, oznacza nie tylko bierne dostosowanie się do Jego usposobienia, czyli ducha, ale także czynną, energiczną gorliwość w głoszeniu Jego prawdy za wszelką cenę. Wszyscy, którzy idą tą wąską drogą tak wiernie, jak On szedł wiernie aż do śmierci, mają społeczność w Jego cierpieniach, a także we właściwym czasie będą mieli społeczność w Jego chwale, podczas uczty weselnej – w chwale, która zostanie objawiona przy Jego pojawieniu się w Królestwie (Fili. 3:10; 1 Piot. 4:13).
Z uwagi na tak chwalebne zakończenie, sposobność pójścia tą wąską drogą samoofiary ze względu na prawdę jest największym przywilejem, jaki kiedykolwiek zaoferowano jakiemuś stworzeniu. Przywilej cierpienia z Chrystusem, w Jego sprawie, po pierwszym rozpoznaniu Go jako naszego Odkupiciela, jest więc drzwiami i to jedynymi drzwiami, przez które wchodząc można osiągnąć przyszłą chwałę, jako Oblubienica i współdziedzic Chrystusa.
Istnieją trzy sposoby, przez które zamknięcie owych drzwi mogłoby zostać wskazane: po pierwsze, przez wyraźne oświadczenie Biblii co do dokładnej daty; po drugie, poprzez taki zwrot opinii publicznej odnośnie prawdy, że wierność i gorliwość w jej służbie nie spotkałyby się już ze sprzeciwem, i kiedy cierpienie z Chrystusem ze względu na prawdę nie byłoby już możliwe (Rzym. 8:17); lub po trzecie, przez taki stan rzeczy panujący w świecie, że wszelka sposobność takiej służby byłaby skutecznie utrudniona, nie pozostawiając kandydatom żadnej możliwości wejścia w pracę oraz rozwijania, wykazywania swej miłości i wierności poprzez aktywność i wytrwałość.
Chociaż zostaliśmy stanowczo poinformowani, że drzwi zostaną kiedyś zamknięte w tym okresie żniwa, czyli końcu wieku, to Biblia nie podaje dokładnej daty; a chociaż po czasie wielkim ucisku nastąpi wielki zwrot nastrojów społecznych na rzecz prawdy i sprawiedliwości, to nie mamy żadnych wskazówek, aby taki stan rzeczy miał zaistnieć zanim okres żniwa całkiem się nie zakończy. Mamy jednak wyraźną sugestię, że drzwi zostaną zamknięte w sposób ostatnio wymieniony. Zostaliśmy bowiem ostrzeżeni, że zanim nastanie dzień Tysiąclecia zapadnie ciemna noc, w której żaden człowiek nie będzie mógł pracować – "Nadchodzi poranek, a także noc" (Izaj. 21:12).
Wąska droga, która jest przed nami otwarta, jest przywilejem i sposobnością współpracy z naszym Panem teraz, kiedy to manifestowanie Jego ducha cichości, gorliwości i lojalności wobec Boga i Jego prawdy będzie odbywać się kosztem ziemskiej korzyści; kiedy bronienie Jego sprawy i prawd, które przedstawił, uczynią nas co najmniej bardzo niepopularnymi; kiedy zaś staramy się oddawać cześć Jego imieniowi i błogosławić naszych bliźnich prawdą, pozwalając, aby światło nasze świeciło, sprowadzają na nas hańbę, przeinaczanie faktów i jakąś formę prześladowań.
Skoro więc, jak przekonaliśmy się, wąska brama-droga otwarta oznacza przywilej takiego wiernego ofiarowania się, wiernie, aż do śmierci, to wynika z tego, że zamknięcie wszelkich takich sposobności współudziału w takiej służbie i cierpieniu byłoby zamknięciem drzwi, z zagrodzeniem wąskiej drogi do przyszłej chwały i współdziedzictwa. Nasze panowanie z Chrystusem uwarunkowane jest naszą wiernością w Jego służbie, a to obecnie oznacza cierpienie z Nim (Rzym. 8:17; 6:8).
Jak mogliśmy się przekonać, cierpienie z Chrystusem nie jest zwykłym cierpieniem, wspólnym dla wszystkich ludzi znajdujących się w upadłym stanie. Są to jedynie takie cierpienia, które są mniej lub bardziej bezpośrednim skutkiem naśladowania przykładu Chrystusa w popieraniu niepopularnych prawd i wykazywaniu popularnych błędów. Takie były przyczyny cierpień Chrystusa i takie też będą przyczyny prześladowań, cierpień i strat tych wszystkich, którzy podążą Jego śladami. Teraz będą oni mieć społeczność w Jego cierpieniach, ale na końcu zostaną policzeni za godnych udziału w nagrodzie za taką wierność zasadom.
Przez cały wiek Ewangelii taka postawa oznaczała samoofiarniczy trud oraz znoszenie urągań podczas siewu i podlewania nasienia nauk Chrystusowych. Teraz zaś, z końcem tego wieku, oznacza podobną wierność i wytrwałość w postępującym obecnie dziele żniwa – nawet do oddania życia, czy będzie to wymagane przez stopniowy proces zużywania sił w służbie Mistrza, w codziennym umieraniu, czy też dokona się bardziej raptownie przez doprowadzenie do nagłej śmierci męczeńskiej.
Godność poślubionego dziewiczego Kościoła, aby został oblubienicą, małżonką Baranka, nie polega jedynie na jego bezgrzesznym stanie, chociaż będzie święty i "bez nagany" – "bez skazy, zmarszczki, ani czegoś podobnego" (Efez. 5:27), uczyniony "bielszym od śniegu" w wielkiej fontannie odkupieńczej miłości, zasługi Jego Odkupiciela. To wszystko jest konieczne dla wszystkich, którzy kiedykolwiek zostaną uznani za godnych wiecznego życia na jakimkolwiek poziomie.
Aby jednak zostać oblubienicą Baranka, Kościół musi posiadać nie tylko dziewiczą czystość, nie tylko być wolny od grzesznego sojuszu i flirtów ze światem, ale musi także być czymś więcej, znacznie więcej. Musi tak bardzo przypominać swego Pana oraz tak ściśle podążać Jego śladami i stosować się do Jego rady, że z tego powodu będzie cierpiał, będzie męczennikiem jak On, dla tych samych zasad prawdy i sprawiedliwości. Musi udowodnić, że posiada zżerającą go miłość do Oblubieńca i niestrudzone oddanie dla Jego imienia i zasad, do tego stopnia, że gotów jest tak jak On znosić wzgardę i odrzucenie przez ludzi światowych w imię posłuszeństwa Jego naukom.
Aby rozwinąć i wykazać taki charakter, musi być Kościół wypróbowany i doświadczony. Jego zaufanie, wytrwałość i wierność swemu Panu, na złe i dobre, muszą zostać rozwinięte i udowodnione. I tylko ci, którzy w ten sposób zostali rozwinięci i sprawdzeni, a w próbie okazali się wierni, będą kiedyś należeć do Pana, uznani jako Jego oblubienica i współdziedzic, spadkobierca wszystkich rzeczy. Napisane jest bowiem: "Błogosławiony człowiek, który znosi próbę, bo gdy zostanie [w ten sposób] wypróbowany, otrzyma koronę życia, którą obiecał Pan tym, którzy go miłują [tak mocno]".
W takim właściwym zrozumieniu tej kwestii, każdą próbę naszej wierności powinniśmy z radością przyjmować jako nową sposobność ukazania naszemu Oblubieńcowi głębi i siły naszej miłości oraz kolejny dowód na to, że jesteśmy godni Jego miłości, zaufania oraz obiecanego wywyższenia. Ci, którzy będą mieli udział z Panem w nadchodzącej chwale, muszą być nie tylko powołani i przyjęci, ale także wierni, aż do śmierci (Obj. 17:14).
Tak więc owe drzwi sposobności do zaangażowania się z Chrystusem, naszym Panem, w dziele Wieku Ewangelii zostaną zamknięte, gdy "przyjdzie noc, w której nikt nie będzie mógł pracować". Dla wszystkich tych, którzy wcześniej, przez wierną służbę, nie rozwinęli koniecznego charakteru, nie okazali swojej sympatii, oddania, miłości i gorliwości dla Pana i Jego prawdy (Mat. 10:37; Mar. 8:38), będzie wtedy za późno, aby to uczynić. Okażą się zatem, jak zostało to przedstawione w przypowieści, "głupimi dziewicami", ponieważ nie wykorzystali wielkiej i chwalebnej sposobności cierpienia z Tym oraz w imieniu Tego, z którym chętnie byliby królowali.
Do tego czasu, przeznaczona przez Boga pełna liczba tych, którzy mieli wejść do Kościoła i go skompletować, zostanie powołana, wybrana i przez próbę objawiona jako wierna – stanowiąc kopie "obrazu Jego Syna" (Rzym. 8:29). Żniwo przeminie, lato czasu łaski dobiegnie końca i pozostanie tylko palenie kąkolu, aby oczyścić pole (świat ludzkości) i przygotować go w pełni na znacznie szerszy zasiew Wieku Tysiąclecia.
Nadejście owej nocy najwyraźniej położy kres jakiejś dalszej pracy nad szerzeniem prawdy. Ogólnie źle zrozumiana przez społeczeństwo, zostanie ona być może oskarżona o to, że w dużym stopniu przyczynia się do anarchii i zamieszania, jakie wtedy będą przeważać. Nie będzie zatem postrzegana w swoim prawdziwym świetle jako zwiastowanie Boskich zamiarów i objawienia odnośnie nadchodzącego ucisku świata i jego prawdziwych przyczyn. Nie należy też spodziewać się, że zapadnięcie tej nocy oraz zamknięcie drzwi będzie nagłe, ale raczej, że będzie to stopniowe utrudnianie i zamykanie dzieła żniwa.
Teraźniejszość jest czasem pieczętowania sług Bożych na czołach, zanim rozpęta się burza ucisku (Obj. 7:2,3). Każda mądra dziewica powinna więc docenić ten przywilej teraźniejszości aby go wykorzystać, zarówno na swoje własne intelektualne opieczętowanie obecną prawdą, jak również na takie zaangażowanie się w dzieło żniwa, które pozwoli opieczętować innych z klasy pszenicy i zebrać ich do spichlerza bezpieczeństwa, zanim nadejdziwe noc i drzwi sposobności do pracy zostaną zamknięte.
Obecna, najbardziej korzystna sposobność jest już krótka. W oczywisty sposób wypływa to z faktu, że pozostały tylko dwadzieścia cztery lata okresu żniwa, którego zamknięcie będzie świadkiem końca panowania zła i zapoczątkowaniem chwalebnego Dnia Tysiąclecia. W okresie tym musi znaleźć miejsce ciemna noc największego ucisku na świecie. Nadciąga wielka ciemność, która musi poprzedzić chwalebny dzień: "nadchodzi poranek, a także noc" – "czas ucisku, jakiego nie było, odkąd narody zaczęły istnieć".
Zauważmy, że gdy noc nadchodzi, tak iż żniwiarze zmuszeni są zaprzestać swej pracy, dowiedzie to faktu, że to końcowe dzieło wieku Ewangelii zostało dokonane, że wybrana liczba klasy Oblubienicy Chrystusa została "opieczętowana" i "zgromadzona" w stanie oddzielenia od świata – w stanie spichlerza (Mat. 13:30). Pan Bóg bowiem nie pozwoli, aby cokolwiek położyło kres Jego dziełu, dopóki się ono nie skończy. Wtedy wszyscy prawdziwi i wierni słudzy Boży zostaną opieczętowani na czołach, a wobec zakończenia się w ten sposób dzieła Wieku Ewangelii, nie będzie już można więcej do takiej pracy przystąpić, ani zbierać jej hojnej nagrody, przepowiedzianej w "bardzo wielkich i cennych obietnicach", jako nagrodę dla wiernych, którzy wchodzą, gdy "drzwi" są otwarte (2 Piot. 1:4).
Nie powinniśmy jednak wyciągać z tego wniosku, jakoby wszyscy mieli od razu otrzymać swoją nagrodę, skoro tylko okażą się wierni. Być może niektórzy z nich mogą żyć dalej, wchodząc w tę ciemną noc ucisku – choć nasze spodziewania są przeciwne. "Tu jest cierpliwość świętych, tu są ci, którzy zachowują przykazania Boga i wiarę Jezusa". Po nałożeniu całej zbroi Bożej i śmiałym przeciwstawieniu się błędowi poprzez jasne i nieustraszone przedstawianie i obronę prawdy w tym złym dniu, kiedy gigantyczne błędy tak śmiało i wyzywająco szerzą się wszędzie, święci są napominani, aby "wykonawszy wszystko, mocno stali", ubrani w pełną zbroję, z mieczem ducha zawsze gotowym do obrony, z czujnością, wytrwałością i modlitwą za wszystkich świętych. Wszyscy będą potrzebować cierpliwości, aby po wykonaniu woli Bożej mogli dostąpić obietnicy (Obj. 14:12; Efez. 6:13; Hebr. 10:36).
Należy wyraźnie zdać sobie sprawę z tego, że zakończenie wysokiego powołania do współdziedzictwa z naszym Panem Jezusem w Królestwie Bożym nie jest zamknięciem drzwi z przypowieści o dziewicach. Chociaż ogólne "powołanie" do tej łaski ustało w 1881 roku, "drzwi" są jeszcze otwarte. Powołanie jest ogólnym zaproszeniem Boga, skierowanym do wszystkich usprawiedliwionych wierzących w Odkupiciela, aby poszli w Jego ślady samoofiary aż do śmierci, i w ten sposób udowodnili, że są godni panowania z Nim w chwale. Łaska ta miała określony czas rozpoczęcia: oczekujący uczniowie zostali przyjęci do niej w dniu Pięćdziesiątnicy, w 33 roku n.e. Miała też, jak już wykazano, określony czas końca, mianowicie, październik 1881 roku.
Z drugiej strony zamknięcie "drzwi" w przypowieści Mat. 25, oznacza zupełny koniec wszystkich sposobności, nawet dla tych "powołanych", aby ubiegać się o nagrodę wysokiego powołania. Oznacza to koniec wszelkiej sposobności wykazywania przez wierną służbę, iż jest się godnym nagrody. Wszelkie możliwości służby zakończą się wraz z "nocą", w której żaden człowiek nie będzie mógł pracować (Jan 9:4). Oczywistym jest zatem, że owe drzwi, czyli sposobność, aby w ten sposób uczynić nasze powołanie i wybór pewnym, niekoniecznie muszą się zamknąć wtedy, gdy powołanie, czyli ogólne zaproszenie dla wszystkich wierzących przestanie się rozchodzić. Wskazuje to, że skoro drzwi są jeszcze otwarte, każdy wierzący, który chce wejść i jest gotowy spełnić warunki, może to uczynić, nawet jeśli ogólne "powołanie", czyli zaproszenie do wejścia nie jest już wysyłane. W gruncie rzeczy, drzwi, czyli sposobności do pracy i ofiarowania się nie są jeszcze zamknięte, chociaż ogólne powołanie ustało w 1881 roku.
Wiek Ewangelii był czasem powołania – po pierwsze, wzywaniem grzeszników do pokuty i wiary w Chrystusa Odkupiciela, a po drugie, wzywaniem tych usprawiedliwionych do uczestnictwa w wysokim przywileju współdziedzictwa z Chrystusem w Jego Królestwie, na warunkach wstępowania teraz w Jego ślady samoofiary aż do śmierci – jako podstawy przyjęcia do dzieła i zaszczytów Królestwa w nadchodzącym wieku Tysiąclecia. Kiedy zatem Pan mówi nam, że końcowy okres wieku będzie czasem żniwa, wskazuje to wyraźnie na radykalną zmianę – z siania na żęcie, z powoływania na poddawanie powołanych próbie i zamykanie dzieła rozpoczętego przez powołanie.
Jako ilustrację zmiany charakteru pracy na samym końcu Wieku Ewangelii, nasz Pan podał przypowieść o sieci (Mat. 13:47-50) "Królestwo niebieskie Królestwo niebieskie podobne jest również do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, rybacy wyciągnęli ją na brzeg, a usiadłszy, dobre ryby wybrali do naczyń, a złe wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata [żniwie; Mat. 13:39]: wyjdą aniołowie [posłańcy, słudzy Boży] i wyłączą złych spośród sprawiedliwych; I wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".
Przypowieść ta przedstawia nominalny Kościół chrześcijański jako nominalne przyszłe [prospektywne] Królestwo Boże – sieć zapuszczona w morze (świat), która gromadziła ryby (ludzi; Mat. 4:19) wszelkiego rodzaju (prawdziwych chrześcijan, na wpół oszukanych i zwiedzionych chrześcijan oraz mnóstwo obłudników), i która, gdy jest pełna (w pełni Bożego czasu), zostaje wyciągnięta na brzeg. Pokazuje to, że "wszelki rodzaj" zgromadzony w nominalnym Kościele nie nadaje się do Królestwa, choćby nadawał się do wszystkiego innego; że pod koniec wieku – w czasie żniwa – powołanie, czyli zaproszenie do zajęcia miejsca w Królestwie ustanie za sprawą zarządzenia Boga, co przedstawia wyciągnięcie sieci na brzeg; i że wtedy rybacy rozpoczną inną pracę – mianowicie separację, dzieło oddzielania, które doprowadzi do zgromadzenia pożądanego rodzaju i odrzucenia innych, którzy nie są godni łaski, do której zostali powołani, bowiem "wielu jest powołanych, ale niewielu wybranych" (Mat. 22:14).
Dzieło rozdzielania w tej przypowieści jest tym samym, co dzieło separacji pokazane w przypowieści o pszenicy i kąkolu. Uczy nas ono, że należy spodziewać się przerwania siewu (powołania) i przejścia od tej pracy do dzieła żniwa. Słudzy Pańscy, którzy pod Jego kierunkiem zmienią charakter pracy, są w obu przypowieściach zwani aniołami – specjalnymi posłańcami Pana Boga. Są to Jego wierni uczniowie, którzy postępując w wielkiej pokorze, blisko Pana, bardzo gorliwie zabiegający o to, by poznać Jego plan i współpracować w Jego dziele, nie są pozostawieni w ciemności odnośnie Jego czasów i chwil (Mat. 13:11; 1 Tes. 5:4; Jer. 8:7-12). Oczywiście owo żniwo i zbieranie odnosi się tylko do żyjących w czasie żniwa, a nie tych, którzy zmarli wcześniej, z których każdy, po ukończeniu swego biegu, został odnotowany i oddzielony, aby oczekiwać na należną mu pozycję w Małym Stadku, czyli właściwym Królestwie, lub też poza nim (2 Tym. 4:8).
Sieć nie była przeznaczona do połowu wszystkich ryb morskich. Nasz Pan, wielki Naczelny Rybak, zaplanował złowienie konkretnej liczby ryb określonego rodzaju, bez względu na to, ile innych gatunków trafiło z nimi do sieci. Gdy pełna liczba pożądanego, szczególnego rodzaju trafiła do sieci, nakazano wyciągnięcie jej na brzeg celem dokonania sortowania i oddzielania. Kiedy sieć w myśl tego nakazu zostaje wyciągnięta na brzeg, wtedy wydane na początku wieku pełnomocnictwo, aby ją zarzucić w morze (Mat. 28:19; 24:14), należy rozumieć jako skończone. Wszyscy zatem, którzy chcieliby nadal być współpracownikami Pana, muszą słuchać Jego wskazówek i nie poświęcać już więcej czasu na ogólny połów, ale zająć się obecną pracą selekcji i gromadzenia. A tak jak wówczas prawda na czasie była pośrednictwem w powoływaniu, podobnie prawda, "teraźniejsza prawda", prawda żniwa, jest teraz pośrednictwem Pana w dziele próbowania i rozdzielania.
Kiedy więc słudzy Pańscy, za pośrednictwem Jego Słowa usłyszą Jego głos, obwieszczający, że nadszedł czas, aby zaprzestać siania, a rozpocząć żęcie, zaprzestać połowu i przystąpić do sortowania ryb, zaprzestać powoływania i zająć się głoszeniem przesłania żniwa tym, którzy już zostali powołani, ci słudzy, o ile będą wierni, chętnie i niezwłocznie zastosują się do poleceń. Tacy więc, pouczeni przez Mistrza odnośnie Jego planu wieków, nie pozostający w ciemności w kwestii czasów i chwil, w których żyjemy, nie powinni już czynić starań w celu zasiania dobrego nasienia Królestwo na polu, czyli w świecie ludzkości. Odtąd powinni oni "dawać pokarm o właściwej porze" domownikom wiary – roznosząc wśród tych, którzy wyznają, że są Pańskimi dziećmi, dobrą nowinę o nadchodzącym Królestwie, a także o wielkiej radości i błogosławieństwie, jakie ono wkrótce przyniesie wszystkim ludziom.
Co więcej, owo przesłanie Boże, o Jego miłosiernym zarządzeniu ześrodkowanym w okupie, dla naprawienia wszystkich rzeczy przez Chrystusa Jezusa i Jego uwielbione ciało, Kościół, Królestwo Boże (przesłanie, które powinno radować, orzeźwiać i jednoczyć wszystkie kochające serca chrześcijańskie), choć dziwnie się o tym mówi, ono ma rozwinąć i złączyć w serdeczną jedność jedynie prawdziwą klasę, poddając ją próbie i oddzielająć od nominalnego mnóstwa.
Wkrótce żniwo się skończy, a wtedy zarówno ten, który zasiewał, jak i ten, który zajęty był żęciem, będą się radować razem. Teraz żniwiarze muszą przyspieszyć pracę i powinni się tak przejmować jej pełnym dokonaniem, aby modlić się do Pana żniwa, Głównego Żniwiarza, o przysłanie więcej robotników na swoje żniwo. Nie długo już oracz następnej dyspensacji (przepowiedziany czas wielkiego ucisku, które przygotuje świat pod zasiew nasienia w Tysiącleciu) zrówna się ze żniwiarzem obecnej dyspensacji (Amos 9:13).