Dramatyczną historię ludzkości przedstawia Pismo Święte jako trzy różne, następujące po sobie światy: pierwszy do potopu, drugi do tysiącletniego panowania Chrystusa oraz trzeci, wiecznotrwały świat szczęśliwych ludzi przywróconych do doskonałości i życia. Od kiedy ten trzeci świat się rozpoczyna? Na Planie Wieków wyraźnie zaznaczono oczywistą prawdę, że te światy na siebie zachodzą. Oznaki przyszłego świata pojawiają się i nasilają zanim porządek obecnego świata ostatecznie rozpłynie się w początkach Tysiąclecia.
Na te oznaki przyszłego świata zwrócił uwagę C.T. Russell porównując ze sobą ostatni "tydzień" łaski Izraela według ciała (29-36) z równoległym do niego, ostatnim, siedmioletnim okresem łaski dla nomnalnego Chrześcijaństwa, Babilonu (1874-1881).
![](https://trzybiada.pl/obrazki_zdjecia/miniatury/393-001.jpg)
W roku 36 n.e. apostoł Piotr został posłany przez Boga z ewangeliczną wieścią do pierwszego poganina, Korneliusza. Nie było to wydarzenie głośne, a jednak oznaczało ogromną zmianę w pozycji narodu wybranego. Wyższa łaska wyłączności, jaką ten naród cieszył się do tej pory, ustała na rzecz łaski mniejszej, ponieważ odtąd dzielonej na równi przez jednostki z Żydów i pogan, wyznające wiarę w okup Jezusa Chrystusa.
Rok 1881, jest w równoległości podobnym punktem zwrotnym w historii nominalnego Izraela duchowego. W 1878 roku jego "dom" został odrzucony, podobnie jak w 33 roku odrzucony został kościelno-narodowy "dom" Izraela według ciała. W 1881 roku, w efekcie trwającego przez cały Wiek Ewangelii Wysokiego Powołania, wszystkie miejsca przedsionka komnaty weselnej zostały zajęte. Ogólny charakter tego powołania ustał na rzecz jednostkowych uzupełnień spowodowanych tym, że niektórzy nie ukończyli swego biegu na tyle zwycięsko, aby rezerwowaną dla nich koronę ostatecznie zdobyć. Z powodu niedostatecznej wierności wykruszyli się i musieli komnatę opuścić. Na ich miejsce byli powoływani inni, już nie ogół, ale jednostki, stosunkowo niewielkie uzupełnienie ustalonej liczby 144 tysięcy.
Jak się ma ta jedynie uzupełniająca liczba w porównaniu do milionów czytelników na całym świecie, którzy autentycznie zachwycili się wspaniałością radosnej nowiny, jasno wyłożonej w Wykładach Pisma Świętego, szczególnie w tomie pierwszym? Liczba tych, którzy szczerze uwierzyli w restytucyjne dzieło naprawienia wszystkich rzeczy stale rośnie. Cieszą się oni perspektywą zmartwychwstania, doskonałością ciała, uwolnienia od chorób, bólu i smutku, harmonii z Bogiem i życia wiecznego. Ale pojęcia tych wierzących ludzi, ogólnie mówiąc, dalekie są od zrozumienia zasad samoofiary i ścisłego naśladowania Jezusa Chrystusa. Co więcej, już sama ich ogromna liczba przesądza o tym, że tylko niektórzy z nich mogli stanowić uzupełnienie klasy "małego stadka".
Tę właśnie kwestię omawia autor "Dzieła Żniwa" w przytoczonych niżej wywodach, w których zauważa, że "zmiana ta – owo wstrzymanie [w roku 1881] wyższej łaski [Wysokiego Powołania] i początek mniejszej łaski [restytucyjnej] będzie w obecnym czasie mało zauważone z uwagi na fakt, że wielka nagroda Królestwa i współdziedzictwo z Chrystusem jako uczestnicy Boskiej natury została w Kościele na ogół stracona z oczu".
Na tę sprawę można też spojrzeć z punktu widzenia księgi Objawienia. Wizja 14. rozdziału ukazuje kompletny Kościół, 144 tysięcy, stojący z Barankiem na górzy Syjon. W roku 1881 ten komplet Kościoła mógł być tylko wstępny, warunkowy, z zachodzącą rotacją koron. Imienny, nie ulegający zmianie komplet osiągnięty został dopiero z chwilą zakończenia Wysokiego Powołania (1977). Ale już od tamtego czasu przedstawiciele "małego stadka", wciąż żyjący na ziemi, śpiewali "nową pieśń" z restytucyjnym przesłaniem ewangelii wiecznej: "aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi, wszystkim narodom, plemionom, językom i ludom (...) Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, bo przyszła godzina jego sądu. Oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, morze i źródła wód". Nie jest to już przesłanie wzywające do naśladowania Pana Jezusa w ofierze, lecz wezwanie do ludzi całego świata, aby otwierali swe serca na przyjęcie Królestwa Bożego na ziemi.
Autor poniżej pisze: "Jedynymi, którzy wyraźnie widzą szczególnie wysokie i wspaniałe cechy powołania Wieku Ewangelii – jedynymi, którzy mogliby ogłaszać lub wyjaśniać to powołanie – są właśnie ci, którzy zostali poinformowani przez Słowo Boże, że kres tego powołania został osiągnięty w październiku 1881 roku. Inni, cytując słowa Apostoła dotyczące "wysokiego powołania Bożego w Chrystusie", w rzeczywistości wyjaśniają niższe powołanie, które należy do Wieku Tysiąclecia".
Słowa te są szczególnie aktualne obecnie, gdy ogół Domu Wiary zupełnie zignorował światło od Pana, podane w sposób wyraźny, uroczysty i potwierdzony przysięgą, że Wysokie Powołanie dobiegło końca w 1977 roku oraz że drzwi na wesele Baranka zostały zamknięte na wiosnę 1981 roku. Jest to sytuacja, w której przywódcy ruchu Wolnych Badaczy Pisma Świętego popadają w rosnące zamieszanie. Z jednej bowiem strony widzą wzmagającą się anarchię, a z drugiej, coraz liczniejsze grupy młodych ludzi garnących się do Pisma Świętego i przejawiających szczere zainteresowanie Prawdą.
Wyznania protestanckie nie mają z tym żadnego problemu, gdyż nie mają pojęcia, co to jest Nowe Stworzenie, spłodzenie z ducha świętego czy też Restytucja ludzkości. Cieszą się z ciągłości swoich sekt i zabiegają o następne pokolenia wyznawców. Nie orientują się, że tym, który powołuje jest sam Bóg. Jedynie On "pociąga" i spładza swoje "małe stadko", wyłącznie w ramach obecnego Wieku Ewangelii, z wyraźnie zapowiedzianym końcem.
Ci z Badaczy Biblii, którzy ten koniec przeoczyli, już chyba tylko siłą bezwładu, dezorientacji i obawy, nadal chrzczą wbrew woli Bożej młodych ochotników w śmierć Chrystusa, chociaż widoki na gorliwą służbę dla Pana i sposobności rozwijania charakteru są coraz bardziej nikłe. Rzeczywistości biblijnego potopu, czyli wzmagającej się anarchii nie da zaprzeczyć. Prorok ostrzega: "Grad zmiecie schronienie kłamstw, a wody zaleją kryjówkę" (Izaj. 28:17). Jeśli kogoś nie zdołały przekonać instrukcje Pańskie, to wydarzenia Ucisku Wielkiego na pewno go przekonają o tym, że drzwi uczty weselnej zostały raz na zawsze zamknięte. Na nic się wtedy zda bezradne pukanie w owe drzwi i prośba: "Panie, Panie, otwórz nam!" (Łuk. 13:24-28).
* * *
"Dzieło Żniwa", strony: 216-223 (Nowe Wydanie)
SIÓDMY TYDZIEŃ IZRAELA –
FIGURĄ ZAMKNIĘCIA ŁASKI EWANGELICZNEJ
Należy pamiętać, że "siedemdziesiąty tydzień" Izraela – ostatnie siedem lat ich łaski – został bardzo dokładnie zaznaczony na początku, w środku i na końcu. Wierzymy, że taki był właśnie cel, aby również nam podać jasno określone daty przy końcu ewangelicznego wieku łaski Izraela duchowego. Widzieliśmy, że początek tego tygodnia, w 29 roku n.e., był datą rozpoczęcia próby żniwa dla Izraela według ciała. Zaznaczyło się to chrztem naszego Pana i uznaniem Go za Mesjasza przy rzece Jordan, kiedy zaczęło się dzieło żęcia. Równoległością tamtego wydarzenia, tutaj, jest uznanie obecności Pana, w roku 1874 n.e., na początku tego żniwa.
Środek tego tygodnia przymierza, 33 n.e., był datą odrzucenia Izraela jako systemu, czyli narodu kościelnego i zaznaczył się śmiercią naszego Pana na krzyżu oraz słowami wypowiedzianymi przez Niego tuż przed śmiercią: "Oto wam dom wasz pusty zostanie". Równolegległością tego wydarzenia, przeniesioną tutaj, jest odrzucenie od łaski i upadek systemów sekciarskich, zwanych chrześcijaństwem, czyli "Babilonu", w roku 1878.
Ostatnia połowa izraelskiego tygodnia przymierza (trzy i pół roku, od 33 do 36 roku n.e.) nie była okresem łaski narodowej lub sekciarskiej, ale czasem łaski indywidualnej, udzielania Izraelitom (już nie tak jak dawniej kanałami nominalnego kościoła, ale indywidualnie, o ile tę łaskę przyjmą) wszelkich łask i szczególnych przywilejów Przymierza Abrahamowego, aż do końca tych siedemdziesięciu symbolicznych tygodni. Koniec ten był granicą ich łaski, zaznaczoną udzieleniem łaski Korneliuszowi i poganom w ogólności. Więc w równoległości, tutaj: trzy i pół roku, od kwietnia 1878 roku, kiedy tak zwane chrześcijaństwo, czyli "Babilon", zostało odrzucone z łaski, do października 1881 roku, było końcowym okresem łaski wysokiego powołania dla indywidualnych wierzących. Zatem ogólne "powołanie" (łaska obecnego Wieku Ewangelii) ustało wraz z październikiem 1881 roku, podobnie jak odpowiadająca mu data, październik 36 rok n.e., była świadkiem końca łaski dla Żydów.
Żydowska łaska polegała na przedłożeniu Izraelowi oferty Królestwa – wezwanie naturalnych dzieci Abrahama, aby skorzystali z przywilejów i sposobności udzielonych im zgodnie z ich prawem Przymierza. To wezwanie, łaska, czyli przywilej, ustała całkowicie i na zawsze wraz z końcem ich tygodnia przymierza.
Łaska ewangeliczna, z kolei, polegała na złożeniu oferty Królestwa (wyłącznie) wierzącym w Chrystusa. Było to "wysokie powołanie" zaoferowane wszystkim pojednanym z Bogiem pod Przymierzem Łaski, by mogli skorzystać ze sposobności przyznanych im w ten sposób (i stać się członkami "nasienia" Abrahamowego, które ma błogosławić świat), łącząc się z Chrystusem Jezusem, ich Odkupicielem, w Jego przymierzu samoofiary – próbie, która musi wykazać ich godność uczestniczenia w nadchodzącym dziele i chwale Chrystusa. I właśnie tę łaskę, to "powołanie", czyli zaproszenie, zobaczyliśmy jako zakończoną, całkowicie i na zawsze, w październiku 1881 roku, w równoległości do końca żydowskiego wezwania, czyli łaski.
Należy zauważyć, że po tym, gdy ustała łaska, czyli powołanie Żydów, nastąpiło zaraz inne, ogólne wezwanie, które wprawdzie ignorowało ich jako naród oraz ich dawną łaskę, jednak obejmowało każdego z Żydów, którzy później, gdy tylko uwierzyli, stawali się godni tego ogólnoświatowego powołania do zaszczytów Królestwa. Wstrzymanie ich wcześniejszej łaski było tak samo rzeczywiste, jakby w ogóle tej łaski nigdy nie mieli. Było to tak samo rzeczywiste, jakby dopiero później mieli być zaproszeni do niższej łaski. Nie jest to jednak tak postrzegalne, ponieważ ogólne powołanie Wieku Ewangelii ich nie wykluczyło. Było ono bowiem tym samym powołaniem, rozszerzonym i pogłębionym, o tyle że stało się dostępne dla wszystkich wierzących w Chrystusa, spośród każdego narodu.
Wstrzymanie łaski czyli "powołania" tutaj, w 1881 roku, wiąże się z następującym po nim, a raczej nakładającym się na nie ogólnym wezwaniem całego świata do błogosławieństw i łask Tysiąclecia, na warunkach wiary i dobrowolnego posłuszeństwa (jednak nie ofiarowania się aż do śmierci). Jest to jednak powołanie niższe, łaska mniejsza niż ta, która ustała. Jest to powołanie, by radować się błogosławieństwem Królestwa, jednak nie jest już zaproszeniem aby stać się częścią pomazanej klasy Królestwa. Zmiana ta – owo wstrzymanie wyższej łaski i początek mniejszej łaski będzie w obecnym czasie mało zauważone z uwagi na fakt, że wielka nagroda Królestwa i współdziedzictwo z Chrystusem jako uczestnicy Boskiej natury została w Kościele na ogół stracona z oczu.
Najwyższe wyobrażenie o nagrodzie, od wieków powszechnie utrzymywane przez chrześcijan jest takie, że przy zmartwychwstaniu otrzymają doskonałe ciała, zostaną uwolnieni od chorób, bólu i smutku, będą cieszyć się łaską Boga i mieć życie wieczne. Mimo że pojęcie to dalekie jest od prawdziwych przywilejów związanych z "wysokim powołaniem" Wieku Ewangelii, to tak naprawdę jest słuszną koncepcją błogosławionych przywilejów, które zostaną w ciągu Tysiąclecia udzielone światu w ogólności – tym wszystkim, którzy wtedy okażą posłuszeństwo i wejdą w harmonię z Bogiem.
Zatem w rzeczywistości, jedynymi, którzy wyraźnie widzą szczególnie wysokie i wspaniałe cechy powołania Wieku Ewangelii – jedynymi, którzy mogliby ogłaszać lub wyjaśniać to powołanie – są właśnie ci, którzy zostali poinformowani przez Słowo Boże, że kres tego powołania został osiągnięty w październiku 1881 roku. Inni, cytując słowa Apostoła dotyczące "wysokiego powołania Bożego w Chrystusie", w rzeczywistości wyjaśniają niższe powołanie, które należy do Wieku Tysiąclecia. Stąd też owo ogólne ewangeliczne powołanie, prawdziwe, zostaje zakończone. Nikt nie może go przedłużyć. Niektórzy nie mogą tego uczynić, ponieważ go nie rozumieją, a sami nie mogą go dać, a inni, ponieważ wiedzą, że kiedyś musiało się ono zakończyć.
Ale chociaż ogólne "powołanie" ustało, to jednak "drzwi" nie są jeszcze zamknięte. Koniec "powołania" i zamknięcie "drzwi" są to dwie rzeczy odmienne i różniące się. "Drzwi" pozostają otwarte dla niektórych, którzy chcą wziąć udział w biegu i ubiegać się o wielką nagrodę współdziedzictwa w Królestwie, już po tym, gdy ogólne "powołanie" ustało. Bóg z góry ustalił niezmienną liczbę mającą stanowić Kościół, "ciało Chrystusa", i nie może być w nim ani jednego członka zbędnego i ani jednego brakującego (Zobacz tę naukę ukazaną w figurze w 3 Mojż. 21:17-23). Wynika z tego, że nie mógł On powołać, czyli zaprosić do tego zaszczytu więcej niż kompletowałoby to liczbę, którą ustalił.
I właśnie Jego Słowo wskazało, że w październiku 1881 roku ta pełna liczba została uzyskana. Jednak niektórzy z tych, którzy odpowiedzieli na to ogólne powołanie i zawarli z Nim przymierze, tego przymierza nie dotrzymają, nie zdołają biec tak aby zdobyć nagrodę. Dlatego też, już po ustaniu ogólnego powołania, "drzwi" pozostaną nadal otwarte, aby pozwolić włączyć się do biegu, do samoofiary w służbie prawdy, innym. Ci inni zajmą miejsca tych, którzy podczas inspekcji odrzucili szatę weselną sprawiedliwości Chrystusa, a także takich, którzy po zawarciu przymierza samo-ofiarowania się w służbie, miłowali obecny świat, byli nadmiernie obciążeni jego troskami lub przyjemnościami i nie dotrzymali warunków swojego przymierza.
Co więcej, należy zauważyć, że zakończenie powołania w 1881 roku w niczym nie przeszkadza w przywilejach tysięcy ludzi, którzy już przyjęli powołanie i stali się poświęconymi sługami Boga: nie wyklucza nikogo, kto został nim objęty. Nie oznacza to również, że już więcej nikt nie może wejść: było to po prostu wstrzymanie ogólnego Boskiego zaproszenia.
Fakt, że dopiero niedawno doszedłeś do jasnego poznania niezmiernie obfitych i kosztownych obietnic rzeczy, które Bóg rezerwuje dla tych, którzy go miłują, nie dowodzi, że nie zostałeś powołany i przyjęty jako uczestnik biegu o tę wielką nagrodę, na długo zanim zrozumiałeś, jak wielka i wspaniała jest ta nagroda. Faktem jest, że nikt, kto przyjmuje powołanie, nie jest w stanie w pełni pojąć, jak wyboista i wąska jest ta droga, ani też wielkości nagrody, czekającej na jej odległym końcu. Jasność naszego zrozumienia obietnic jest dla nas mocą Bożą, która działa w nas, aby nas wzmocnić i umożliwić nam przezwyciężenie obecnych przeszkód i prób. W miarę gdy okazujemy wierność i podążamy naprzód, niezmiernie hojne i cenne obietnice są przed nami stopniowo odkrywane, abyśmy dzięki nim – dzięki sile i odwadze, którą wpajają – mogli tak biec aby zdobyć nagrodę (2 Piot. 1: 4).
Klasa, która otrzyma nagrodę, jest nie tylko powołana i wybrana (przyjęta), ale także wierna. I chociaż ogólne powołanie ustało, oczywiste jest, że próba wierności powołanych jeszcze się nie zakończyła. Wierni są pieczętowani i oddzielani od tych, którzy są niewierni swojemu przymierzu poświęcenia. Mądre dziewice są oddzielane od głupich, których głupota polega na mniemaniu, że mogą ubiegać się i zdobywać światowe nagrody zaszczytów, bogactwa itp., a jednocześnie wiernie uczestniczyć w biegu o wielką nagrodę chwały, czci i nieśmiertelności – podążanie w tym samym czasie tak różnymi drogami jest niemożliwe. "Człowiek umysłu dwoistego jest niestały we wszystkich swoich drogach". "Nie możecie służyć Bogu i mamonie" (Jak. 1:8; Mat. 6:24).
Kiedy wszystkie wierne "mądre dziewice" dowiodą, że takimi są, i wejdą do radości Pana, "drzwi" sposobności, umożliwiające należenie do tej klasy, zamkną się i nikt więcej nie będzie mógł wejść do środka. Kiedy wszyscy mądre wejdą, z góry wyznaczona liczba będzie kompletna, a wtedy Mistrz powstanie i zamknie drzwi (Łuk. 13:24,25; Mat. 25:10). Sam Pan mówi nam, że wtedy wielu zacznie rozumieć sprawy inaczej – postrzegać, jakimi przywilejami i sposobnościami ofiarowania się kiedyś cieszyli się i oto je utracili. Gdy mimo to będą usiłowali wejść, Mistrz powie im: Nie uznaję was za moją oblubienicę – ona jest kompletna, a mam tylko jedną. Ale, dzięki Bogu, inne miejsca Pisma Świętego pokazują, że głupie dziewice, odsunięte w ten sposób od Wysokiego Powołania, gdyż ich postępowanie podczas próby dowiodło, że są niegodne, dostąpią jednak łaski i zostaną uznane za członków w Pańskim domu wiary, chociaż w skromniejszym charakterze.
Dlatego zanim drzwi się zamkną, zanim pełna liczba wiernych zostanie skompletowana, niech każdy stara się swoje powołanie i wybór uczynić pewnym. W tym celu pozwólmy Panu, aby te drogocenne obietnice i te wyjaśniające przypowieści, sprawiały w nas chcenie i skuteczne wykonanie według Jego upodobania.
Ale niejeden może jednak powiedzieć: obawiam się, że nie należę do tych, którzy zostali powołani zanim ustało ogólne powołanie w 1881 roku, ponieważ wtedy nie tylko byłem zupełnie nieświadomy głębokich rzeczy Bożych obietnic, ale co więcej, byłem dla Boga kimś zupełnie obcym, a nawet Jego nieprzyjacielem, dalekim od jakiegokolwiek przymierza z Nim aby mu służyć, dalekim od takich pragnień. Dopiero niedawno w ogóle poznałem Boga, niedawno wziąłem na siebie jarzmo Chrystusa, aby się od Niego uczyć, a już całkiem niedawno dowiedziałem się o obecnym przywileju cierpienia z Chrystusem, w zaparciu samego siebie w Jego służbie, a także o tym, że tacy współofiarnicy staną się wkrótce współdziedzicami z Nim w chwalebnym dziele Tysiąclecia.
Teraz zaś, gdy widzę tę chwałę, gdy zachwyciłem się tymi kosztownymi rzeczami i po tym, gdy zdecydowałem się wziąć udział w biegu o tę wspaniałą nagrodę, czy mam dojść do wniosku, że nie jest to dla mnie otwarte, ponieważ wystarczająca liczba do uzupełnienia kompletu została już powołana? Nawet nie myślę, aby zmienić Boskie zarządzenie, ani prosić o dodanie kogoś jeszcze poza granicę wyznaczoną przez Boską mądrość, ale będę dotkliwie odczuwał moje nieszczęście.
Takim odpowiadamy: Biegnijcie dalej. Wasza sprawa tak źle nie wygląda, jak wam się wydaje. "Drzwi" nie są jeszcze "zamknięte". Pamiętajcie, że gdyby wszyscy, którzy przyjęli powołanie, mieli przy jego zamknięciu okazać się wierni swojemu przymierzu, nie byłoby ani jednego za dużo, lecz dokładnie tylu ilu potrzeba. Pamiętajcie również, że obserwacje was samych, jak też Pismo Święte, wskazują, że spośród wielu, którzy przyjmują to powołanie, niewielu zostanie wybranych, ponieważ tylko nieliczni wykazują wierność swojemu przymierzu podczas próby. Gdy więc jeden po drugim, niemało powołanych, okazuje się niewiernym, ich sposobności, ich miejsca pracy i ich korony przyszłej nagrody są przenoszone na drugich. Jedno z tych miejsc pracy i jedna z tych koron nagrody mogą zostać przeniesione na któregoś z was, a jego imię może zostać zapisane na zwoju życia jako próbnego członka Oblubienicy Chrystusa, w miejsce wymazanego imienia tego, który okazał się niegodny (Zobacz Obj. 3:5; Hebr. 12:23).
Ci, którzy potrafią zrozumieć te cenne obietnice i pragną pracować w winnicy, mają mocny dowód na to, że zostali spłodzeni z ducha, gdyż umysł ludzki, nawet usprawiedliwiony, nie jest stanie zrozumieć głębokich rzeczy, zamierzonych przez Boga jedynie dla tych, którzy poświęcili się i zostali przyjęci (1 Kor. 2:6-16). Pan zaś jest zbyt miłujący i zbyt sprawiedliwy, aby w sercach wzbudzać jakieś nadzieje, które nigdy nie będą mogły być zrealizowane. Spłodzenie z ducha, poprzez Słowo prawdy, sugeruje ostateczne narodziny w duchowym stanie, chyba że ten, kto został spłodzony, okazał się niegodny – niewierny. "Nie odrzucajcie zatem waszej ufności, która ma wielką nagrodę".
* * *
Omawiane kwestie:
Poniżej przytoczony fragment cytowanego rozdziału, pt. "Jedynasta godzina" traktuje o końcowych latach Wieku Ewangelii. Omawia on ostatnią fazę pracy w winnicy Pańskiej oraz szczególne wynagrodzenie dzieci Bożych w tym czasie zatrudnionych. Według tłumaczenia trzeciego tomu W.P.Św., napisanego w roku 1890, najmowanie do pracy w winnicy rozpoczęło się w czasach apostolskich, natomiast jedenasta godzina trwała od świtu Pańskiej Obecności do czasu zamknięcia drzwi. Jak się wkrótce okazało, takie tumaczenie przypowieści, szczególnie rodzaj nagrody były wstępnym podejściem do tematu. Jeszcze za życia pastora Russella zostało ono skorygowane, a swój ostateczny kształt przybrało po roku 1967, w którym została otworzona siódma pieczęć.
Wstępne tłumaczenie brata C.T. Russella
(wyjątki z III Tomu W.P.Św.)
Kogo wyobrażają robotnicy? "Robotnikami są szczere, poświęcone dzieci Boże, które przez cały ten wiek Ewangelii – 'dzień' z przypowieści – wiernie spędzają swój czas i energię, nie w służbie sobie, nie w służbie mamonie, ale w służbie Bożej".
Ostatnia godzina pracy. Obejmuje tych, którzy zostali wezwani do winnicy Pańskiej po zakończeniu ogólnego powołania (rok 1881). Wszystkie korony zostały wtedy komuś przypisane, ale trwała ich rotacja, czyli możliwość jej utraty na rzecz chętnych do pójścia w Pańskie ślady. "Trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej" (Obj. 3:11).
Koniec pracy w winnicy. "'Nadchodzi noc, w której nikt nie będzie mógł działać'. Gdy to się stanie, to możesz wiedzieć, że 'drzwi są zamknięte', że wszystkie mądre dziewice weszły do środka, że wszyscy zostali wypróbowani i że wszystkie wolne miejsca zostały obsadzone. Do tego czasu wszyscy szczególni 'słudzy Boga' zostaną 'opieczętowani na czołach' (osiągnąwszy intelektualną ocenę Boskiego planu), cztery wiatry zostaną rozwiązane (Obj. 7:1-3) wywołując wielką 'trąbę powietrzną' ucisku, w pośród którego reszta klasy Eliasza zostanie 'zmieniona' i wywyższona do chwały Królestwa".
Znaczenie "grosza": "Wierni przedstawieni są jako robotnicy, z których wszyscy otrzymują tę samą zapłatę, zaszczyty Królestwa, w przypowieści wyobrażoną przez 'grosz'".
Późniejsza korekta C.T. Russella dotycząca denara (grosza)
(wyjątki z Książki Pytań i Odpowiedzi)
"Pytanie (1916): Grosz – co on reprezentuje? Zapłata grosza zapewne znaczy coś takiego, co stanie się w doczesnym życiu [w niebie nie będzie "szemrania" – przyp.], przed przemianą Kościoła, przy końcu tego wieku (...) Wielkie dzieło uderzenia Jordanu, o ile mi się zdaje, jest przed nami i stanie się w następnych kilku latach i to do pewnego stopnia ma łączność z tą sprawą" (Str. 154, 155; N.Wyd. 530, 531).
Brat Russell łączył dzieło uderzenie Jordanu z wypełnieniem Psalmu 149.
"(5) Niech wierni radują się z chwały, wesoło śpiewają na łożach swoich [symbol wyznania wiary]. (6) Niech w ustach ich będzie uwielbienie Boga, a miecz obosieczny w ich ręku, (7) aby dokonać pomsty nad poganami, aby ukarać narody, (8) aby związać pętami ich królów, a dostojników ich zakuć w kajdany, (9) aby wykonać na nich wydany wyrok. To jest chlubą wszystkich jego świętych. Alleluja".
"W tym Psalmie, zdaje mi się, iż jest wskazana nagroda dla świętych z tej strony zasłony" (KPiO, str 78; N.Wyd. 98; rok 1916).
"Psalm ten zdaje się przedstawiać czas, kiedy lud Pański po tej stronie zasłony będzie pod jakimś względem wybitnym na świecie" (KPiO, str 542; N.Wyd. 386, 387; rok 1916).
Wnioski z powyższego
Skoro denar jest zapłatą po tej stronie zasłony, a został on obiecany już pierwszemu zastępowi robotników w winnicy Pańskiej, to nie mogła ta obietnica dotyczyć naśladowców Chrystusa żyjących dwa tysiące lat temu.
Na wypłatę denara, w znaczeniu przywileju uderzenia Jordanu, mogli więc oczekiwać bracia zaangażowani w Pańskiej winnicy od roku 1874, czyli dopiero od świtu drugiej obecności Chrystusa.
Spodziewali się oni, że wraz z bratem Russellem na czele dokonają symbolicznego uderzenia wód Jordanu w roku 1914. Fakty pokazały, że do takiego uderzenia nie doszło.
Mówiąc ogólnie, praca w winnicy, o której mówi przypowieść, wyobraża czas żniwnego oddzielania, od świtu Pańskiej paruzji w roku 1874 do epifanii tejże paruzji na wiosnę 1981 roku. Rozpoczęcie pracy, początek żniwa szerokiego, miał miejsce w USA. Tutejsi robotnicy jako pierwsi przystąpili do pracy w winnicy. Z tego amerykańskiego centrum Prawda zaczęła rozchodzić się po świecie, a Pan tu i tam wzywał do niej kolejne zastępy żniwiarzy. Po zawodzie 1914 roku, entuzjazm wśród domu wiary w USA ogromnie przygasł. Zamieszanie na punkcie zrozumienia czasów i chwil doprowadziło do wielkich podziałów i braku orientacji, czy Wysokie Powołanie ustało, czy też trwa nadal. Nie spowodowało to przerwania żniwa szerokiego, ale w środowiskach anglojęzycznych uległo ono dużemu osłabieniu.
Jak się z czasem okazało Opatrzność przygotowywała warunki do zapalenia ogniska wiary na kontynencie europejskim. Udręki i niedole dwóch wojen światowymi przeorały tutaj wiele serc, otwierając je na przyjęcie Ewangelii. Pan zamierzył wezwać te szczere serca do pracy w winnicy jako ostatni zastęp robotników kończący wybór Małego Stadka. Do tego zadania powołał braci, którzy zdecydowanie wierzyli, że Wysokie Powołanie po roku 1914 nie ustało. Byli to szczególnie bracia, Hipolit Oleszyński i August Stahn. Ci dwaj przyczynili się wielce do zorganizowania pracy żniwnej wśród europejskiej Polonii i w samej Polsce. To właśnie w tym kraju Pan ustanowił centrum ostatniej fazy oddzielania pszenicy od kąkolu, która można nazwać żniwem szczególnym. To tutaj, na krótko przed epifanią paruzji, Baranek otworzył siódmą pieczęć, informując Dom Wiary o czasie końca Wysokiego Powołania (1977), uwielbieniu Kościoła i początku Ucisku Wielkiego (1981).
Po licznych zawodach chronologicznych, w warunkach panującego na tym punkcie zniechęcenia, nawrót do proroctw czasowych stał się dla badaczy Biblii nie lada wyzwaniem. Zdecydowało to o ostrości sierpa Prawdy na czasie, który wśród Domu Wiary zaczął dokonywać ostatecznego rozdziału. Zapłatą za gorliwą pracę w propagowaniu proroczej, pełnej przyszłych i przeszłych dat prawdy żniwa stał się "denar" (grosz), przywilej ogłoszenia wyroków Boskiego sądu na stary świat. Przywilej ten ukazany jest w Biblii na szereg sposobów, między innymi w "ponownym prorokowaniu" (Obj. 10:11) czy też symbolicznym uderzeniu wód Jordanu. Kolejność wypłaty denara, od ostatnich do pierwszych, miało podrażnić ambicję szeregu żniwiarzy, którzy doświadczyli "ciężaru dnia i spiekoty". Sprawiedliwość Boska różni się jednak bardzo często od ludzkiej. Ale to Bóg jest najwyższym Sędzią, który nagradza lub karze i obdarza życiem wiecznym na swoich warunkach.
Tak więc: Początek pracy w winnicy: Świt drugiej Obecności (USA) – rok 1874 (1881)
Koniec pracy: Zakończenie Wysokiego Powołania (Polska) – rok 1977
Świt Pańskiej Paruzji
początkiem szczególnej aktywności ludu Bożego
"Albowiem jako błyskawica [astrape – światło] wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście [parousia – obecność] Syna Człowieczego" (Mat. 24:27).
"Mamy też mocniejsze słowo prorockie, a wy dobrze czynicie, trzymając się go jak lampy, która świeci w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i jutrzenka nie wzejdzie w waszych sercach" (2 Piot. 1:19).
"Widziałem innego Anioła zstępującego z nieba, mającego moc wielką, i oświeciła się ziemia od chwały jego. I zawołał ... mówiąc: Upadł, upadł Babilon on wielki, i stał się przybytkiem demonów (...) I usłyszałem inny głos z nieba, mówiący: Wyjdźcie z niego ludu mój..." (Obj. 18:2-4).
"A gdy już zaczynało świtać, aniołowie ponaglali Lota, mówiąc: Wstań (...) abyś nie zginął z powodu nieprawości tego miasta [Sodomy] (...) wyprowadzili go, i postawili go poza miastem" (1 Moj. 19:15,16). Zniszczenie Sodomy nastąpiło jeszcze tego samego dnia, gdy już "słońce wzeszło" (wiersze 23,24).
"Wczesny ranek" z przypowieści odnosi się zatem do roku 1874, początku siódmego tysiąca lat od Adama – świtu drugiej obecności Chrystusa.
Wydarzenie roku 1881: "Badacze Pisma Świętego publikują pierwsze traktaty. Powstaje Towarzystwo Traktatowe – Strażnica Syjońska i rozlega się wezwanie: Potrzeba 1000 kaznodziejów [chodzi o kolporterów lub osoby gotowe poświęcić się na rozgłaszanie prawdy tyle czasu, ile tylko pragną]. W dużych miastach Wielkiej Brytanii do rąk ludzi chodzących do kościoła trafia 300.000 egzemplarzy publikacji 'Pokarm dla myślących chrześcijan'" ("Głosiciele Królestwa Bożego"; wyd. Św.J.).
Wymieniona wyżej publikacja, pod ostatecznym tytułem "Boski Plan Wieków" (Tom I W.P.Św.) rozeszła się w chrześcijańskim świecie w kilku milionach egzemplarzy.
A więc w roku 1881, po siedmiu latach przygotowań, ruszył do pracy w winnicy Pańskiej pierwszy zastęp robotników. Rozpoczęła się pierwsza godzina pracy.
![](https://trzybiada.pl/obrazki_zdjecia/miniatury/393-002.jpg)
Szersze omówienie przypowieści o robotnikach w winnicy zamieszczono na tej witrynie 14 lipca 2018 roku (Według spisu artykułów – okno 35).
* * *
"Dzieło Żniwa", strony: 223-225 (Nowe Wydanie)
JEDENASTA GODZINA
Mat. 20:1-16
Przypowieść ta, jak wydaje się, została specjalnie dana w celu udzielenia lekcji na czas obecny. Robotnikami są szczere, poświęcone dzieci Boże, które przez cały ten wiek Ewangelii – "dzień" z przypowieści – wiernie spędzają swój czas i energię, nie w służbie sobie, nie w służbie mamonie, ale w służbie Bożej. Dlatego tylko wierni przedstawieni są jako robotnicy, z których wszyscy otrzymują tę samą zapłatę, zaszczyty Królestwa, w przypowieści wyobrażoną przez "grosz".
Ogólny charakter powołania i potrzeba pracowników przedstawione są przez cztery wezwania – wczesnym rankiem, o godzinie dziewiątej, w południe i o godzinie trzeciej po południu. Jednak tylko na początku nadmieniono dokładnie, co też zostało wyraźnie zrozumiane, jakie będzie wynagrodzenie: gospodarz "umówił się" wtedy na grosz za usługę. Tak więc obietnica Królestwa była jasno zrozumiana przez pierwotny Kościół, ale potem została na ogół stracona z oczu i nie była wyraźnie wyrażana. Żyjący członkowie Kościoła Chrystusowego pracujący w Jego winnicy w dowolnym momencie obecnego Wieku Ewangelii reprezenują wszystkich robotników.
Jako szczególny zarys, przypowieść ukazuje klasę, która przystępuje do służby dla Pana, gdy dzień dobiega już końca, o "jedenastej [ostatniej] godzinie". Przedstawiciele tej klasy ukazani są jako niektórzy, co pragną być zaangażowani w służbie Mistrza, ale zbyt późno, po zakończeniu ogólnego powołania. Mówią oni: "Nikt nas nie najął", spóźniliśmy się aby wejść do służby na warunkach ogólnego powołania.
![](https://trzybiada.pl/obrazki_zdjecia/miniatury/393-003.jpg)
Mistrz odpowiada, przez wskazanie im na drzwi sposobności do działania i cierpienia w swojej służbie, które jeszcze nie "zamknęły się", i których zamknięcie wskaże nadejście "nocy, w której nikt nie będzie mógł działać". Nie mówi jednak nic o zapłacie, chociaż najmując innych, w ramach Jego ogólnego powołania, powiedział: "A co będzie słuszne, dam wam"*) – część wynagrodzenia, na które "umówił się" na początku.
___________
*) Najstarsze manuskrypty greckie, Synaicki i Watykański, pomijają w Mat. 20:7 słowa: "a co słuszne, co otrzymacie".
Podobnie, podczas wieku Ewangelii, nasz Pan ustawicznie, poprzez swoich przedstawicieli w Kościele, zapraszał wszystkich wierzących, aby przystępowali do Jego służby. Pełna nagroda, boska natura i chwała Królestwa, została jasno określona i na początku dobrze zrozumiana. A chociaż przez cały wiek było to powtarzane, to jednak odtąd nie była jasno rozumiana z powodu wielkiego odpadania od prawdy,.
Ale teraz doszliśmy do końca ewangelicznego dnia służby – do "godziny jedenastej". Przeminął już czas wzywania robotników na ten dzień. Mimo to niektórzy stoją teraz bezczynnie i mówią: Nie zostaliśmy wezwani do pracy, "nikt nas nie najął"; nie mamy żadnej obietnicy pracy, ani zapłaty jeśli jej nie znajdziemy. Powołanie zostało zakończone, dzień pracy już prawie skończony, bez nas jest wystarczająco dużo robotników.
Ale tym, z polecenia Mistrza mówimy jako Jego przedstawiciele: "Idźcie i wy do mojej winnicy". Niczego nie obiecuję, ogólne powołanie się zakończyło, czas jest krótki, czas na pracę prawie się skończył, "nadchodzi noc, w której nikt nie będzie mógł działać", ale idźcie, okażcie swoją miłość i gorliwość, a wynagrodzenie pozostawcie mojej hojności.
I to jest wszystko, co możemy powiedzieć. Jedyna nadzieja, jaką możemy podtrzymywać, opiera się na tym, że nikt nigdy nie pracował jeszcze dla naszego Mistrza, który by nie otrzymał w obfitości więcej, niż mógłby prosić lub oczekiwać. Poza tym wiemy, że niektóre miejsca w pracy zostaną zwolnione, gdyż niektórzy nie trwają w wierności, i że odłożone dla nich korony nagrody zapłaty przekazane innym, którzy dzięki wierności i poświęceniu okażą się godni pracy i nagrody.
Zatem jeśli ktoś tylko niedawno poznał i umiłował naszego Pana i pragnie służyć Mu i Jego prawdzie, niech się nie zniechęca z tego powodu, że ogólne powołanie zakończyło się w 1881 roku. Jeśli zobaczysz otwarte przed sobą "drzwi" sposobności do ofiarowania się i służby, wejdź w nie. Ale wejdź szybko, gdyż noc ciemności i wielkiego sprzeciwu wobec prawdy już niedługo nadejdzie i przeszkodzi wam w zaangażowaniu się w służbie. "Nadchodzi poranek, a także noc". "Nadchodzi noc, w której nikt nie będzie mógł działać".
Gdy to się stanie, to możesz wiedzieć, że "drzwi są zamknięte", że wszystkie mądre dziewice weszły do środka, że wszyscy zostali wypróbowani i że wszystkie wolne miejsca zostały obsadzone. Do tego czasu wszyscy szczególni "słudzy Boga" zostaną "opieczętowani na czołach" (osiągnąwszy intelektualną ocenę Boskiego planu), cztery wiatry zostaną rozwiązane (Obj. 7:1-3) wywołując wielką "trąbę powietrzną" ucisku, w pośród którego reszta klasy Eliasza zostanie "zmieniona" i wywyższona do chwały Królestwa.
Jakaż to wielka lekcja dla tych, którzy zawarli przymierze z Panem, aby wpierw Mu głównie służyć, a którzy zaniedbują Jego dzieło, aby swój czas, myśli i środki poświęcać dla przemijających radości i nagród, które oferuje świat. Tych Pan ponagla, mówiąc: "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia". "Kto zwycięży [kto pokona w sobie ducha tego świata], będzie ubrany w białe szaty i nie wymażę jego imienia z księgi życia, lecz wyznam jego imię przed moim Ojcem i przed jego aniołami". "Trzymaj to, co masz, aby nikt nie wziął twojej korony" (Obj. 2:10; 3:5,11).