Artykuł z Watch Tower z 1905 roku
LEKCJA Z POTOPU
1 Mojż. 8:1-16
Złoty tekst: "Zbawienie sprawiedliwych jest od Pana" (Psa. 37:39).
Zanim poszukamy lekcji ukazanych w potopie należy wstawić pytanie: czy potop w ogóle się wydarzył? Odpowiedź najstarszych historii potwierdza, że takie wydarzenie miało miejsce. Sam zapis biblijny możemy ocenić jako jeden z najstarszych, jeśli nie sam oryginał tej historii, ponieważ nie można polegać na datach, które naukowcy usiłują odczytać z wypalonych glinianych tabliczkek znalezionych w ruinach Niniwy. W swych dążeniach do znalezienia czegoś starszego niż Biblia, z czego jak twierdzą utworzono opis biblijny, dodają tysiące lat do starożytności potopu i w ten sposób całkowicie nie zgadzają się z zapisami biblijnymi, których my się trzymamy i które nie są w żaden sposób obalone przez ich domyślania się. Genealogia od Noego do Abrahama i Mojżesza jest jasno określona, a zapisy babilońskie nie są nawet w stanie naśladować jej autentyzmu.
Apostoł ostrzega nas, że mądrość świata jest głupstwem dla Boga, tak jak mądrość, plan i objawienia Boże są głupstwem dla tych "mędrców" [1 Kor. 1:20]. W swych wysiłkach obalenia wiary Żydów i chrześcijan – w usiłowaniu zignorowania wszelkiego Boskiego objawienia i o ile to możliwe zignorowania istnienienia osobowego Stwórcy, dokonują ataku na Księgę Rodzaju, stwarzając pozory, że są w stanie rozpoznać w niej dwa różne przeplatające się sprawozdania. Zakładają, że gdyby tego dowiedli, wiarygodność Pisma Świętego zostałaby podważona, a wtedy świat byłby zmuszony odrzucić myśl o natchnionej przez Boga relacji i zaakceptować przypuszczenia tych "mędrców" jako prawdę naukową. Na ten temat cytujemy wielebnego Peloubet, doktora teologii. Mówi on:
"Zaprzeczenia lub krytyka pochodzą od tych, którzy nie tylko widzą dwie narracje, ale przyjmują za pewnik, że każda z nich jest całością. Babilońskie tradycje potopu, które wielu krytyków uważa za źródło relacji biblijnej, zawierają połączoną narrację. Są tam niemal powszechne podania o potopie z dużym podobieństwem szczegółów. Najważniejsze z nich to relacja chaldejska, zapisana na glinianych tabliczkach znalezionych wśród ruin Niniwy, znajdująca się obecnie w muzeum brytyjskim. W geologii nie ma niczego, co podawałoby w wątpliwość historię potopu, natomiast jest wiele, co ją potwierdza".
Inny pisarz, LeNormant, mówi na ten temat:
"Relacja o potopie jest powszechnym przekazem tradycji obecnym we wszystkich gałęziach ludzkiej rodziny, z wyjątkiem rasy czarnej. A tradycja, która jest wszędzie tak dokładna i tak zgodna nie może odnosić się do urojonego mitu (…) Musi być wspomnieniem rzeczywistego i strasznego wydarzenia (...) które miało miejsce w pobliżu pierwotnej kolebki ludzkości, jeszcze przed wyodrębnieniem się rodzin, od których miały się z czasem wywodzić główne rasy".
Profesor Willis J. Beecher, doktor teologii, mówi:
"Jakakolwiek inspiracja, którą jak ktoś uważa posiadają te podania, musi opierać się raczej na Piśmie Świętym, a nie na innych źródłach. To właśnie Pismo Święte w jego obecnej formie zdobyło powszechną akceptację jako wielka literatura (...) Literacką doskonałość tego fragmentu zawdzięczamy autorom, którzy wyrazili Pismo Święte w jego obecnej formie. Co do rzekomych sprzeczności, to takowe nie istnieją".
W odpowiedzi na krytykę, że jedna część sprawozdania wspomina o zachowaniu po siedem par czystych zwierząt, podczas gdy inny werset mówi, że zwierzęta weszły para za parą, profesor Beecher słusznie zauważa, że: "Oświadczenie, że wszystkie zwierzęta weszły parami jest całkowicie zgodny ze stwierdzeniem, że niektóre z nich weszły siódemkami".
ROZMIARY POTOPU
Omówiliśmy tę kwestię w Wykładach Pisma Świętego (DAWN), tom VI, rozdział I., więc tutaj przytoczymy tylko cytat z dzieła Peloubet’a, który mówi:
"Prawie wszyscy ludzie tym zainteresowani, nawet najbardziej konserwatywni, uważają, że potop miał ograniczony zasięg. Pojęcie 'ziemia' jest często używane tam, gdzie ma określać krainę, 'region', w którym egzystowali ludzie. Gdy sprawozdanie mówi, że 'wszystkie wysokie góry, które były pod całym niebem' zostały pokryte wodami potopu i że 'zginęło wszelkie ciało poruszające się na ziemi', to rozsądna interpretacja nakazuje odebrać to jako opis naocznego obserwatora. Niekoniecznie oznaczałoby to, że cała ziemia została pokryta wodami, lecz że kataklizmem objęte zostały tylko regiony znane człowiekowi i przez człowieka zamieszkane.
Taka interpretacja zgodna jest z naszą wiedzą odnośnie częstego użycia języka w literaturze – czego też sama Biblia dostarcza częste przykłady. I tak oto, gdy Zbawiciel powiedział, że królowa z Saby przybyła z krańców ziemi, a w Dziejach Apostolskich jest podane, że w Jeruzalemie w dniu Pięćdziesiątnicy byli ludzie 'ze wszystkich narodów pod niebem', to wyrażenia te nie były nieprawdziwe, ani nawet niedokładne, choć przecież ziemia znajdowała się również poza krainą Saby i któreś z pokoleń mogło nie być reprezentowane w Pięćdziesiątnicę".
PRZYGOTOWANIE ARKI
Niektórzy ze sceptyków wyśmiali zapis Pisma Świętego mówiący o wielkości arki, a także oświadczenie Biblii, że do czasu potopu deszcz na ziemię nie padał – że roślinność była podtrzymywana przez powstające opary (1 Mojż. 2:6). Na ten ostatni zarzut odpowiedzieliśmy dość obszernie w Wykładach Pisma Świętego (Dawn), tom VI, rozdział I, wykazując, że wody potopu aż do tamtego czasu stanowiły ciężką błonę, powłokę, która otaczała Ziemię. Według Boskiego zrządzenia powłoka ta przerwała się i opadła na świat, częściowo w postaci ciężkiego deszczu a częściowo jako wielka powódź wdzierająca się od strony obu biegunów [w kierunku równika].
Jeśli chodzi o zastrzeżenia dotyczące wielkości i proporcji Arki, to cytujemy:
"Nowoczesne statki budowane są dla potrzeb szybkiej żeglugi i dlatego w porównaniu z arką są znacznie dłuższe w stosunku do swej szerokości. Arka, składająca się z trzech pięter, zbudowana była z drzewa gofer, prawdopodobnie cyprysu, żywicznej jodły. Wodoszczelność zapewniła jej warstwa bitumu (asfaltu), w który obfitował ten region a także otoczenie Morza Martwego. Wokoło arki, dla bezpieczeństwa w pobliżu dachu, znajdował się otwór na światło i wentylację, wysokości jednego łokcia, biegnący po czterech bokach, przerywany belkami lub słupami podtrzymującymi dach. Pomieszczenia, dosłownie gniazda lub cele, zostały wykonane w trzech poziomach i przystosowane na pomieszczenia dla zwierząt. Wzmacniały one całą strukturę. Były tylko jedne drzwi. Porównanie podanych wymiarów arki z wymiarami naszych dużych nowoczesnych statków wygląda następująco:
Długość x szerokość x wysokość:
Arka – wymiary w łokciach: 300 x 50 x 30 [w metrach: 135 x 22,5 x 13,5]
"Wilhelm der Grosse" – wymiary w metrach: 200 x 20 x 11
"Great Eastern" – wymiary w metrach: 211 x 25 x 18
"Pisarz Geike podaje: 'Na początku 17. wieku, mówi J. D. Michaelis, został zbudowany statek z okrągłym kadłubem według proporcji podanych w 1 Mojż. 6:13-22. Ku powszechnemu zdumieniu stwierdzono, że proporcje podane w najstarszej księdze świata okazały się najbardziej korzystne pod względem bezpieczeństwa i ładowności. Peter Jansen, mennonita, który mieszkał w Hoorn w północnej Holandii, był jego budowniczym, a jego arka różniła się od arki Noego jedynie rozmiarami. Po zwodowaniu okazało się, że jest w stanie przewozić o jedną trzecią więcej ładunku niż inne statki o tych samych wymiarach. Holendrzy od razu zaczęli budować inne statki, nazywając je arkami Noego, a zaprzestano ich używania tylko dlatego, że nie można było umieścić na nich armaty".
OKRES POTOPU
Bardzo szczegółowe sprawozdanie o potopie wskazuje, że od chwili, gdy Noe, jego rodzina oraz rodziny jego synów, zwierzęta, ptaki itp. weszli do arki i zaczął padać deszcz, do całkowitego osuszenia ziemi upłynął pełny rok 365 dni. Czytamy, że Noe miał 600 lat, kiedy wody potopu spadły na ziemię (1 Mojż. 7:6); i znowu: "W sześćset pierwszym roku, w pierwszym miesiącu, pierwszego dnia, wyschły wody na ziemi. Wtedy Noe zdjął przykrycie arki i zobaczył, że powierzchnia ziemi była sucha" (1 Mojż. 8:13). Wygląda na to, że padało przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy (1 Mojż. 7:12) i że wielkie zbiorniki wód podniebnych zostały całkowicie przerwane, rozbite (z główną masą wód potopu wdzierającą się na ziemię od strony biegunów). W rezultacie poziom wód wciąż się podnosił. Gdy wreszcie przestało padać, jej stan utrzymywał się na ziemi przez 150 dni – okres sześciu miesięcy lub dłużej. Wtedy nie tylko deszcz został powstrzymany, ale również zamknęły się okna i źródła głębin niebieskich.
Stopniowo wody zaczęły się opadać, aż siedemnastego dnia siódmego miesiąca arka osiadła na górach Ararat (1 Mojż. 8:4). Przez kolejny miesiąc wody opadały nadal i wtedy okoliczne, niższe góry stały się wyraźnie widoczne. Czterdzieści dni później, Noe – w celu ustalenia, jak bardzo wody potopu opadły – wysyłał kruka i gołębicę, które kilkakrotnie odlatywały i wracały. Potem, gdy gołębica wróciła do niego z zieloną gałązką oliwną, Noe zrozumiał, że wody opadły nawet w dolinach. Gdy tydzień później gołębica już nie wróciła do niego, było wiadomo, że na ziemi zapanowały warunki odpowiednie do zamieszkania. Więc pod kierunkiem Pana, Noe i wszyscy pozostający pod jego opieką opuścili arkę, dwudziestego siódmego dnia drugiego miesiąca. Wszedł do arki siedemnastego dnia drugiego miesiąca, więc widać wyraźnie, że do czasu wyjścia upłynął okres jednego roku i dziesięciu dni, ale różnica [dziesięciu dni] wynika z faktu, że czas mierzony jest tutaj w miesiącach księżycowych [Długość roku: księżycowego – 354,367 dni, słonecznego – 365,242 dni; średnia długość – 359,8 dni; przyp. tłum].
PRZYCZYNA POTOPU
Jak już zostało wykazane (W.P.Św., tom VI, rozdział I), potop w czasach Noego był wynikiem zerwania ostatniego z wielkich pierścieni, które pierwotnie otaczały Ziemię, coś na podobieństwo pierścieni dostrzeganych wokoło Saturna. Ale moment oberwania się tej wodnej powłoki, powodującej potop, był tak wymierzony przez Boską mądrość i wcześniejszą znajomość przyszłości, żeby doprowadził do kryzysu w sprawach ludzkości w zamierzonym czasie. Gdyby Bóg przewidział, że Adam nie zgrzeszy i w związku z tym nie nastąpią późniejsze następstwa degradujące rasę ludzką, niewątpliwie sprawiłby zawczasu, aby wodna ulewa miała miejsce jeszcze przed stworzeniem człowieka na ziemi. Kryzys ten jest szczególnie wyjaśniony w Piśmie Świętym poprzez stwierdzenie: "Ale ziemia zepsuła się w oczach Boga i napełniła się nieprawością" (1 Mojż. 6:11). W naturalny sposób nasuwa się słuszne pytanie, jak do tego doszło, skoro Bóg stworzył człowieka na swoje wyobrażenie i podobieństwo?
Pismo Święte odpowiada, że to grzech nieposłuszeństwa dał temu początek i że skaza rozciągnęła się na całą rasę Adama. O każdym jego potomku mówi się, że "Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie moja matka" (Psa. 51:5). Co więcej, zapis jest taki, że przemoc spowodowana zboczeniem człowieka została uwydatniona wpływem zewnętrznego źródła – środowiska aniołów, "synów Bożych" [1 Moj. 6:2], którzy wespół śpiewali w zaraniu stworzenia i którym zostało powierzone pewne nadzorcze zadanie w stosunku do ludzkości.
Ale przykład grzechu i degradacji okazał się zaraźliwy, tak iż niektórzy z tych aniołów opuścili, jak podają apostołowie Piotr i Juda, porzucili swój pierwotny stan – swój stan anielski. Będąc uprzywilejowani możliwością przybierania ciał ludzkich dla pożytku i niesienia pomocy ludzkości, nadużywali tych ciał i woleli być ludźmi niż aniołami. Jak wynika z opisu (1 Moj. 6:1-5) aniołowie ci, w swoich przybranych ludzkich ciałach, wchodzili w zabronione stosunki z ludzkością (2 Piot. 2:4; Juda 6).
Ci "synowie Boży" widzieli córki ludzi, że są piękne i brali je sobie za żony, ze wszystkich, jakie tylko im się spodobały. W rezultacie rodziły się im giganci, "olbrzymi", "mężowie sławni". Istnieje sugestia, że ci, nielegalnie narodzeni – wbrew Boskiemu zarządzeniu i porządkowi – stali daleko wyżej od rasy Adama, która w tym czasie, wiele stuleci po upadku, uległa znacznej degradacji. Dlatego członkowie rasy Adama nie mogli się w niczym mierzyć z tymi gigantami i sławnymi mężami, górującymi nad nimi zarówno intelektualnie, jak i fizycznie, którzy rządzili nimi bezwzględnie i napełniali ziemię przemocą. O tym, jak powszechne było to zepsucie rasy ludzkiej przez nielegalne stosunki z synami Bożymi, mówią dwa oświadczenia: pierwsze: "Wszelkie ciało wypaczyło swoją drogę na ziemi" [1 Moj. 6:12]; i drugie: "Noe był człowiekiem sprawiedliwym, doskonałym wśród swego pokolenia" [1 Moj. 6:8-9], czyli nie był skażony przez te niewłaściwe praktyki. Prawdopodobnie dotyczyło to nie tylko Noego, ale również jego rodziny, znajdującej się pod jego wpływem i kierownictwem.
To wyjaśnia nam przyczyny zupełnej ruiny rasy ludzkiej. Nie była ona już dłużej rasą czysto Adamowego pochodzenia, jaką Bóg zaplanował. Z wyjątkiem Noego i jego rodziny nie nadawała się zatem do tego, by była dalej uwzględniana w Boskich planach. Nauczanie Noego na ten temat nie miało też wpływu na jego krewnych, przyjaciół i sąsiadów.
Byli bowiem tak dogłębnie usidleni i podlegli wpływom nefilimów (gigantów), "olbrzymów", że zamiast pokutowania, szydzili z Noego, jego dzieła i jego głoszenia sprawiedliwości. Wynikiem takiej postawy była ich śmierć w wodach potopu. Zostało to oszczędzone jedynie Noemu i jego rodzinie, którzy byli "doskonali wśród swego pokolenia" – nie byli uszkodzeni, skażeni, czyli zmieszani z nasieniem aniołów. Stanowili czystą rasę Adamową – by nadal podtrzymywać ród ludzki i przeprowadzać Boskie zamiary w Jego stworzeniu.
Odkupienie Adama i jego rodzaju przez ofiarę naszego Pana i zapewnienie im przez to możliwości zmartwychwstania do doskonałości, wiecznego życia, które zostało utracone w Adamie, w żadnym znaczeniu tego słowa nie dotyczy tych sławnych "gigantów", z powodu ich nieprawego pochodzenia. Ich życie nie przyszło przez ojca Adama, a zatem nie zostało odkupione przez Chrystusa. Byli rasą nielegalną i pod każdym względem nieprawą, która wygasła bez żadnej nadziei.
LEKCJA Z POTOPU DLA NAS
Pan nasz Jezus Chrystus zwraca naszą uwagę na potop i związane z nim wydarzenia oraz wyraźnie wskazuje na pewne ich odpowiedniki pod koniec wieku Ewangelii, które opisując, mówi: "A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem (parousia – obecnością) Syna Człowieczego. Jak bowiem za tych dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do tego dnia, w którym Noe wszedł do arki; i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich – tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego" [Mat. 24:37-39]. Prawdą jest, że nasz Pan nie mówi tutaj, że ówczesna niegodziwość lub zabranie będą miały swój dzisiejszy odpowiednik, lecz jedynie zapowiada nieświadomość co do czasu. Sugeruje jednak, że pod koniec tego wieku należy spodziewać się jakiejś wielkiej katastrofy lub klęski, która w pewnym sensie lub stopniu będzie odpowiadać katastrofie za dni Noego.
Udając się do listu Piotra [1 Piot. 3:20,21] znajdujemy tam odniesienie do Noego oraz sugestię, że Noe i jego rodzina, ocaleni w potopie, wyobrażają Kościół Ewangelii zachowany w potopie, czyli katastrofie, która ma wkrótce ogarnąć świat. Wydaje się to być dalszym potwierdzeniem wskazówek naszego Pana i przez to wywołuje jeszcze większe wrażenie; tym bardziej, że Piotr opisuje wydarzenia związane z końcem tego wieku i inauguracją nowej dyspensacji, podobnie jak Jezus czynił to odnośnie dni Noego. Piotr mówi, że "teraz też chrzest, będąc tego odbiciem, zbawia nas". Na czym polega to odbicie, czyli odpowiednik ocalenia w arce?
Odpowiadamy, że potop wód, który zatopił ówczesny świat, oznaczał śmierć tego świata, podczas gdy Noe i jego rodzina, chociaż również zanurzeni w tej samej wodzie, to jednak byli ukryci w arce i dzięki tej arce ich życie zostało oszczędzone. Podobnie my tutaj, którzy jesteśmy ochrzczeni w Chrystusa, którzy staliśmy się członkami Jego ciała, wchodzimy do Arki bezpieczeństwa. Chociaż według ciała jesteśmy ochrzczeni w Jego śmierć, to jednak bywamy wzbudzeni, czyli wybawieni. Oznacza to, że po drugiej stronie potopu, po drugiej stronie wielkiego nieszczęścia śmierci, w nowej dyspensacji, w "nowej ziemi" opisanej w Piśmie Świętym [2 Piot. 3:13], będziemy żyć i będziemy przedstawicielami Boga w ustanawianiu nowego porządku rzeczy.
Jest to zgodne Pismem Świętym, które przedstawia Pana Jezusa jako Ojca Wieczności [Izaj. 9:6] – Życiodawcę dla wszystkich, którzy kiedyś osiągną życie wieczne. Wszyscy stracili życie przez nieposłuszeństwo, przez grzech. Nasz Pan Jezus zapłacił cenę okupu, odkupił nas swoim drogocennym życiem i oferuje pomoc, aby dać życie wszystkim, którzy będą Mu posłuszni. Cały okres Tysiąclecia jest przeznaczony na tę sposobność, a my, którzy teraz przyjmujemy Jego łaskę, mamy stać się uczestnikami tego chwalebnego dzieła – jako Oblubienica, Małżonka Barankowa.
W DZISIEJSZYCH CZASACH OLBRZYMY SĄ TAKŻE
Święty Piotr sugeruje, że tak jak potop wód uśmiercił ludzką rodzinę w czasach Noego, podobnie ogień dokona dzieła zniszczenia pod koniec obecnego wieku. Gdzie indziej widzieliśmy, że będzie to ogień wyższego wymiaru, ogień symboliczny, czyli zniszczenie. Będzie to czas ucisku, jakiego nie było, odkąd istnieją narody. W wielkim zamieszaniu, symbolicznym ogniu, przeminą niebiosa autorytetu i władzy religijnej, ale nie tylko. W jego pałającym gorącu stopi się także ziemia, czyli obecna struktura społeczna, finansowa, polityczna i socjalna. Różne elementy składowe tej symbolicznej ziemi, takie jak element świata pracy, element kapitalistyczny, element polityczny, element religijny, wszystkie one rozpłyną się w żarze gorąca, namiętności i niezgody owych czasów.
Przypomnijmy opis Sofoniasza traktujący o tym samym wielkim wydarzeniu. Po zapowiedzi, że cała ziemia zostanie pochłonięta ogniem gorliwości Bożej, prorok dodaje: "Wówczas bowiem przywrócę narodom czyste wargi, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli mu jednomyślnie" (Sof. 3:8,9). W ten sposób zostało nam pokazane, że ogień, który pochłonie całą ziemię, nie będzie ogniem literalnym, lecz symbolicznym. Ludzie bowiem pozostaną, chociaż struktura społeczna zostanie całkowicie pochłonięta, a wtedy Pan przekaże ludowi swoje przesłanie w jego czystej postaci. Wzejdzie Słońce Sprawiedliwości niosąc zdrowie w swych promieniach, a cała ziemia zostanie napełniona znajomością Pana, tak jak wody napełniają wielką głębinę (Mal. 4:2; Izaj. 11:9).
Jakie okoliczności wytworzyły owych olbrzymów dawnych czasów, przez których na ziemi zapanowała przemoc poprzedzająca kataklizm potopu? Było to niewłaściwe połączenie spraw duchowych i naturalnych. Czy nie jest czymś znamiennym, że w naszych czasach znajdujemy podobieństwo do tamtych okoliczności? Czy nie mamy i dzisiaj gigantów – o głośnej, niemal nieograniczonej władzy wśród ludzi? Czyż nie są to tak zwane "trusty" oraz finansowi książęta ziemi, finansowo potężni ponad jakiekolwiek marzenia z przeszłości? Czy to nie za sprawą ich działalności przychodzi na świat czas wielkiego ucisku i przemocy? Z pewnością taki jest właśnie obraz rzeczy.
Jak zatem sądzimy, co sprawiło, że powstały te gigantyczne korporacje, trusty oraz ogromne fortuny? Czy są one pogańskiego pochodzenia? O nie! Poganie nigdy nie marzyli o takich rzeczach, nigdy nie wyobrażali sobie mocy i władzy nad ludźmi, które są w zasięgu tych instytucji. Poganie, w istocie rzeczy, sami cierpią z powodu tych olbrzymów. Wykorzystują oni bowiem machiny rządowe w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Belgii, Francji i innych krajach do usprawniania metod, byle tylko zwiększyć swoją władzę i dochody, stosując przymus wobec narodów pogańskich, na południu Afryki i gdzie indziej, dla brudnego zysku, dla zwiększenia swej siły. Czy te olbrzymy tak naprawdę nie zarządzają wojnami i nie rządzą królestwami ziemi? Z pewnością tak jest.
Jeśli więc nie są pochodzenia naturalnego lub pogańskiego, to skąd się wzięły? Odpowiadamy, że są wytworem źle ukierunkowanej energii duchowej. Duch Boży, działający w Jego poświęconym ludu wywierał wokoło niego oświecający wpływ, co przyczyniło się do powstania tak zwanej współczesnej cywilizacji. Jednak większość ludzi, w ten sposób ucywilizowanych, daleka jest od tego, aby być prawdziwie schrystianizowana. Niemniej jednak oświecenie, jakim zostali objęci, zawdzięczają chrześcijaństwu.
Właśnie owo oświecenie, niewłaściwie przyjęte i niewłaściwie praktykowane na świecie, zrodziło ducha samolubstwa, który rozwinął się i osiągnął dojrzałość w tych olbrzymach. Wkrótce cała ziemia znajdzie się w ich mocy, w ich uścisku, chyba że Pan w swojej opatrzności dozwoli na jakąś wielką katastrofę dla obalenia obecnych instytucji. A On właśnie nam mówi, że zamierza to zrobić. Niedługo pozwoli, by "gniew człowieka Go chwalił" [Psa. 76:10], aby dokonał przewrotu, rozpalił ogień między kapitałem a światem pracy, między gigantami a tymi, którzy coraz bardziej zmuszeni są poddawać się ich presji i kontroli – aby rozgorzała bitwa na śmierć i życie, która rzeczywiście oznaczać będzie śmierć naszych cywilnych, religijnych, politycznych, społecznych i finansowych instytucji dzisiejszego czasu, w czasie wielkiej pożogi i ucisku, w anarchii.
Kto zostanie zbawiony w tym czasie? Kto przetrwa tę burzę? Słowo Pana skierowane do jego poświęconych naśladowców brzmi: "Dlatego czuwajcie, modląc się w każdym czasie, abyście byli godni uniknąć tego wszystkiego, co ma nadejść, i stanąć przed Synem Człowieczym" [Łuk. 21:36]. Mamy czuwać, aby nie wpaść w ten ogólny ucisk i sidło, które nadciągają na cały świat, aby serca ludzi poddać próbie, aby przeorać je głęboko pługiem ucisku. Wprawdzie w obecnych czasach będzie to oznaczało jedynie najsroższy ucisk, ale ostatecznie, w ramach nowej dyspensacji, okaże się dla nich błogosławieństwem.
Dzięki Bogu, że została obiecana tęcza, owszem, tęcza już obecnie dostrzegana przez tych, którzy mają oko wiary i patrzą na sprawy poprzez Słowo Boże. Tęcza jest Boską obietnicą, że nigdy więcej taka wielka klęska na świat nie spadnie, że w ślad za tym nieszczęściem będzie wprowadzone Królestwo miłego Syna Boga i że nigdy więcej świat nie będzie pozostawiony sam sobie i nie będzie podlegał ani upadłemu człowiekowi, ani demonom księcia tego świata, ani też królestwom tego świata. Ten bowiem, który świat odkupił, będzie jego Panem i Królem, a zwierzchność nie będzie dana innym ludziom ani pozostawiona innym. Gdy zaś Mesjasz zwycięży i opanuje wszelką niesubordynację i wszystko, co jest sprzeczne z wolą Bożą, Królestwo zostanie przekazane Bogu, samemu Ojcu, aby był wszystkim we wszystkich.
W.T. 1907; R-3933
Arka Noego jako symbol Chrystusa
(dodatkowe uwagi)
Historia potopu jest jeszcze jedną ilustracją dramatycznych losów całej ludzkości i dwóch etapów jej wybawienia z nieszczęsnego stanu grzechu i śmierci. Dramat rozpoczął się w chwili, gdy nasi prarodzice, postawieni na próbie posłuszeństwa, przekroczyli prawo Boże i ściągnęli wyrok śmierci, nie tylko na siebie, lecz na nas wszystkich, na całe swoje potomstwo. Według słów Pana Jezusa, wszyscy bez wyjątku weszliśmy "szeroką bramą na przestronną drogę, która prowadzi do zguby" (Mat. 7:13). Jest to droga w dół, niezmiennie w dół, do coraz większego upadku, moralnego, umysłowego i fizycznego. Nie daje żadnych punktów oparcia, ani możliwości zawrócenia, każe iść z prądem skażonych ludzkich popędów.
Ale Pan Bóg, nieskończony w swych przymiotach sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy, nie zostawił swego stworzenia w tak rozpaczliwym stanie. Ukarał to stworzenie śmiercią i wszelkimi skutkami grzechu, dotąd uczy tej gorzkiej lekcji, ale również, przez ofiarę swojego Syna, zapewnił mu możliwość powrotu do utraconego stanu szczęścia i życia. Aby jednak taki powrót stał się w pełni możliwy, aby grzech nie zrujnował do reszty ludzkich charakterów, aby serca nie zamieniły się w kamienie, mądrość Boża ustaliła kres postępującej degradacji. Na szerokiej drodze została ustawiona zapora do dalszego grzechu, opisana w ten sposób: "Wtedy bowiem będzie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd ani nigdy nie będzie" (Mat. 24:21). Co będzie po drugiej stronie tej zapory? Po drugiej stronie zostanie otwarta "droga, którą nazwą Drogą Świętą" (Izaj. 35:8), na której nikt nie zbłądzi i która poprowadzi wszystkich posłusznych do życia wiecznego na ziemi.
Niebiańska misja ratowania człowieka z beznadziei grzechu i umierania miała swój radosny przełom w chwili, gdy konający Zbawiciel, nasz Pan, Jezus Chrystus zawołał na krzyżu: "Wykonało się!". Natchniony apostoł Paweł wyjaśnił znaczenie tego okrzyku: "Jeden bowiem jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus; który wydał samego siebie na okup za wszystkich" (1 Tym. 2:5,6). Okup (grec. antiluton – równoważna cena) człowieka (grec. anthropos) Jezusa Chrystusa, czyli Jego doskonałe ludzkie życie złożone w śmierci dostarczyło pełnego zadośćuczynienia za grzech Adama, a w nim, za całe jego potomstwo. Na tej podstawie, wiary w Okup, ludzkość dostąpi prawa wejścia na Drogę Świętą.
Ale jak się okazuje, w swym niezwykle szerokim i wspaniałym planie, Pan Bóg przewidział wybór pomocników dla swego Syna w dziele Restytucji, którzy by razem z Nim zatroszczyli się o każdą jednostkę ludzką spośród miliardów, które zaczną wstawać z grobu i stanu śmierci i pojawiać się na Świętej Drodze. To, co najbardziej niezwykłe – Bóg zamierzył przywilej współdziałania z Synem w tym gigantycznym dziele powierzyć stosunkowo niewiekiej liczbie, "małemu stadku" (144 000; Obj. 7:4; 14:1), istot powołanych i wybranych spośród całej ludzkości. Pozostając ludźmi nie byliby w stanie sprostać temu zadaniu i dlatego Bóg zaplanował zmienić ich naturę z ludzkiej na duchową, wywyższyć do natury boskiej, nieśmiertelnej, takiej samej, jaką posiada On sam oraz Jego jednorodzony Syn.
Takie wywyższenie nie mieści się w ludzkiej wyobraźni, a jednak Pismo Święte wyraźnie o nim mówi (2 Piot. 1:4; 1 Kor. 15:50-53). Cena, jaką Bóg wyznaczył dla ubiegających się o tak nieskończenie chwalebny przywilej, było złożenie przez nich w ofierze ziemskiego życia, jakże w istocie mizernego, lecz z łaski Bożej poczytanego za doskonałe mocą przypisanej sprawiedliwości Chrystusowej. Tego, kto w warunkach grzechu i panowania zła byłby gotowy, tak jak Jego Syn, cierpieć w imię prawdy i sprawiedliwości, Bóg obiecał obdarzyć życiem takiej właśnie boskiej natury. "Jeśli cierpimy, z nim też będziemy królować" (2 Tym. 2:12).
Jednak kryteria Boskiego wyboru są surowe, o czym wymownie świadczy choćby czas szkoły Chrystusowej, trwającej niemal dwa tysięce lat. Całe "stworzenie z gorliwym wypatrywaniem oczekuje objawienia synów Bożych" (Rzym. 8:19), aż ta szkoła wypuści wszystkich swoich absolwentów. Każdy uczestnik tej szkoły musiał przez całe poświęcone życie rozwijać charakter, uczyć się "miłować sprawiedliwość i nienawidzić nieprawości", udowodnić Panu Bogu, że Go miłuje ponad wszystko inne. Niemniej jednak, tylko ta trudna i ciernista droga prowadziła obecnie do życia wiecznego, w odróżnieniu od całego świata, który, podążając drogą szeroką, wciąż znajduje się pod wyrokiem z Raju, uważany jest za umarły. Na tę drogę życia zapraszał Pan Jezus podczas swojej ziemskiej misji wiedząc, że niewielu będzie zainteresowanych, aby na nią wstąpić. "Wchodźcie przez ciasną bramę. Szeroka bowiem jest brama i przestronna droga, która prowadzi na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Ciasna bowiem jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mat. 7:13,14).
Podążając torem Bożej nauki o dwóch etapach zbawienia, wróćmy do słów apostoła Piotra, który przypomina swoim czytelnikom, że wszyscy mieszkańcy pierwszego świata zginęli w potopie, z wyjątkiem ośmiu dusz, które zostały ocalone od wodnego grobu dzięki arce, którą Bóg im zapewnił (2 Piot. 2:5). Ta arka, choć zanurzona w wodzie, była ich zbawieniem. Święty Piotr oświadcza, że w tym wybawieniu jest podobieństwo do chrztu (1 Piot. 3:18-21). Zauważmy, że Noe i jego rodzina zostali uratowani przed śmiercią. Kościół Chrystusowy jest również zbawiony od śmierci przez swój chrzest.
Jak cały ówczesny świat zginął w potopie, tak cały świat ludzkości jest teraz światem martwym, światem ginącym. Klasa Kościoła należała do tego świata, dopóki nie wydostała się z niego przez Chrystusa. Tak jak Noe i jego rodzina zostali ocaleni przed śmiercią, wchodząc do arki w posłuszeństwie Bogu, tak Kościół Chrystusowy jest zbawiony od śmierci Adamowej przez posłuszeństwo Bogu i przyjęcie Jego oferty zbawienia. (Jan 17:16; 15:19). Arka Noego reprezentowała Chrystusa. Ktokolwiek wchodził do Chrystusa, wchodził w stan bezpieczeństwa i zbawienia, ze stanu niebezpieczeństwa i zniszczenia. O wszystkich, którzy wchodzą w ten związek z Bogiem w Chrystusie, mówi się, że "przeszli ze śmierci do życia" (Jan 5:24).
Dwa podobne wzory zbawienia Kościoła
Należy zauważyć, że ocalenie przez arkę było jedną figurą zbawienia Kościoła, a chrzest w wodzie drugą. Istnieje zgodność między nimi. Noe i jego rodzina zostali zanurzeni w literalnej wodzie. Przez cały Wiek Ewangelii kandydaci do chrztu byli również zanurzani w literalnej wodzie. Ale w żadnym z tych przypadków woda nie zapewniała zbawienia. Zewnętrzny chrzest nas nie ratuje, gdyż jest tylko figurą, czymś, co jedynie wyobraża chrzest rzeczywisty, czyli zanurzenie wiarą w śmierci Chrystusa: "Zostaliśmy z Nim pogrzebani przez nasz chrzest [grec. baptizo; zanurzenie] w jego śmierci" (Rzym. 8:4).
Nasz Ojciec Niebieski zaprosił chętnych pójścia w ślady Jego Syna do wspaniałego dziedzictwa w niebie. Wezwał ich aby stali się odrębnym ludem. Tak jak Bóg wezwał Noego i jego rodzinę, że powinni ratować się przez zgromadzenie się w arce, podobnie mówił do wszystkich zaproszonych podczas Wieku Ewangelii: "Zgromadźcie mi moich świętych, którzy zawarli ze mną przymierze przez ofiarę" (Psa. 50: 5).
Ponieważ "bóg tego świata oślepił [ludziom] zmysły" (2 Kor. 4:4), tylko nieliczni dali posłuch temu wezwaniu. Tym bogiem i zaciekłym przeciwnikiem Boskiego Planu jest Szatan. On wie, że gdyby ludzie choć raz zobaczyli światło Bożej dobroci i posłyszeli radosne zwiastowanie Jego łaski, miałoby to dla nich tak wielki powab, że większość z nich na pewno odpowiedziałaby na wezwanie. Dlatego też usiłuje na wszelkie sposoby uniemożliwić im widzenie i słyszenie. Ma tych sposobów mnóstwo. Kusząc ludzi ziemskimi perspektywami, zdobycia sławy, bogactwa, luksusów, przewagi nad bliźnimi itp. trzyma ich w ślepocie w stosunku do rzeczy mających rzeczywistą i trwałą wartość.
Tymczasem w wieku Ewangelii nie było żadnego innego zwiastowania wiecznego życia, jak tylko powołanie aby cierpieć z Chrystusem aż do śmierci, by potem uczestniczyć w Jego chwale. Był to jedyny sposób, aby dostać się do Arki i ujść powszechnej śmierci, panującej wokoło. Arka Noego była więc symbolem zbawiającej mocy, podobieństwem wybawienia przez chrzest w Chrystusa. Tę zasadę wyjaśnia Apostoł: "Czyż nie wiecie, że my wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni w Jezusie Chrystusie [w Ciało, którego Chrystus jest Głową], w jego śmierci zostaliśmy ochrzczeni?" (Rzym. 6:3). Jezus więc jest tą Arką Bezpieczeństwa, schronieniem!
Tak jak Noe i jego rodzina żyli w tym pierwszym świecie, lecz do niego nie należeli, płynęli bezpiecznie przez zatapiające wody, w których cały świat ginął, podobnie jest i z tymi, którzy są w Chrystusie. Wszyscy wokoło są w stanie śmierci, jak powiada Pismo Święte: "Cały świat tkwi w niegodziwości" (1 Jan 5:19).
Tak jak Noe i jego rodzina, po swym ocaleniu, rozpoczęli świat na nowo, podobnie Chrystus i Jego Oblubienica zaczną niebawem obdarzać życiem całą rasę ludzką. Wkrótce umarły świat zostanie poddany reanimacji i otrzyma sposobność powrotu do pełni życia. Chrystus będzie "Ojcem wieczności" rodzaju ludzkiego (Izaj. 9:6,7), a Kościół będzie jego matką. Wielkie i wspaniałe błogosławieństwa są przygotowane dla świata, gdy tylko ludzie przyswoją sobie lekcję nadzwyczajnej grzeszności grzechu.
"I zamknął Pan za nim"
Otwarcie siódmej pieczęci (1967) ujawniło proroczy aspekt czasowy ukryty w historii Noego, wskazując na siedem ostatnich lat starego świata. Wśród Badaczy Pisma Świętego nie ma rozbieżności myśli pod tym względem, że zamknięcie drzwi arki za Noem i rozpoczęcie potopu wyobraża połączenie Kościoła z Panem i początek Ucisku Wielkiego.
* * *
Ostatnia orientacja chronologiczna, rozwinięta w książce pt. "Chronologia Biblijna", wydanej w Polsce, w kwietniu 1974 roku, wskazała, że ten przełomowy moment rozpoczęcia potopu nastąpi w roku 1980 (1981-wiosna).
Oto dwa przykłady zestawień liczbowania biblijnego pochodzących z tej książki:
* * *
* * *
Lud Boży przyjął wiarą, że książka "Chronologia Biblijna" zawiera przeznaczoną dla niego instrukcję, odpowiadającą tej, którą Noe otrzymał na siedem dni przed potopem. Instrukcja dla Noego brzmiała następująco:
"Potem Pan powiedział do Noego: Wejdź ty wraz z całym twoim domem do arki (...) Pozostaje bowiem jeszcze siedem dni, a potem spuszczę deszcz na ziemię, na czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i zgładzę z powierzchni ziemi wszelkie stworzenie, które uczyniłem" (1 Moj. 7:1-4).
W tym przypadku, jak i w szeregu innych proroczych wskazówkach Pisma Świętego, ma zastosowanie przelicznik "dzień za rok" (Ezech. 4:6). Zostało więc zrozumiane, że po upływie siedmiu lat od wiosny 1974, czyli w roku 1980/1981, rozpocznie się biblijny potop. Klasa Noego otrzymała siedem lat na uporządkowanie swoich spraw, przygotowanie się na ostateczne wejście do Arki, a także ogłoszenie Bożego wyroku przed światem.
Do roku 1980/1981 dwubiegunowy świat pozostawał we względnej równowadze, opierającej się na filarach Wschodu i Zachodu. Ale w tym właśnie roku zaistniały brzemienne w skutki wydarzenia, w wyniku których wschodni filar załamał się. Zgodna akcja "kościoła, kapitału i państwa" (IV tom W.P.Św., str. 486) przeciwko socjalizmowi powiodła się, lecz triumf był pozorny, okazało się bowiem, że w ten sposób równowaga świata została naruszona. Innymi słowy wraz z upadkiem socjalizmu zaczął się biblijny potop, Ucisk Wielki.
Na ile w tym obrazie można stosować dalej metodę "dzień za rok" niech każdy sobie odpowie. W świecie przedpotopowym deszcz padał bez przerwy przez czterdzieści dni i noce. Napadało go tyle, że świat zaczął coraz szybciej znikać pod wodą. Faktem jest, że od upadku socjalizmu (1980/1981) stary porządek zaczął rozprzęgać się, a rok czterdziesty od tamtego czasu zaowocował wydarzeniami, które nadały ogólnemu upadkowi świata ogromne przyśpieszenie. Arsenał, jakim dysponuje Bóg Wszechmogący przechodzi wszelkie ludzkie wyobrażenie.
"A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę, i unosiła się nad ziemią. Wody wzmogły się i wezbrały bardzo nad ziemią, i pływała arka po wodach. I wody bardzo się wzmogły nad ziemią, i zakryły wszystkie wysokie góry, które były pod całym niebem. Wody wezbrały na piętnaście łokci wzwyż i góry zostały zakryte..." (1 Mojż. 7:17-20).
Dodał: Andrzej