"I zobaczyłem, gdy otworzył szóstą pieczęć, a oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosiany wór, a księżyc stał się jak krew. Gwiazdy niebieskie spadły na ziemię, podobnie jak drzewo figowe zrzuca niedojrzałe figi, gdy potrząśnie nim gwałtowny wiatr. I niebo ustąpiło jak zwój zrolowany, a każda góra i wyspa ruszyły się ze swoich miejsc. A królowie ziemscy i możnowładcy, i bogacze, i wodzowie, i mocarze, i każdy niewolnik, i każdy wolny ukryli się w jaskiniach i skałach górskich. I mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka; bo nadszedł wielki dzień jego gniewu. I któż może się ostać?" (Obj. 6:12-17)
Rewolucja Jezusa Chrystusa
Świadkowie literalnego wstrząsu tektonicznego opisują straszne przerażenie i panikę, jaką wywołuje pękanie i kołysanie się ziemi oraz widok walących się z łoskotem domów. Jest to sugestywna ilustracja ogólnoświatowej rewolucji, jaką wywołuje nasz Pan szerzeniem Prawdy Bożej oraz powszechnym wspieraniem wiedzy i oświecenia. Światłość ta wyrywa gnębione masy z letargu, budzi ducha wolności i świadomość przysługujących im praw. Jednak w obecnych warunkach to wszystko zmienia te masy w straszliwy żywioł. Siła tego żywiołu stale rośnie i daje o sobie znać w coraz to częstszych i silniejszych wstrząsach społecznych.
Ostatni wstrząs, najpotężniejszy, czyli totalna anarchia, obróci w gruzy całą chrześcijańską cywilizację. Jednak przede wszystkim zburzy wszystkie diabelskie budowle, czyli systemy opresji, na których opiera się diabelska władza. Ale nie tylko to. Groza nadciągającej anarchii nie tylko spędza sen z powiek przywódcom, ale także sprawia, że wszyscy ludzie z rosnącym przestrachem patrzą na rozwój wypadków. I właśnie taki rezultat jest przez Boga zamierzony.
Pan Bóg od zawsze słyszy głos przelewanej wszędzie niewinnej krwi, głos powszechnie gwałconej sprawiedliwości, głos rozpaczy uciemiężonych ludzi, ale pragnie, aby ten głos dotarł do uszu Jego stworzenia i zbudził w nim zanikające człowieczeństwo. Ogólnie mówiąc, przez sześć tysięcy lat ani głos ludzkiej skargi ani głos sumienia nie był wysłuchiwany, a zatem Pan Bóg postanowił słuch człowiekowi przywrócić za pomocą terapii wstrząsowej, przerażających wydarzeń światowej rewolucji.
Jest mało prawdopodobne, aby człowiek przy zdrowych zmysłach wątpił w istnienie Boga w sposób absolutny. I dlatego lawina coraz bardziej dramatycznych wydarzeń nękających ludzkość w sferze społecznej, innych sferach, a także w żywiołach samej natury, nie może nie budzić w niej przeczucia, że jest to jakiś objaw chłosty ze strony sił nadprzyrodzonych. Zwłaszcza, że człowiek traci nad tymi wydarzeniami jakąkolwiek kontrolę. Ludzie wierzący nie mają z tym problemu, by sądzić, że te wszystkie coraz liczniejsze nieszczęścia są objawem gniewu Bożego.
Próby ukrycia się
"przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka"
Wizja szóstej pieczęci pokazuje, że ci, którzy usiłują skryć się w górskich kryjówkach, by nie oglądać gniewnego "oblicza Zasiadającego na tronie" i nie doświadczać "gniewu Baranka" reprezentują osobistości najwyższej warstwy społecznej, władców, dostojników świeckich i religijnych, wszelkich bogaczy itd., którzy są głównie odpowiedzialni za istniejący stan świata. Piastując najwyższe stanowiska władzy i wpływu mieli oni i nadal na pewno mają wiele okazji do tego, aby swoją pozycję bezkarnie wykorzystywać w gnębieniu słabszych ludzi lub bogaceniu się ich kosztem.
Coraz częstsze wybuchy gniewu na ulicach z pewnością muszą budzić refleksje rządzących, na ile oni sami są tego powodem. Jest oczywiste, że ci, którzy lekceważą prawa drugich, krzywdzą i poniżają ludzi, zwłaszcza tych, którzy są od nich zależni, gwałcą sprawiedliwość, a to nieuchronnie sprowadza na nich Bożą odpłatę. Czy wobec rosnącego gniewu ludu ktoś z możnych na to zważa i dobrowolnie z czegoś ustępuje? Ogólny kierunek jest wręcz przeciwny; władze okopują się na swych pozycjach, a bogaci dociskają śruby swoim pracownikom aby wzbogacić się jeszcze więcej. Zamiast kierować się chrześcijańskimi zasadami, wolą raczej szukać bezpiecznych kryjówek w "jaskiniach gór i między skałami".
W czasie trzęsienia ziemi skalne masywy górskie są w zasadzie odporne na wstrząsy sejsmiczne. Góry są biblijnym symbolem królestw i rządów. Struktury rządowe zapewniają tworzenie różnych organizacji, związków, towarzystw, a także jawnych i tajnych układów, które zapewniają ludziom poczucie bezpieczeństwa. Są to "kryjówki", z których ludzie ze szczytów władzy, bogaci i wpływowi, mają większe od innych możliwości skorzystać i skwapliwie to czynią.
Daremne to jednak nadzieje wobec faktu, że obecne trzęsienie rewolucji społecznej jest ostateczne, wstrząsy nie ustaną aż najpotężniejszy z nich sprawi, że stary świat runie całkowicie. Jeśli więc "królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni" zwlekać będą do ostatniej chwili z ustępstwami, jak to wcześniej bywało, lud rzuci się im do gardeł z tym większą furią. O tym czasie ostatecznym prorok przepowiada obrazowo: "I wezmę sobie prawo za miarę, a sprawiedliwość za pion. Ale grad zmiecie schronisko kłamstwa, a wody zaleją kryjówkę" (Izaj. 28:17).
Grad o wadze talentu
Woda jest symbolem Prawdy zawartej w Piśmie Świętym, a ta uczy o Bogu i Jego zasadach sprawiedliwości i miłości. Ci, którzy Go szukają i tę wodę piją, dobrowolnie obierają ścieżkę prawości. Dla opamiętania się tych, którzy od Boga stronią i wolą ścieżki gwałtu i bezprawia przygotowuje On deszcz wody prawdy zamienionej w lód, czyli grad. Gradobicie prawdami społecznymi, ciężkimi i twardymi, wykrzyczanymi przez uciskanych ludzi, dopadnie każdego kłamcę w jego górskiej kryjówce. Nie da się dłużej oszukiwać Boga i ludzi wypieraniem się złych czynów i ustawicznym ich usprawiedliwianiem. To ostateczne działanie Boskiej potęgi w demaskowaniu kłamstwa i niesprawiedliwości mocno działa na ludzką wyobraźnię, gdy zostało w wizji Obj.16:21 porównane do gradu brył lodowych o wadze jednego talentu (ponad 30 kilogramów).
Co więcej, wszystkie ziemskie rządy, przedstawione w górach z ich kryjówkami, muszą ostatecznie przeminąć w "Wielkim Dniu Jego gniewu", czego cała ludzkość będzie świadkiem. Proces odchodzenia tych rządów w przeszłość pokazany jest na różne sposoby. Albo w "zapadaniu się gór w otchłań morza" anarchii (Psa. 46:3), albo też w "topieniu się jak wosk przed ogniem" (Mich.1:4), czyli ciągłym zniżaniu się, pod wpływem ognia krytyki i żądań, od autokratycznych do demokratycznych form sprawowania władzy. Na miejsce poprzednich rządów "będzie ustanowiona góra domu Pańskiego (...) i popłyną do niej ludy" (Mich. 4:1).
Przejście od rządów ziemskich do rządów Królestwa Bożego na ziemi dobitnie wyjaśniają słowa proroka Daniela skierowane do króla babilońskiego Nabuchodonozora. Króla zaintrygowało widzenie o posągu z metali, który niebiańska moc zdruzgotała, kawałki rozmiotła po świecie, tak iż po posągu nie zostało śladu. Posąg ten wyobraża ziemskie rządy nad światem do czasu objęcia władzy nad światem przez Jezusa Chrystusa w czasie Jego drugiego przyjścia.
Daniel tłumaczył: "W czasach tych królów [ostatnia faza rządów współczesnych Chaldejczyków w latach 1977-1981] Bóg Nieba wzbudzi królestwo [Kościół uwielbiony w 1981 roku], które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry [1981], mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto" (Dan. 2:44,45). "Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię" (Dan. 2:35).
Do tajemnic pod szóstą pieczęcią wliczają się wizje opisane w następnym rozdziale Objawienia: "Potem zobaczyłem czterech aniołów stojących na czterech krańcach ziemi, trzymających cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał na ziemię ani na morze, ani na żadne drzewo" (Obj. 7:1).
Jak wyżej wykazano, o świcie swojego drugiego przyjścia (1874) Pan nasz Jezus Chrystus zainicjował rewolucję mającą na celu obalenie królestw tego świata. Po czterdziestu latach doprowadziła ona do przełomowych wydarzeń 1914 roku. W tymże roku wygasło Boże dozwolenie na rządy "królów ziemskich" zwane Czasami Pogan (Łuk. 21:24) i rozpoczął się burzliwy okres usuwania ich od władzy. Owe czterdzieści lat zostały ukazane w czterdziestodniowej podróży proroka Eliasza (typ na Kościół) do góry Bożej Horeb (1 Król.19:8). Na tej górze Eliasz stał się świadkiem manifestacji Boskiej mocy: potężnego wiatru, trzęsienia ziemi, ognia i wreszcie cichego spokojnego powiewu. Interpretacja C.T. Russella tej wizji, jeszcze przed 1914 rokiem, była następująca: z chwilą wygaśnięcia Czasów Pogan wybuchnie wicher wielkiej wojny. Wojna utoruje drogę do rewolucji społecznej, a ta z kolei doprowadzi świat do anarchii. W cichym powiewie zostały ukazane spokojne okoliczności ustanawiania na ziemi Królestwa Bożego.
Jak to się wiąże z wizją Obj. 7:1? W wyniku wydarzeń Pierwszej Wojny Światowej doszła do władzy w Rosji destrukcyjna potęga bolszewizmu, która rozdarła stary świat na dwa przeciwne sobie obozy: konserwatywną "ziemię" i rewolucyjne "morze". Nigdy wcześniej takiego podziału nie było, tak wyraźnego i w takiej skali.
Badacze Biblii właściwie zrozumieli, o czym wspomniana wizja mówi. Do starcia obu obozów nie mogło dojść wcześniej, aż Pan Bóg doprowadzi bezpiecznie do ukończenia wyboru klasy "Małego stadka", Kościoła. Z końcem Wysokiego Powołania miało nastąpić zwolnienie z uwięzi "czterech wiatrów", a w jego wyniku rozpętanie wielkiego wiru ludzkich namiętności, wciągającego cały świat w anarchię. W tych czterech wiatrach C.T. Russell widział siły demoniczne trzymane do czasu pod kontrolą. Nie rozumiano jeszcze wtedy, bo to dopiero pokazała siódma pieczęć, kim są czterej aniołowie, którym Bóg kazał trzymać wiatry na uwięzi.

Odstępcze chrześcijaństwo, z jego niezliczonymi odłamami i zamieszaniem zostało przedstawione jako wielki religijny Babilon (Obj.18:2). System ten został określony jako "siedlisko demonów i kryjówka wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówka wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt". Oznacza to, że w tym kłębowisku najbardziej niedorzecznych błędów i sprzecznych ze sobą poglądów upadli aniołowie, czyli demony, czują się jak ryba w wodzie. Demony by już dawno doprowadziły świat do całkowitego szaleństwa i powszechnego chaosu, gdyby religii pozwolono dzisiaj na swobodne działanie. Ale przed czasem Pan Bóg na to nie pozwolił i na siedem dekad poddał kraje Europy, szczególnie wschodniej, pod wpływ dynastii Chaldejczyków, świecko nastawionych komunistów, a ci ujęli religię w karby. I to właśnie ideologia komunistyczna z jej czterofazowym planem przebudowy świata (rewolucja, dyktatura proletariatu, socjalizm, komunizm) została przedstawiona w postaci czterech aniołów trzymających wiatry na uwięzi. To właśnie komuniści strzegli na świecie "pokoju i bezpieczeństwa", a tym samym nie dopuszczali aby "drzewa" domu wiary uległy dewastacji w starciu "ziemi i morza".
Dlaczego Europa, a zwłaszcza Europa Wschodnia pod bezwzględną dominacją komunizmu, miałaby stać się bezpieczną oazą duchową dla ludu Bożego? Pismo Święte daje podstawę do zrozumienia, a zostało to poparte faktami, że nasz Pan, udzielający po przybyciu "pokarmu na czas słuszny", nawiedził swoich naśladowców dwukrotnie. Za pierwszym razem, centrum przygotowywania pokarmu duchowego stał się ruch Badaczy Pisma Świętego w USA pod przywództwem brata C.T. Russella (1874-1914). Owocem działalności tego ruchu było sześć tomów Wykładów Pisma Świętego i przeróżne broszury rozsyłane po świecie w ogromnych nakładach. Z rokiem 1914 główny plon żniwa Wieku Ewangelii w postaci dojrzałej pszenicy został zebrany. Była to pierwsza wielka fala żniwna, ale nie ostatnia. Jak się bowiem okazało żniwo trwało nadal. Jednak po doznanym zawodzie 1914 roku w dotychczasowym ruchu Badaczy Biblii rozpoczęły się rozterki, podziały, tendencje do wyłaniania komitetów ograniczających wolność i tym podobne światowe zapędy. Pierwotny duch gorliwości zdecydowanie osłabł.
Ale za sprawą Bożej opatrzności gorliwa praca braci amerykańskich w rozsyłaniu literatury po świecie przyniosła błogosławione efekty, o których mówi prorok Izajasz (rozdział 18). Wysyłka literatury porównana do "łodzi z sitowia wyprawianych przez morze" trafiła do Europy doświadczonej okropnościami wojny światowej, upokorzonej i zubożonej. Jednak określenie, "naród rozszarpany i splądrowany, lud, który budzi grozę, odkąd istnieje, naród zdeptany do szczętu, którego ziemię rozrywają rzeki" (werset 2) w sposób szczególny stosuje się do zabiedzonej Polski, rozerwanej zaborami i zniszczonej walcem wojennym, który przetaczał się tam i z powrotem, kraju który dopiero w 1918 roku uzyskał niepodległość. Nic dziwnego, że to głównie z Polaków składała się emigracja zarobkowa zachodniej Europy, szczególnie Francji. I właśnie wśród tej zagranicznej Polonii, a wkrótce też w samej Polsce, znalazł Pan wiele szczerych serc i również ten łan prawdziwej pszenicy objął sierpem paruzyjnej Prawdy.
Szczególnie dwóch braci posłanych z USA do Europy, w tym Polski, przyczyniło się do zorganizowania europejskich zborów Badaczy Pisma Świętego. Byli to Hipolit Oleszyński i August Stahn. Ani zawód 1914 roku, ani rozterki wśród braci amerykańskich nie były w stanie zamącić entuzjazmu i ducha pierwszej miłości, które zapanowały w tych zborach. Ale nikt nie przewidywał, że to właśnie do drzwi serc poświęconego ludu w Polsce zapuka Pan po raz drugi z "pokarmem na czas słuszny". A tak właśnie się stało. To w Polsce, w warszawskim zborze Badaczy Pisma Świętego upatrzył Pan Bóg narzędzie dla przekazania ostatecznej wiedzy o swoim Planie. Brat Charles T. Russell zapytany przed śmiercią o Siódmy Tom, odparł: "Ktoś inny może go napisać" (KPiO-646).
Tym innym okazał się członek zboru Wolnych Badaczy Pisma Świętego w Warszawie brat Tadeusz Wiśniewski. Przez jego usługę nasz Pan, Baranek Boży, otworzył ostatnią siódmą pieczęć na zwoju (1967), umożliwiając zrozumienie całej księgi Objawienia. Tym samym powstały warunki do napisania Siódmego Tomu (1974), który dołączył do wcześniejszych sześciu, tworząc tym samym zupełność. Wiedza tego Tomu była ostrym sierpem prawdy, użytym w szczególnym żniwie lat 1977-1981, które wyłoniło ostatni zastęp prawdziwego Kościoła – "dar Panu zastępów, przyniesiony na miejsce imienia Pana zastępów, na górę Syjon" (1980/1981).
* * *
* * *
Inną okolicznością tłumaczącą, dlaczego to właśnie w Polsce nasz Pan ustanowił centrum rozwijania się ostatniej prawdy na czasie, było Jego dozwolenie, aby duchowieństwo tego arcykatolickiego kraju i partia komunistyczna jego sąsiada, ZSRR, utworzyły rząd czerwonej bestii papieskiej. Pan Bóg zamierzył, aby Jego lud stawił tej bestii odważnie czoła.
* * *
"Kościół pierworodnych, którzy są zapisani w niebie" (Hebr. 12:23) składa się z dwóch klas, "małego stadka" i "wielkiego grona", lub inaczej, w myśl przypowieści, z mądrych panien i panien głupich (Mat. 25:1-12). Tajemnica takiego podziału wśród dziewiczego ludu Bożego dotyczy sekretów szóstej pieczęci i dla chrześcijan z imienia jest ona niezrozumiała. Jeśli chodzi o klasę Jana, prawdziwy Kościół, to on tę tajemnicę jasno zrozumiał z chwilą, gdy nastała Pańska Paruzja i Baranek otworzył sześć pierwszych pieczęci. Powstaje jednak pytanie, dlaczego rozdział siódmy tak wyraźnie o tym podziale mówi?
Wychodząc z założenia, że wizje rozdziału siódmego dotyczą wydarzeń po I Wojnie Światowej i Rewolucji Październikowej w Rosji, gdy świat podzielił się wyraźnie na ziemię i morze, można snuć pod tym względem pewne przypuszczenia. Światło Prawdy, które rozbłysło wraz z drugim przyjściem Chrystusa, zdemaskowało nominalne chrześcijaństwo jako Babilon mistyczny i wezwało lud Boży w nim uwięziony do jego opuszczenia. Jest jednak rzeczą oczywistą, że te tysiące wierzących ludzi, które opuściły wówczas sekty babilońskie nie stanowiły wyłącznie prawdziwej dojrzałej pszenicy. Oprócz klasy Malutkiego Stadka, była wśród nich klasa Wielkiego Grona i ludzie w ogóle nie spłodzeni z Ducha Świętego. Przez czterdzieści lat panowały jednak warunki względnego spokoju, bo nikt nie kwestionował autorytetu "wiernego sługi", wszyscy byli jednej wiary i wszyscy oczekiwali na chwalebny finał. Różnice między poszczególnymi klasami nie rzucały się w oczy.
Te różnice dały o sobie szeroko znać w wyniku zawodu 1914 roku. Na szeroką skalę nasiliły się symptomy żniwnego rozdzielania i przesiewania. Nastał czas weryfikacji wiary nominalnie wyznawanej przez ogół Badaczy Biblii. Gdy stało się jasne, że Kościół nie został zabrany do nieba, jak powszechnie wierzono, zapanowało ogromne rozczarowanie. Wielu z tego powodu w ogóle porzuciło Prawdę. Inni zaczęli bardzo krytycznie oceniać to, w co dotychczas wierzyli i z tego powodu jako Wielkie Grono popadli w większe lub mniejsze ciemności zewnętrzne. W świetle Prawdy pozostawało z pewnością tylko Małe Stadko, wciąż utrzymujące orientację w tym, co się dzieje dzięki pieczęci na czołach. Inni tę pieczęć utracili.
Szerokie żniwo Wieku Ewangelii miało swoje podkreślenie w żniwie szczególnym lat 1977-1981, które swoim zasięgiem objęło Europę Wschodnią, a głównie dom wiary w Polsce. Tutaj, jak wyżej wspomniano, rozwinął się proroczy ruch chronologiczny, który w rozstrzygający sposób udowodnił, że w roku 1977 kończy się Wysokie Powołanie, a trzy lata później (1980/81) nastąpi "połączenie Izaaka z Rebeką", czyli połączenie z Panem prawdziwego Kościoła. Były to bardzo twarde i ostre prawdy żniwnego sierpa, oddzielającego klasę Malutkiego Stadka od wszystkich pozostałych klas.
Ostrość tego sierpa spotęgowało polecenie, które Pan dał swoim naśladowcom:
– aby wypełnili obraz Jana Chrzciciela i napiętnowali zbliżenie Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce i władz komunistycznych jako polityczny nierząd;
– aby na podstawie Pisma Świętego nadali temu związkowi miano czerwonej bestii papieskiej, która wyszła na krótko z przepaści politycznego niebytu ("czterdzieści dwa miesiące"; Obj.13:5; lata 1977-1981), aby zaraz potem zdążać ku zagładzie;
– aby zapowiedzieli, że przełom Pańskiej paruzji – epifania (1981), wprowadzi Kościół Rzymsko-katolicki, Człowieka Grzechu, Antychrysta, na ścieżkę szybkiego ostatecznego zniszczenia;
– aby "zwrócili się ku Gogowi" (Ezech. 38:2), który przedstawia system komunistyczny w stanie ideologicznego bankructwa, i ostrzegli go, że jego napaść na czele koalicji państw na naród wybrany, Izraela według ciała, skończy się dla wszystkich sromotną porażką;
– aby wyraźnie ogłosili, że propagandowe wołanie świata "pokój i bezpieczeństwo" na nic się zda, że kolejne kryzysy będą coraz częstsze i ostrzejsze, jak spazmy rodzącej kobiety, i że one nieuchronnie pogrążą świat w totalnym chaosie anarchii, spowodują śmierć tego starego świata i narodzenie nowego porządku – Królestwa Bożego na ziemi.
Były to ostatnie prawdy mające opieczętować czoła ludu Bożego, ale tylko Malutkie Stadko było gotowe je przyjąć. Wszyscy inni te prawdy odrzucili i tym samym skazali się na dezorientację i błądzenie po omacku.
Innymi słowy, burzliwe wydarzenia siedemdziesięciolecia (1914-1984) były w żniwie Wieku Ewangelii okresem szczególnych prób ludu Bożego, które zamanifestowały, że Kościół Pierworodnych składa się z dwóch klas. A o tym podziale na te klasy mówią właśnie wizje siódmego rozdziału.
Pieczęć siódma
"A gdy otworzył siódmą pieczęć (...) I zobaczyłem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem. I dano im siedem trąb..." (Obj. 8:1,2).
Wielokrotnie na tej witrynie wyrażano przekonanie, że otwarcie przez Baranka siódmej pieczęci dokonało się wśród domu wiary w Polsce w roku 1967. Rok ten został nagłośniony walką na Bliskim Wschodzie między izraelskim Dawidem i arabskim Goliatem.
Pod tą ostatnią pieczęcią znajdował się klucz do tajemnic całej księgi Objawienia. Ich stopniowe zrozumienie odsunęło na bok wyniki wszystkich wcześniejszych prób ich odgadnięcia. Brat Russell wykazał zdrowy rozsądek i w zasadzie nie wypowiadał się na temat Objawienia, lecz oczekiwał na światło od Pana. Wielu nie miało tej mądrości i wciąż ponawiało beznadziejne próby, aby zrozumieć to, co przed czasem nie było możliwe do zrozumienia.
Tłumaczenia tej księgi od roku 1967 zaczęły budzić dużą ciekawość i wkrótce grono zainteresowanych przekształciło się w proroczy ruch chronologiczny, który trwał do roku 1981. Wprawdzie wyznaczony termin, rok 1980/81 okazał się znamienny, to jednak nie przyniósł manifestacyjnej i natychmiastowej eksplozji wydarzeń, jak się tego spodziewano. Nastąpiło powszechne rozczarowanie, ruch proroczy zamarł, grono zwolenników gwałtownie stopniało do garstki nielicznych, przekonanych całkowicie, że w tej całej sprawie był palec Boży. Czując się związani Pańską przysięgą (Obj.10:5-7), że odwlekania od podanego terminu nie będzie, postanowili wiernie czekać i obserwować, w jaki sposób i w jakim tempie Pan Bóg pokieruje dalszym biegiem wydarzeń. Wierzyli niezachwianie, że te przyszłe wydarzenia tchną życie w martwych "dwóch świadków" (Obj.11:3-12) i ruch proroczy lat 1967-1981 zostanie całkowicie zrehabilitowany.
Jedną z kluczowych tajemnic ukrytych pod siódmą pieczęcią było zrozumienie "trąbienia siedmiu aniołów". Zrozumienie to zidentyfikowało i ustawiło w czasie wydarzenia drugiej obecności Jezusa Chrystusa. Dowiodło, że w tym trąbieniu ukazany jest ruch komunistyczny, jako narzędzie Boże do obalenia starego porządku świata.
Pierwsze cztery trąby powołały ten ruch do istnienia, zorganizowały i przekształciły w potężną armię Pańską. Ostatnie trzy trąbienia pokazały natarcie tej armii na bastiony odpadłego chrześcijaństwa, Wielkiego Babilonu, w kolejnych uderzeniach: pierwszego biada (1914), drugiego (1939) i trzeciego, decydującego (1981). Owe kolejne trzy biada okazały się być szczegółowym rozwinięciem wizji Eliasza, ukazującej wiatr wojny, trzęsienie ziemi rewolucji społecznej oraz ogień anarchii.
Jeśli chodzi o sprawy Kościoła, to siódma pieczęć wykazała, że Kościół Chrystusowy ma przed sobą zaledwie dekadę, aby "swoje powołanie i wybór uczynić pewnym". Skrywała bowiem tajemnicę, że koniec Wysokiego Powołania nastąpi w 1977 roku. "Głos z nieba" kazał klasie Jana "napisać", że w tym roku zmarli święci zostali wzbudzeni, zaś "odtąd" umarli będą w mgnieniu oka przemieniani (Obj. 14:13). Wiosna roku 1981 została wskazana jako czas wywyższenie kompletnego Kościoła a jednocześnie początek Ucisku Wielkiego.
Nikt w to nie wątpi, że główne prorokowanie klasy Jana "o wielu ludziach, narodach..." miało miejsce w USA w latach 1874-1914 pod duchowym przewodnictwem C.T. Russella. Gdy jednak została otwarta siódma pieczęć okazało się, że na tym nie koniec, że dla klasy Jana Pan Bóg wyznaczył jeszcze jedną publiczną misję. Polecenie "musisz znowu prorokować" wyklucza zastosowanie tego nakazu do pierwszego, głównego prorokowania.
W tym drugim przypadku był to nakaz zawarty w "małej książeczce" (Obj.10:2,8), której treść była niewielkim dopełnieniem prawie kompletnej wiedzy o Planie Bożym, udostępnionej sto lat wcześniej. Tym razem "dwaj świadkowie", czyli Stary i Nowy Testament, przemówili głównie na temat "czasów i chwil", pomagając zidentyfikować i ustawić w czasie prorocze wydarzenia końca Wieku Ewangelii.
Faktem jest, że Polska, kraj ciemny religijnie i służalczo oddany Watykanowi nie budzi swoją postawą zbytniego poważania w świecie. Może być postrzegana tak, jak pogański Nazaret w oczach Judejczyków. Gdy więc w tym kraju pojawił się skromny ruch religijny, bez głośnych nazwisk, ze stosunkowo niewielką liczbą zwolenników, mógł być łatwo albo w ogóle przeoczony, albo skwitowany powątpiewaniem, jak w przypadku zacnego Nikodema: "Czy z Nazaretu może być coś dobrego?" (Jan 1:46)
Ale faktem jest również i to, że chociaż wszyscy Badacze Pisma Świętego dobrze znali treść napisu, jaki ukazał się na uczcie Belszazara: Mene, mene, tekel, uparsin, i słusznie zastosowali jego groźną wymowę do dzisiejszego Babilonu, chrześcijaństwa, to jednak wciąż pozostawało tajemnicą, jakie znaczenie ma suma jednostek całego napisu, wynosząca 2520. Gdy tylko Baranek otworzył siódmą pieczęć, ta sumaryczna wartość przestała być tajemnicą. Traktując tę wartość jako lata, należało liczbę 2520 lat odłożyć od uczty ostatniego króla chaldejskiego (538 rok p.n.e.) do naszych czasów i stwierdzić, że wskazują one na rok 1982. Rok ten trafia w środek lat 1980-1984, a więc okres upadku komunizmu, jako bezpośrednie następstwo "uczty propagandowej" tej ideologii w latach 1977-1980.

Ale skąd Pan Bóg przywołał do tej publicznej misji "proroka Daniela" i przez niego rzucił złowieszczy napis przed oczy ostatniego chaldejskiego władcy "Belszazara"? Właśnie z polskiego Nazaretu! Gdy uznamy ten fakt, musimy dalej uznać, że słynny edykt wolnościowy perskiego króla Cyrusa (536 rok p.n.e.) wskazuje na rok 1984 n.e. i każe rozumieć, że druga obecność Chrystusa wkroczyła w decydującą fazę, otworzyła bramy domu niewoli i rozpoczęła rządy laski żelaznej.

* * *
Zadaniem argumentów przytoczonych w czterech częściach tego artykułu, z konieczności pobieżnie, było wykazanie, że wszystkie pieczęci na zwoju Planu Bożego zostały zdjęte. Wiedza o tym planie stała się więc na tyle kompletna, że pozwala mieć pewność iż wybór Kościoła Bożego stał się faktem. Oznacza to, że Królestwo Boże na ziemi stoi we drzwiach. Skoro drzwi Wysokiego Powołania zamknęły się w roku 1977, klasa Nowych Stworzeń jest praktycznie na wymarciu. Wszyscy członkowie Kościoła Pierworodnych muszą ziemię opuścić, "umrzeć jak inni ludzie", aby obudzić się do życia jako istoty duchowe. Chociaż na ziemi trwa Ucisk Wielki i wciąż się wzmaga, to jego najostrzejsza faza w myśl obietnicy ma być bardzo krótka. Z końcem tego ucisku na ludzkość zaczną spływać błogosławieństwa ze strony uwielbionego potomstwa Abrahama, Jezusa Chrystusa i Jego Oblubienicy, Kościoła. Rozpocznie się radosna era Królestwa Bożego na ziemi, o której mówi jedna z ostatnich wizji księgi Objawienia:
"I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły" (Obj. 21:3,4).
Dodał: Andrzej