Drugi tom W.P.Św.
Wykład IV p.t. CZASY POGAN
(wydany w 1889 roku)
Początek Czasów Pogan – rok 606 p.n.e.
Słowa naszego Pana "aż się wypełnią czasy*) pogan" oznaczają, że czasy te mają dokładnie określony koniec, ponieważ o nieograniczonym, nieokreślonym odcinku czasu nie można powiedzieć, że się wypełni. Tak więc panowanie pogan miało swój początek, będzie trwało przez określony czas i zakończy się w określonym momencie.
___________
*) Greckie słowo przetłumaczone tu na czasy to kairos. Oznacza ono ustalony czas. To samo słowo przetłumaczono na "czasy" w następujących wersetach: Mar. 1:15; 1 Tym. 6:15; Obj. 12:14; Dzieje Ap. 3:19, 17:26. Słowo "chwile", użyte w Dziejach Ap. 1:7 jest tym samym greckim słowem.
Początek tych Czasów Pogan jest ściśle określony przez Pismo Święte. Jeżeli wskazuje ono także na długość trwania pogańskiej władzy, możemy się z pewnością dowiedzieć, kiedy te czasy się zakończą. Biblia podaje wyjaśnienie dotyczące długości tego ustalonego okresu, który musi się wypełnić. Zostało ono jednak podane w taki sposób, że nie można go było zrozumieć ani wówczas kiedy to pisano, ani też do momentu, gdy na owo objaśnienie rzuciły światło upływ czasu i wydarzenia historyczne; a i nawet wtedy mogli je pojąć tylko ci, którzy czuwali i którzy nie byli obciążeni sprawami tego świata.
Biblia jasno i mocno udowadnia, że Czasy Pogan stanowią okres 2520 lat począwszy od roku 606 p.n.e. aż do roku 1914 n.e. włącznie. Uniwersalna władza rządów pogańskich, jak już to udowodniliśmy, rozpoczęła się od Nabuchodonozora – nie wtedy gdy zaczął panować, lecz wtedy, gdy przeminęło figuralne królestwo Pana, a władza nad całym światem została przekazana w ręce pogan. Data początku Czasów Pogan jest więc dokładnie wyznaczona jako data odjęcia korony od figuralnego królestwa Bożego, czyli od ostatniego króla – Sedekiasza.
Według słów proroka (Ezech. 21:25-27) korona została odebrana Sedekiaszowi; Jeruzalem zostało zdobyte i zburzone przez armię Nabuchodonozora i takie pozostało przez siedemdziesiąt lat – aż do odbudowy w pierwszym roku Cyrusa (2 Kron. 36:21-23). Chociaż Jeruzalem zostało wtedy odbudowane, a jeńcy powrócili, Izrael nigdy już nie miał króla. Za panowania Cyrusa Żydzi powrócili do swojej ziemi i do osobistej wolności, ale jako naród byli kolejno poddanymi: Persów, Greków i Rzymian. Pod jarzmem tych ostatnich żyli właśnie wtedy, gdy nasz Pan przyszedł po raz pierwszy – Piłat i Herod byli urzędnikami Cezara.
Znając te fakty łatwo znajdujemy datę początku Czasów Pogan, ponieważ pierwszy rok panowania Cyrusa jest jasno ustaloną datą – zarówno świeccy, jak i duchowni historycy jednogłośnie zgadzają się z Kanonem Ptolemeusza, który podaje rok 536 p.n.e. Jeżeli rok 536 przed Chrystusem był rokiem, w którym zakończyło się siedemdziesiąt lat spustoszenia Jerozolimy i rozpoczęło się odrodzenie Żydów, to wynika z tego, że ich królestwo zostało odrzucone siedemdziesiąt lat wcześniej, czyli 536 + 70, co daje rok 606 przed Chrystusem. W ten sposób odnajdujemy datę początku Czasów Pogan – rok 606 p.n.e.
Rozpoznając fakt Boskiego przekazania władzy ziemskim, czyli pogańskim rządom, wiemy nie tylko, że upadną, będą odrzucone i zastąpione przez Królestwo Chrystusowe, kiedy ich czas się zakończy, ale wiemy także, że Bóg nie odbierze im władzy, aby dać ją Pomazańcowi, dopóki nie zakończy się czas ich przywileju – "aż się wypełnią czasy pogan". Wniosek z tego strzeże nas przed fałszywą ideą rozpowszechnianą na świecie przez papiestwo, że Królestwo Boże zostało założone w dniu Pięćdziesiątnicy i że w pełniejszy sposób zostało ustanowione wtedy, gdy imperium rzymskie nawróciło się na chrześcijaństwo (papiestwo) i stało się tak doczesnym, jak i duchowym imperium światowym.
Z tego proroctwa o Czasach Pogan widzimy, że to stwierdzenie uczynione przez Kościół Rzymski, a także w mniejszym lub większym stopniu przyjęte przez protestantów, jest nieprawdziwe. Widzimy, że te narody, które papiestwo i protestantyzm określają jako narody chrześcijańskie i których obszar nazwany jest chrześcijaństwem (czyli Królestwem Chrystusa), w rzeczywistości nimi nie są. Są "królestwami tego świata", i zanim ich "czasy" nie wypełnią się, Królestwo Chrystusa nie może przejąć kontroli, chociaż będzie się organizowało i przygotowywało do tego w ciągu kilku lat zamykających Czasy Pogan, podczas gdy te królestwa będą drżały, rozpadały się i popadały w anarchię.
W ciągu Wieku Ewangelii Królestwo Chrystusowe istniało jedynie w zarodku, w upokorzeniu, bez mocy i przywileju panowania – bez korony, mając jedynie sceptrum obietnicy: nie uznawane przez świat, podległe obecnym mocom – królestwom pogańskim. Dziedzice Niebiańskiego Królestwa muszą tak trwać aż nadejdzie wyznaczony dla nich czas królowania wraz z Chrystusem. Podczas wielkiego ucisku kończącego obecną epokę zostaną oni wywyższeni do mocy, ale ich "królowanie" sprawiedliwości nie może poprzedzać roku 1915, kiedy to zakończą się Czasy Pogan. Dlatego powinnością Kościoła jest cierpliwie oczekiwać wyznaczonego czasu triumfu i chwalebnego panowania, trzymać się z dala od królestw tego świata jako obcy, pielgrzymi i cudzoziemcy, a także jako dziedzice przyszłego Królestwa i skoncentrować na nim swe ambicje i nadzieje. Chrześcijanie powinni rozpoznać prawdziwy charakter tych królestw i trzymając się z dala od nich, winni okazywać im odpowiedni szacunek i posłuszeństwo, ponieważ Bóg dozwolił na ich panowanie. Apostoł Paweł pisze: "Każda dusza niech będzie poddana władzom zwierzchnim. Nie ma bowiem władzy innej, jak tylko od Boga, a te władze, które są, zostały ustanowione przez Boga" (Rzym. 13:1).
Do tego czasu cielesny Izrael także nie może wrócić do swego od dawna obiecywanego dziedzictwa, chociaż będą wcześniej poczynione pewne przygotowania; dopóki bowiem nie zakończą się Czasy Pogan, Bóg nie ustanowi w pełni ani ziemskiej, ani duchowej fazy swego Królestwa.
Korona (władza) została odjęta od ludu Bożego (tak duchowego, jak i cielesnego nasienia) aż do zakończenia się Czasów Pogan, co nastąpi podczas chwalebnej obecności Mesjasza, który będzie nie tylko "Królem żydowskim", ale "Królem nad wszystką ziemią w ów dzień". Niektórzy mogliby pomyśleć, że odjęcie korony od Izraela było pogwałceniem obietnicy: "Nie będzie odjęte berło [sceptrum] od Judy ani prawodawca spomiędzy jego nóg, aż przyjdzie Szylo" (1 Mojż. 49:10); zauważmy jednak różnicę między koroną a sceptrum; bo chociaż korona została odjęta w czasach Sedekiasza, to jednak sceptrum, jak później zobaczymy, nie było odebrane przez następne sześćset trzydzieści dziewięć lat – aż do momentu, kiedy nasz Pan, wywodząc się według ciała z pokolenia Judy i linii Dawida i będąc uznany przez Boga, stał się prawowitym i jedynym dziedzicem od dawna przyobiecanego sceptrum ziemi.
Boska obietnica dana Abrahamowi, powtórzona Izaakowi i Jakubowi, mówiła, że z ich potomstwa powstanie wielki wybawiciel, który nie tylko pobłogosławi i wywyższy ich ród w świecie, ale który "będzie błogosławił wszystkie narody ziemi". Przez pewien czas wydawało się, że Mojżesz, wielki zakonodawca i wybawiciel, był wypełnieniem tej obietnicy; powiedział on jednak proroczo do ludu: "Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci", wskazując w ten sposób, że był on jedynie figurą Tego, który miał przyjść; i umarł Mojżesz. Następnie obietnicę: "nie będzie odjęte sceptrum od Judy" ograniczono w oczekiwaniach do tegoż pokolenia. Wszystkie inne plemiona trzymały się w pewnej mierze Judy, ale w zależności od tego, jak mocno wierzyły w Boskie obietnice, spodziewając się w związku z Judą błogosławieństwa, które miało przyjść we właściwym czasie.
Kiedy z obiecanego pokolenia powstał król Dawid, jego wielkie zwycięstwa wzbudziły wielkie oczekiwania dotyczące rozszerzenia królestwa, którego wpływ objąłby cały świat i podporządkowałby wszystkie narody Prawu. Także kiedy sława mądrości i wielkości Salomona obiegła wszystkie państwa, wydawało się prawdopodobnym, że korona uniwersalnego panowania była w zasięgu ręki. Boska obietnica dana Dawidowi, głosząca, że owoc bioder jego zasiądzie na jego tronie na zawsze, ograniczyła oczekiwania związane z pokoleniem Judy do jednej rodziny, i to rodziny już zasiadającej na tronie Izraela. Kiedy wzniesiono wielką świątynię Salomona, w której setki śpiewaków i kapłanów stanowiły wspaniały widok, kiedy wieść o mądrości i bogactwie Salomona obiegła cały świat, kiedy królowie słali mu dary, aby zyskać jego łaski, kiedy królowa Saby przybyła z darami, aby zobaczyć najsłynniejszego i najwspanialszego króla, jakiego świat oglądał, nie było dziwnym, że Żydzi byli pełni nadziei i dumy, ponieważ wyczekiwany moment wywyższenia nasienia Abrahama i błogosławienia przez nie wszystkich narodów zdawał się być bardzo blisko.
Boleśnie byli zawiedzeni, gdy po śmierci Salomona królestwo zostało rozdarte, a potem zupełnie obalone, a naród, który żywił nadzieje rządzenia i błogosławienia wszystkich ludzi jako naród wybrany przez Boga, znalazł się w niewoli w Babilonie. "Nad rzekami Babilonu, tam siedzieliśmy i płakaliśmy, wspominając Syjon" (Ps. 137:1).
Jednak chociaż została odjęta korona, to znaczy moc rządzenia nawet samymi sobą, to jednak prawo do władzy (sceptrum), o którym mówiła Boska obietnica, nie zostało odebrane. Uniwersalne panowanie było dane Nabuchodonozorowi i jego następcom, jak pokazywał wielki posąg, a także czterem wielkim bestiom; miało to jednak trwać tylko przez pewien czas. Dana Izraelowi pierwotna obietnica musi się ziścić – korona została odjęta, ale sceptrum pozostało aż do przyjścia Szylo. Mówił o tym nawet wyrok wydany na Sedekiasza: zrzuć tę koronę – Wniwecz, wniwecz, wniwecz ją obrócę. I już jej nie będzie, aż przyjdzie ten, który do niej ma prawo, i jemu ją oddam.
Przymierze zawarte z Abrahamem dawało jego nasieniu obietnicę rządzenia i błogosławienia świata. Przymierze Prawa zawarte z Izraelem, z dziećmi Abrahama, ograniczało i zawężało Przymierze Abrahamowe tak, że tylko ci, którzy zupełnie i doskonale posłuszni byli Zakonowi mieli prawo do nadziei i mogli domagać się udziału w panowaniu i błogosławieniu obiecanym w Przymierzu Abrahamowym. Ten fakt doprowadził do powstania sekty faryzeuszy, którzy twierdzili, że wypełniają nienagannie każdy szczegół Prawa i "którzy ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innych mieli za nic", nazywając ich "celnikami i grzesznikami", samych siebie zaś "potomstwem Abrahama", dziedzicami obiecanej władzy, która miała błogosławić świat.
Jasna, mocna nauka naszego Pana skierowana była po części przeciwko błędom faryzeuszy, którzy myśleli, że staranne wypełnianie pewnych zewnętrznych ceremonii Prawa stanowiło o zupełnej harmonii z jego literą i duchem. Nasz Pan uczył tego, co teraz wszyscy chrześcijanie już wiedzą: że Prawo widziane w pełni jest tak majestatycznie doskonałe, a człowiek tak upadły i niedoskonały, i tak otoczony pokusami z zewnątrz, jak i swymi własnymi słabościami, że nikt nie jest w stanie wypełnić tego Prawa w doskonały sposób, ani rościć sobie pretensji do błogosławieństwa Abrahamowego.
Nagana naszego Pana skierowana do faryzeuszy nie powinna być więc rozumiana jako sprzeciwianie się ich dążeniu do nienagannego wypełniania Prawa. Pan nie obwiniał ich też za niewypełnienie Prawa, gdyż było to niemożliwe dla niedoskonałego człowieka. Jezus ganił ich za hipokryzję, za zwodzenie samych siebie i innych swoimi roszczeniami do doskonałości i świętości. Tak oni, jak i inni dobrze wiedzieli, że było to jedynie zewnętrznym obmywaniem się, podczas gdy serca pozostawały nieczyste i nie poświęcone. Pan zarzucał im, że starali się tylko o formę pobożności, że wiele mówili, a ich serca były dalekie od Boga. Tak więc, jak twierdzą nasz Pan i apostoł Paweł, żaden z nich naprawdę nie wypełnił ani nie mógł wypełnić Prawa w doskonały sposób (Jan 7:19; Rzym. 3:20), chociaż mogli być bliżej doskonałego wypełnienia wymagań Prawa, niż byli w rzeczywistości.
Nasz Pan nie tylko wyraził słowami istotne znaczenie przyszłego Prawa: "Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i całym swym umysłem; a swego bliźniego jak samego siebie", ale także pokazał to zupełnym podporządkowaniem samego siebie woli i planowi Bożemu, unikaniem jakichkolwiek planów i ambicji ze swojej strony, jakiegokolwiek egoizmu – jak najszczerzej wypełniając wolę Bożą z całego swojego serca, duszy, siły i myśli, miłując bliźnich jak samego siebie – aż na śmierć.
W ten sposób przez spełnienie warunków – przez doskonałe posłuszeństwo Zakonowi, czego nikt z niedoskonałego ludzkiego rodu nie mógł dokonać – Pan Jezus stał się dziedzicem wszystkich błogosławieństw obiecanych Przymierzem Prawa na górze Synaj; w ten sposób udowodnił także, że jest tym Nasieniem Abrahama, do którego stosowała się teraz cała obietnica dana Abrahamowi. Nasz Pan zapewnił sobie tą drogą sceptrum (obiecane prawo, czyli upoważnienie do władzy nad ziemią), które było od wieków obiecane temu z pokolenia Judy i z rodziny Dawida, kto zasłuży sobie, aby je otrzymać. Wielka nagroda, którą Izrael miał nadzieję zdobyć, o którą walczył i do której tęsknił przez stulecia, została wreszcie zdobyta przez Lwa (kogoś silnego) z pokolenia Judy. Szylo, wielki Czyniciel Pokoju, przyszedł; nie tylko uczynił On pokój pomiędzy Bogiem a człowiekiem przez przelanie swojej krwi na krzyżu, kiedy wykupił rodzaj ludzki spod przekleństwa śmierci, sprawiedliwie nałożonej na wszystkich, ale także, kiedy obejmie już swą wielką moc i panowanie jako Król królów i Pan panów, zniesie zło i grzech, i ustanowi pokój na nie chwiejącej się podstawie świątobliwości. On jest Księciem Pokoju.
Kiedy sceptrum (prawo) pod przymierzem zostało przekazane naszemu Panu Jezusowi, to Przymierze Prawa zakończyło się, ponieważ jakżeby mógł Bóg nadal oferować innym pod jakimikolwiek warunkami nagrodę, która już została zdobyta przez Szylo? Dlatego apostoł mógł oświadczyć: "Chrystus zniósł Prawo [przymierze], przybiwszy go do krzyża" (Kol. 2:14).
W ten sposób Książę Pokoju zapewnił swoim poddanym zarówno przebaczenie grzechów, jak i restytucję, a także ustanowił wieczne Królestwo, oparte na sprawiedliwości, które w żaden inny sposób nie mogło być wprowadzone. Tak oto spełniła się przepowiednia: "Nie będzie odjęte sceptrum od Judy, ani prawodawca spomiędzy jego nóg [bioder], aż przyjdzie Szylo". Wtedy zostało ono odjęte od Judy i dane "lwu [komuś silnemu, wielce wywyższonej duchowej istocie, Panu chwały] z pokolenia Judy", który teraz trzyma to sceptrum (czyli prawo do panowania) jako Król królów i Pan panów.
Wśród tych, którzy po siedemdziesięciu latach niewoli babilońskiej powrócili i odbudowali świątynię oraz mury miasta, znaleźli się tylko ci, co mieli szacunek dla obietnic Bożych i "oczekiwali pociechy izraelskiej". Zebrali się oni wokół pokolenia Judy, mając na pamięci Boską obietnicę, że Zakonodawca, wybawiciel, wielki Szylo, czyli Czyniciel Pokoju, będzie pochodził z tego pokolenia. A mimo to, niestety, kiedy przyszedł Ten, który swoją przelaną na krzyżu krwią uczynił pokój i pojednanie za nieprawości, wzgardzili Nim i odrzucili Go, gdyż nie oczekiwali Najwyższego Kapłana, lecz wielkiego generała.
Szylo, dzięki swemu posłuszeństwu aż do śmierci, otrzymał przy zmartwychwstaniu sceptrum i "wszelką moc". Istotnie, najpierw miał On błogosławić Izraelowi – ale nie Izraelowi cielesnemu, ponieważ nie wszyscy Izraelici według ciała są prawdziwymi Izraelitami (Rzym. 9:6). Szylo, dziedzic, szuka i znajduje dzieci Abrahama według ducha – takie, które podobnie jak Abraham są wierne i posłuszne i pochodzą zarówno z jego naturalnego potomstwa, jak i spomiędzy pogan. Mają być oni ludem dla imienia Jego (Dzieje Ap. 15:14). "Potem zaś" (po zebraniu Jego wybranego Kościoła podczas żniwa, czyli końca Wieku Ewangelii, u schyłku Czasów Pogan) przywróci swą łaskę i odbuduje ruiny Izraela, a ostatecznie także ruiny wszystkich narodów ziemi, na podstawach lepszych, niżby serce ludzkie mogło sobie wyobrażać. Ten, który teraz trzyma sceptrum – który ma prawo rządzić – przy zakończeniu Czasów Pogan otrzyma też koronę; "i Jemu będzie oddane posłuszeństwo narodów" (1 Mojż. 49:10). Sceptrum, czyli prawo do "wszelkiej mocy na niebie i na ziemi", było Mu dane przy Jego zmartwychwstaniu, ale czeka On na wyznaczony przez Ojca czas – na koniec Czasów Pogan – aby wziąć wielką moc i rozpocząć swe chwalebne panowanie (Obj. 11:17,18).
Przypomnijmy sobie wskazaną już wcześniej datę rozpoczęcia się Czasów Pogan – rok 606 p.n.e. Zbadamy teraz dowody potwierdzające, że ich długość wynosi 2520 lat i że kończą się one w roku 1914 n.e. Nie spodziewajmy się, że znajdziemy tę informację w wielu miejscach. Gdyby tak było, wyjaśniłoby się to przed naznaczonym czasem. Wiadomość ta została przekazana w taki sposób, aby ukryć ją aż do "czasów końca" (Dan. 12:4,10).
Słowa naszego Pana: "Jeruzalem będzie deptane od pogan, aż się wypełnią się czasy pogan”, nie tylko sugerują wyznaczony i ograniczony okres panowania pogan, ale także dają do zrozumienia, że chociaż tak duchowy, jak i cielesny Izrael był poddany tym pogańskim rządom, to jednak te "czasy" są w pewien sposób związane i odmierzane nad ziemskim miastem – Jeruzalem – i cielesnym domem Izraela. Pojawia się więc myśl: Czy możliwe jest, że Bóg przepowiedział w związku z historią Izraela coś, co wskazałoby nam dokładną miarę tych "czasów", o których wspomina nasz Pan? Zaiste, tak właśnie jest.
W 3 Księdze Mojżeszowej czytamy o błogosławieństwach i przekleństwach mających ziemski, cielesny charakter. Gdyby Izrael był wierny i posłuszny Bogu, byłby błogosławiony daleko więcej, niż inne narody; w przeciwnym wypadku spadłyby nań pewne kary. Czytamy o tym w następujących słowach:
„I będę przechadzał się wśród was, i będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem. (...) Jeśli jednak nie posłuchacie mnie i nie wykonacie wszystkich tych przykazań, (...) I zwrócę moje oblicze przeciwko wam, i zostaniecie pobici przez waszych wrogów. Ci, którzy was nienawidzą, będą panować nad wami (...) Na próżno będziecie siać wasze ziarno, bo zjedzą je wasi wrogowie” (3 Mojż. 26:12,14,17,16).
"A jeśli mimo to nie posłuchacie mnie, będę karał was siedem razy więcej [dalej] za wasze grzechy" (3 Mojż. 26:18,21,24,28).
Groźba karania "siedmiokroć" powtarza się cztery razy. Inne kary wymienione przed "siedmiokroć" odnoszą się do różnych niewoli: asyryjskich, moabskich, madiańskich, filistyńskich itp., podczas których Boska opieka cały czas czuwała nad Izraelitami. Jego sposób postępowania był następujący: "podawał im przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem, trochę tu, trochę tam"; opiekował się nimi jednak, kiedy pokutowali i wołali do Niego, wysłuchiwał ich i odpowiadał, wybawiając ich spod panowania wrogów (Sędz. 3:9,15). Kiedy jednak te kary zawiodły, zastosował zapowiedzianą groźbę "siedmiokroć": korona została na stałe odjęta, a Izrael, podobnie jak cały świat, został poddany bestialskim rządom na "siedmiokroć". Stało się więc tak, jak ostrzegał Pan: "A jeśli mimo to [mimo poprzednich kar] nie posłuchacie mnie, będę karał was siedem razy więcej za wasze grzechy".
Kontekst, w którym występuje "siedmiokroć" (więcej, dłużej lub dodatkowo) wskazuje, że jest to ostateczne, końcowe karanie tego ludu po tym, jak wszystkie inne rodzaje karania nie zdołały na trwałe zreformować narodu. Karanie tych siedmiu razy wywrze zamierzony skutek całkowitego upokorzenia Izraela przed Bogiem i przygotowania go w ten sposób do otrzymania błogosławieństw. To "siedmiokroć" odnosi się więc do długości okresu, w którym poganie będą nad nimi panować. Niewątpliwie ten właśnie okres miał na myśli nasz Pan mówiąc o "czasach pogan".
Moment, w którym lżejsze niewole i karania ustąpiły miejsca temu ostatecznemu, wielkiemu karaniu całego narodu – "siedmiokroć", miał miejsce, jak już pokazaliśmy, gdy ostatni król izraelski Sedekiasz został pozbawiony władzy; odtąd zaczął się jeden długi okres karania – przepowiedziane "siedmiokroć", czyli 2520 lat.
[Określenie "siedemkroć" (siedem razy), po angielsku "seven times", ma również znaczenie "siedem czasów".]
W Biblii wyraz "czas" używany jest dla określenia roku – tak literalnego, jak i symbolicznego; w momencie dania jakiegokolwiek proroctwa nie było jednak wiadomo, czy czas odnosi się do roku rzeczywistego, czy symbolicznego. Prorocy szukali pilnie, ale na próżno, chcąc dowiedzieć się na który albo na jaki czas (literalny czy symboliczny) wskazywał duch (1 Piotra 1:11). Rok symboliczny, używany w proroctwach, jest obliczany na podstawie roku księżycowego – dwanaście miesięcy po trzydzieści dni każdy, czyli trzysta sześćdziesiąt dni – przy czym każdy dzień symbolizuje jeden rok. Wynika z tego, że jeśli "czas" czyli rok ma znaczenie symboliczne, to oznacza trzysta sześćdziesiąt symbolicznych dni, tak więc "siedemkroć" to dwa tysiące pięćset dwadzieścia (7 × 360 = 2520) symbolicznych dni, czyli 2520 literalnych lat.
W tym momencie nasuwa się pytanie: Czy te "siedemkroć" były literalne, czy symboliczne? Czy miały oznaczać siedem lat, czy dwa tysiące pięćset dwadzieścia lat? Odpowiadamy, że należy je rozumieć symbolicznie jako 2520 lat. Nie mogą one oznaczać siedmiu literalnych lat, ponieważ Izrael wiele razy znajdował się w niewoli dłuższej niż siedem lat – na przykład służyli królowi Mezopotamii osiem lat (Sędz. 3:8), królowi Moabu osiemnaście lat (Sędz. 3:14), królowi Jabinowi dwadzieścia lat (Sędz. 4:2,3), Filistynom raz czterdzieści lat i drugi raz osiemnaście lat (Sędz. 10:7-8; 13:1), poza tym siedemdziesiąt lat przebywali w Babilonie. Wszystkie te okresy były znacznie dłuższe niż siedem lat literalnych.
Tak więc owe "siedemkroć" przedstawione jako ostatnie, największe i ostateczne karanie, musi być rozumiane w sposób symboliczny, a nie literalny, chociaż hebrajskie słowo przetłumaczone na "siedemkroć" w 3 Mojżeszowej 26:18,21,24,28 jest tym samym słowem, które podobnie przetłumaczono w proroctwie Daniela 4:16,23,25,32, tylko że u Daniela zostało dodane słowo "iddan", które w 3 Mojżeszowej zostało pominięte jako domyślne. A także, co charakterystyczne, w obu przypadkach wyrażenie to zostało powtórzone cztery razy. W przypadku Nabuchodonozora oznaczało ono siedem literalnych lat, ale zarówno Nabuchodonozor, jak i jego "siedem czasów" stanowili figury, o czym się jeszcze przekonamy.
"Siedem czasów" poniżenia Nabuchodonozora (Dan. 4:16,23-26) okazały się być siedmioma literalnymi latami, gdyż rzeczywiście w ten sposób się wypełniły; zaś upokorzenie Izraela i całego świata pod obecnymi rządami jak się okazało miało trwać siedem symbolicznych czasów – dwa tysiące pięćset dwadzieścia lat. Do zakończenia tego okresu brakuje obecnie dwadzieścia sześć lat [pisane w roku 1889 – przyp.], a wszystkie czynniki wskazują na schyłek władzy pogan, na zaprowadzenie wiecznej sprawiedliwości i wszystkich błogosławieństw Nowego Przymierza dla Izraela i dla całej wzdychającej ludzkości.
Koniec siedmiu czasów Izraela
Ten długi okres ("siedemkroć", czyli 2520 lat) karania Izraela to okres panowania pogan – "czasy pogan". Dlatego, jak już wykazaliśmy, Czasy Pogan zaczęły się w roku 606 p.n.e. i miały trwać dwa tysiące pięćset dwadzieścia lat – aż do roku 1914 (2520 – 606 = 1914). Potem miały wypełnić się błogosławieństwa opisane w późniejszej części tego samego rozdziału (3 Mojż. 26:44,45). Bóg pamięta o narodzie izraelskim i wypełni przymierze zawarte z jego ojcami (Rzym. 11:25-27).
Powyższe rozumowanie możemy przedstawić w taki sposób:
"Siedemkroć" karania Izraela ..................................................... 2520 lat
Okres ten rozpoczął się, gdy panowanie zostało przekazane
poganom, co jak przekonaliśmy się stało się w roku 606 p.n.e.
W roku 1 n.e. minęło więc ........................................................... 606 lat
Różnica tych lat wskaże datę zakończenia Czasów Pogan ....... 1914 rok
Aby przekonać się, że w symbolicznych proroctwach Biblia używa przelicznika "dzień za rok", zacytujemy kilka przykładów, które wypełniły się w ten właśnie sposób:
(a) Szpiedzy zostali wysłani do Kanaanu, aby szpiegować przez czterdzieści dni, które były obrazem czterdziestu lat wędrówki Izraela po puszczy (4 Mojż. 14:33,34);
(b) Gdy Bóg chciał oznajmić Izraelowi okres nieszczęść, kazał Ezechielowi powiedzieć to w symboliczny sposób: "dzień, mówię, za rok daję tobie" (Ezech. 4:1-8).
(c) W ważnym i już wypełnionym proroctwie z Księgi Daniela 9:24-27 (w którym pokazany jest czas namaszczenia naszego Pana, a także następujące po nim siedem lat łaski dla Izraela, w połowie których Mesjasz został zabity) również został użyty symboliczny czas: każdy dzień z siedemdziesięciu symbolicznych tygodni przedstawiał jeden rok i tak też ów czas się wypełnił;
(d) Również w Proroctwie Daniela (7:25 i 12:7) okres triumfu papiestwa został określony jako trzy i pół czasu, co jak wiemy wypełniło się podczas tysiąca dwustu sześćdziesięciu lat (360 × 3½ = 1260). Taki sam okres został wymieniony w Księdze Objawienia – w rozdziale 12:14 jest on nazwany "czas, czasy i połowa czasu" (360 × 3 ½ = 1260); według rozdziału 13:5 wynosi on czterdzieści dwa miesiące (30 × 42 = 1260), zaś rozdział 12:6 mówi o tysiącu dwustu sześćdziesięciu dniach. Wystarczy zauważyć, że użycie przez ducha słowa "czas" zgadza się z jego użyciem w sensie symbolicznego roku, trwającego trzysta sześćdziesiąt lat. Jeżeli więc trzy i pół czasu, będące miarą triumfu upadłego kościoła, wypełniły się w ciągu tysiąca dwustu sześćdziesięciu lat, to można łatwo stwierdzić, że długość siedmiu czasów władzy pogan mamy policzoną (360 × 7 = 2520) i że kończą się one w roku 1914; jeżeli bowiem trzy i pół czasu stanowi 1260 dni (lat), to siedem czasów będzie po prostu okresem dwa razy dłuższym, wynoszącym mianowicie 2520 lat.
Gdyby "siedemkroć" Izraela wypełniło się w ciągu literalnych siedmiu lat, nastąpiłoby potem błogosławieństwo zagwarantowane Izraelitom przez bezwarunkowe Boskie przymierze z ich ojcami (3 Mojż. 26:45; Rzym. 11:28). Tak się jednak nie stało. Izrael nigdy nie otrzymał tych obiecanych błogosławieństw i wspomniane przymierze nie będzie wypełnione, jak mówi Paweł (Rzym. 11:25,26), dopóki wybrany Kościół Wieku Ewangelii, Ciało Chrystusa, nie zostanie udoskonalony jako wybawca, przez którego przymierze będzie wprowadzone w życie: "Ale takie będzie przymierze, które zawrę z domem Izraela po tych dniach [to jest po siedmiu czasach karania], mówi Pan: Włożę moje prawo w ich wnętrzu i wypisze je na ich sercach. I będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. I nikt nie będzie już uczył swego bliźniego ani nikt swego brata, mówiąc: Poznaj Pana, bo wszyscy będą mnie znali, od najmniejszego aż do największego z nich, mówi Pan. Przebaczę bowiem ich nieprawość, a ich grzechów nigdy więcej nie wspomnę" (Jer. 31:33,34; Hebr. 10:16,17). "W tych dniach [dni łaski, które nastąpią po siedmiu czasach karania] już nie będą mówić: Ojcowie jedli cierpkie winogrona, a synom ścierpły zęby; Lecz każdy umrze za swoją nieprawość. Każdemu człowiekowi, który zje cierpkie winogrona, ścierpną zęby" (Jer. 31:29,30).
Odrodzenie Izraela po siedemdziesięciu latach pobytu w Babilonie nie było uwolnieniem spod władzy pogan; od tego czasu już zawsze był on narodem poddańczym. Odrodzenie miało na celu tylko to, aby utrzymać razem naród, któremu miał być przedstawiony Mesjasz. Działo się to wtedy, gdy Izrael był już poddany poganom i w świetle tego faktu nasz Pan powiedział, że poganie nadal będą deptali Jeruzalem aż do momentu, kiedy Czasy Pogan zakończą się, czyli wypełnią. Cały świat jest świadkiem tego, że karanie Izraela pod panowaniem pogan trwało nieprzerwanie od roku 606 p.n.e. i że trwa nadal, a także iż nie ma powodu oczekiwać ich narodowej reorganizacji wcześniej, niż w roku 1914, który zakończy ich "siedemkroć" – 2520 lat. W miarę jak ten długi okres narodowego karania zbliża się ku końcowi, możemy zobaczyć, że suche drzewo figowe przygotowuje się do wypuszczenia liści pokazując, że nastał koniec zimy zła i zbliża się już lato Tysiąclecia, które w pełni przywróci ich do obiecanego dziedzictwa i narodowej niepodległości. Fakt, że mają teraz miejsce wielkie przygotowania i oczekiwania związane z powrotem Izraela do jego własnej ziemi, sam w sobie stanowi mocny dowód, potwierdzający tę biblijną naukę.
Dodał: Andrzej