W poprzednich trzech częściach przytoczono wykład IV drugiego tomu Wykładów Pisma Świętego p.t. Czasy Pogan, w którym rządy pogańskie i czas ich trwania omawiane są pod szczególnym kątem. Mianowicie, w swej argumentacji C.T. Russell powołał się na proroctwo o karaniu Izraela po "siedmiokroć" (3 Mojż. 26:14-28) oraz zestawił to karanie z rządami Pogan ukazanymi w drzewie ze snu króla Nabuchodonozora i siedmioma latami jego szaleństwa. Inny sen tego króla o posągu z metali oraz widzenie Daniela czterech bestii, odnoszące się również do panowania Pogan, zostało tylko zasygnalizowane ale nie wytłumaczone szerzej.
Bardziej szczegółowe omówienie tematu "Czasów Pogan" zawiera na przykład poniższy artykuł z Watch Tower (R-5564):
POSĄG ZWIERZCHNICTWA POGAN
"Po prostu powtarzając to, co studiowaliśmy w serii książek zatytułowanych W.P.ŚW., tylko umieszczając informacje w innej formie, odkryliśmy, że kiedy Bóg odebrał królestwo królowi Sedekiaszowi, dał panowanie poganom, imperator Nabuchodonozor był pierwszy z tych władców świata. Z Pisma Świętego dowiedzieliśmy się, że Bóg dał Nabuchodonozorowi sen. (...) W swoim śnie Nabuchodonozor ujrzał wielki posąg, którego głowa była zrobiona ze złota, pierś i ramiona ze srebra, brzuch i uda z mosiądzu, golenie z żelaza, a stopy z żelaza, pokryte błotną gliną.
Prorok Daniel wyjaśnił, że ten wielki posąg, który stał przed Nabuchodonozorem, przedstawiał wszystkie królestwa pogańskie. Babilon, królestwo Nabuchodonozora, był reprezentowany przez złotą głowę; następnie nastała Medo-Persja, reprezentowana przez pierś i ramiona ze srebra; następnie Grecja, reprezentowana przez brzuch i uda z mosiądzu; potem przyszedł Rzym, reprezentowany przez żelazne nogi; potem było tak zwane Święte Cesarstwo Rzymskie, reprezentowane przez stopy wysmarowane błotnistą gliną; i wreszcie, obecne rządy Europy, reprezentowane przez dziesięć palców u nóg, również z żelaza posmarowanych błotnistą gliną.
Zgodnie z tą wizją daną królowi Nabuchodonozorowi oraz zinterpretowaną przez proroka Daniela, Bóg zamierzył aby obraz, posąg, przedstawiał wszystkie rządy pogan, które kiedykolwiek będą panować nad całą ziemią. Kiedy wyjaśniliśmy sobie tę sprawę, powiedzieliśmy: Okresem, w którym te uniwersalne imperia będą panować nad światem, będą Czasami Pogan. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa Bóg wspomniał o Czasach Pogan (Łuk. 21:24), a teraz w Starym Testamencie dowiadujemy się, ile jest Czasów – ile lat; gdyż w Piśmie Świętym czas oznacza rok.
Gdy dalej studiowaliśmy ten temat, odkryliśmy, że Bóg powiedział Izraelitom, że spotkają się z Jego niełaską przez siedem czasów (3 Mojż. 26:14-28). Nie mogły to być lata literalne; ponieważ Izraelici przeszli przez wiele ucisków trwających nawet siedem lat. Pytanie brzmiało zatem: Jakie lata miały nastać w tych czasach? Doszliśmy do wniosku, że jeśli nie były to lata literalne, to muszą być one symboliczne. Ponieważ literalny rok według żydowskiej rachuby obejmuje 360 dni, a w proroctwie dzień przedstawia rok rzeczywistego czasu (Ezech. 4:6), każdy symboliczny "czas" wynosiłby 360 lat. Zatem ten okres Siedmiu Czasów musi oznaczać 7 x 360 lat, czyli 2520 lat.
W ten sposób dowiedzieliśmy się, że to stanowiło okres, w którym Izrael miał pozostawać w obalonym stanie (Ezech. 21:25-27) – aby jego królestwo i rządy zostały poddane poganom. W międzyczasie, odkładając swoje własne figuralne królestwo, Bóg powiedział poganom: Nie będę gotowy na ustanowienie mojego Królestwa przez jakiś czas. W międzyczasie możecie mieć możliwość zademonstrowania, co możecie uczynić dla świata. Ustanówcie najlepszy rząd, jaki możecie. Róbcie wszystko, co w waszej mocy, aby rządzić światem sprawiedliwie i mądrze”.
Stopy posągu z żelaza i gliny
Dan. 2:43
"A że widziałeś żelazo zmieszane z błotnistą gliną, zmieszają się oni z [lub: przez] nasieniem ludzkim; ale nie będą się lgnąć jeden do drugiego, tak jak żelazo nie miesza się z gliną".
Bez względu na to, jakiego zwrotu użyjemy w tym kontekście, "z" czy "przez" wytłumaczenie powyższego wersetu jest znamienne. Nasz Pan zabronił swojemu Kościołowi mieszać się do spraw świata. Mieli wiernie czekać na Jego drugie przyjście oraz połączenie z Nim w chwale jako klasa królów i kapłanów (Obj. 20:6). Figurą tej przyszłej klasy sprawującej tego rodzaju podwójny urząd był "Melchizedek, król Salem, kapłan Boga Najwyższego" (Hebr. 7:1-3).
Kościół z imienia nie zamierzał czekać na drugie przyjście Chrystusa. Ogłosił, że królestwo Boże jest już ustanawiane, że papież jest zastępcą Chrystusa na ziemi, a zatem wszyscy ziemscy królowie muszą okazać mu posłuszeństwo. Gdy jednak ci królowie dostrzegli metody kapłanów katolickich, jak obłudą, zdradą, trucizną i sztyletem prą oni do władzy, nie kwapili się zbytnio aby biskupa Rzymu uznać za swego zwierzchnika.
Współdziałanie królów świeckich, traktującymi sprawy w ziemskich kategoriach z mentalnością kleru, który uważał się za duchowych przedstawicieli królestwa niebieskiego było owym nieszczęsnym zmieszaniem "nasienia ludzkiego" ukazanego w żelazie, z władzą kościelną zilustrowaną przez glinę. Było to małżeństwo polityczne, nacechowane ciągłą rywalizacją obu stron, ziemskiej i rzekomo duchowej. Jawnej sprzeczności tego partnerstwa świecko-religijnego było skrajnie daleko do harmonii przyszłej władzy królów i kapłanów niebiańskiej pary, Jezusa i Jego oblubienicy, Kościoła.
"Rzym papieski znacznie różnił się od wszystkiego, co poprzednie, ponieważ niektóre ziemie były rządzone przez członków rodziny królewskiej, podczas gdy obok siebie inne były rządzone przez duchownych; dwie te formy nie mieszały się dobrze" (Uwaga w RVIC2000).
Stosunki państwo–kościół po 1914 roku
Relacje między władzami świeckim i Kościołem Rzymsko-katolickim nabrały szczególnego charakteru po 1914 roku, a więc po wygaśnięciu Czasów Pogan. Wydarzenia 1799 roku (uwięzienie papieża przez Napoleona) a następnie 1870 roku (odebranie papieżowi państwa kościelnego) wielce zmarginalizowały rolę Kościoła Rzymsko-katolickiego na scenie politycznej. Proces odsunięcia tej Wielkiej Nierządnicy w cień zapomnienia pogłębiły wydarzenia I Wojny Światowej, które pozbawiły tronu szereg jej kochanków z wyboru, czyli "chrześcijańskich" królów i cesarzy. Niemniej jednak papiestwo, znalazłszy się w nowej sytuacji postanowiło podjąć próby odzyskania dawnych wpływów przy pomocy kolejnych "politycznych kochanków". Potrzebę takich usiłowań ponaglało wyłonienie się na wschodzie Europy wrogiej kościołowi komunistycznej Rosji. Kościół, na ile mógł i jak mógł, usiłował sam zwalczać postępy socjalizmu, ale główną nadzieję na jego zgniecenie i odwrócenie biegu wydarzeń związał z faszyzmem Mussoliniego i Hitlera. Tymczasem z końcem II Wojny Światowej wszystkie te nadzieje prysły, a komunistyczna Rosja urosła do niebywałej wręcz światowej potęgi.
Całą tę zaistniałą sytuację pozwoliło zrozumieć otwarcie przez Pana siódmej pieczęci (1967). Skoro bowiem Czasy Pogan wypełniły się i nastała pora usuwania ich od władzy, to lud Boży słusznie mógł oczekiwać, że w swoim czasie zostanie mu wyjaśnione, jakimi środkami zamierza Pan Bóg te rządy ziemskie obalić. Gdy więc taki czas nastał okazało się, że do wykonania tego celu użyje Pan narzędzie bardzo osobliwe, mianowicie króla-niszczyciela. I taki właśnie król wyłonił się z zmieszania I Wojny Światowej, komunistyczna Rosja.
Od początku wzbudzał on grozę tzw. chrześcijańskich władców, a przede wszystkim papiestwa. Stało się bowiem oczywiste, że ten nowy król nie tylko nie zamierza kontynuować linii politycznej swoich poprzedników, ale zamierza ich wszystkich pousuwać i zaprowadzić własny styl rządzenia, wykluczający wpływ religii. Zamiary tego osobliwego króla wpisały się zatem dokładnie w plany Najwyższego, który wpierw dozwolił na trwające 2520 lat ziemskie rządy, ale teraz, gdy ten okres minął, czyli Czasy Pogan wygasły, uruchomił proces obalania ich władzy przez wojnę, rewolucję społeczną i anarchię.
Przez pierwsze dwie fazy dzieło niszczenia starego porządku rzeczy przez radykalnego króla ze Wschodu szło bardzo pomyślnie. Najpierw obalił on wielkie imperium carskie a następnie, od II Wojny Światowej przez prawie cztery dekady kontynuował w całym świecie rewolucję społeczną. Jeśli chodzi o zamiary zbudowania nowego "mira", świata sprawiedliwości i równości, to spotkał go gorzki zawód. Nie tylko nie był w stanie tego świata zbudować, ale swoim radykalnym działaniem doprowadził stary świat do stanu anarchii, czyli trzeciej fazy obalania władzy pogan.
Brat John Edgar zauważył, że zarysy Planu Bożego wyrażone przez różne typy i ich antytypy powiązane są ze sobą precyzyjnymi zależnościami czasowymi, symetriami i paralelami. Metoda równoległości chronologicznych została zasygnalizowana w Watch Tower z 1905 roku (R-3574) a następnie przedstawiona w dojrzałej formie przez obu braci Edgar w ich książce "Pokoje i przejścia Wielkiej Piramidy" wydanej w 1913 roku. Wykres Nr 3 w tej książce – "Równoległości panowania" – zawiera niepodważalną sugestię, że tak jak inne paralele na tym wykresie, podobnie panowanie starożytnych Chaldejczyków w latach 606-536 p.n.e. musi mieć również swój odpowiednik 2520 lat później.
Oto ten sam wykres uwzględniający wspomnianą sugestię sprzed 110 lat:
Wniosek: Trwające przez siedemdziesiąt lat rządy dawnych Chaldejczyków (według konkordancji znaczy: pustoszyciele, niszczyciele) rzutują na rządy współczesnych Chaldejczyków – biblijną szarańczę z księgi Objawienia (komuniści; Obj. 9:3-11) oraz jej biblijnego króla Abaddona (partia bolszewicka; Abaddon znaczy: niszczyciel), również trwające siedemdziesiąt lat (1914-1984).
Rozważmy, czy wydarzenia potwierdziły słuszność takiego rozumowania?
– Jak bardzo niszczycielski dla dawnych struktur politycznych okazały się rządy komunistów, dzisiejszych Chaldejczyków, każdy mógł rozpoznać.
– Początek dojścia ich do władzy w warunkach I Wojny Światowej jest również oczywisty.
– Z kolei koniec ich panowania jako dynastii niszczycieli został do czasu ukryty w złowieszczym napisie, jaki ukazał się na ścianie pałacu podczas uczty ostatniego króla chaldejskiego, Belszazara. Napis ten, Mene, Mene, Tekel, Ufarsin zawiera liczbę 2520. Ta zaś przedstawia 2520 lat, jakie miały upłynąć od śmierci Belszazara (538 p.n.e.) do roku 1982, czyli środka lat 1980-1984, w których idea rewolucyjnego komunizmu ostatecznie zamarła. Obecne, imperialistyczne zakusy post-komunistycznej Rosji nie mają prawie nic wspólnego z ideą i tylko pogłębiają stan ruiny, w jakiej ten kraj się pogrąża.
W marcu 1985 roku władzę w ZSRR objął Michaił Gorbaczow ze swoim pomysłem na rządy zwanym pierestrojką. W równoległości do wolnościowego edyktu Cyrusa sprzed 2520 lat drzwi domu niewoli stanęły otworem.
W dalszej części artykułu zostaną podane szerzej wypadki kilku końcowych lat omawianego siedemdziesięciolecia, gdy słabnący ideologicznie król-niszczyciel, ukazany w Belszazarze, skorumpował się i sprzeniewierzył idei komunistycznej przez nawiązanie współpracy z odstępczym chrześcijaństwem, katolicką matką i protestanckimi córkami. Była to próba utrwalania dawniejszych struktur, które wcześniej burzył, czyli rozpaczliwa budowa ostatniego bastionu władzy Pogan. Bastion ten rozsypał się w gruzy w wyniku anarchistycznego zrywu polskich robotników w latach 1980-1981.
Tak więc burzenie władzy Pogan, rozpoczęte przez wojnę, rewolucję społeczną (w czym komunizm aktywnie uczestniczył) oraz dopełnione przez anarchię w samym obozie socjalistycznym zamknęło w 1984 roku siedemdziesięcioletni okres spustoszenia chrześcijaństwa.
Miałby oczywiście rację ten, kto by twierdził, że na upadku komunizmu anarchia nie skończyła się, ale właściwie dopiero rozszerza się na świat. Jest to jednak świeckie postrzeganie sytuacji. Nie uwzględnia ono biblijnego punktu widzenia, który wskazuje, że "wicher" wojny, "trzęsienie ziemi" rewolucji społecznej i wreszcie "ogień" anarchii oczyściły przedpole do fazy działalności Jezusa Chrystusa zilustrowanej przez panowanie dynastii perskiej. Chociaż więc na świecie panuje coraz większe zamieszanie i swoiste bezkrólewie, to nad tym wszystkim od 1984 roku panuje niewidzialny król "Cyrus" i już żadna ziemska władza nie jest w stanie Mu przeszkodzić. Bezsilność i bezradność przywódców światowych jest czymś oczywistym. Wprawdzie anarchistyczne zamieszanie musi jeszcze osiągnąć szczytową fazę, aby przeorać serca pługiem ucisku, zniżyć ludzką pychę i ukrócić panujące samolubstwo, to jednak w najbliższej przyszłości niebiański Monarcha wyprowadzi ludzkość z tego chaosu i ustanowi na ziemi swoje wieczne królestwo sprawiedliwości. Należy pamiętać, że po manifestacji trzech strasznych żywiołów, prorok Boży Eliasz usłyszał "głos cichy i spokojny" (1 Król. 19:11,12).
Żelazno-gliniane stopy i palce posągu ze snu Nabuchodonozora
W posągu z metali, który ujrzał we śnie król babiloński, Rzym został przedstawiony jako nogi z żelaza. To pogańskie imperium miało swoich bogów, a religia była potężnym wsparciem cesarskiej władzy. Odkąd Konstantyn nawrócił Rzym na chrześcijaństwo religia była nadal doceniana przez "królów ziemi" jako czynnik pomocny w rządzeniu. Mimo więc pewnych zgrzytów we wzajemnej współpracy zaczęli ci królowie z pełnym przekonaniem uprawiać nierząd polityczny z rzymską wszetecznicą (Obj. 17:1,2). Jednak w miarę upływu czasu narody zaczęły trzeźwieć z wina jej nierządu. Winem tym była teoria mówiąca o tym, że zarówno jej władza, jak i władza jej ziemskich kochanków pochodzi od Boga. Coraz więcej ludzi zaczęło wątpić, że ta teoria ma cokolwiek wspólnego z Pismem Świętym i doszli do słusznego przekonania, że jest ona wymysłem ciemnych lecz bardzo przewrotnych i ambitnych mnichów.
Jeśli chodzi o samych władców, to w miarę upływu czasu było im coraz trudniej znosić w pokorze bezczelność kościelnych hierarchów, których pycha przekroczyła wszelkie granice. Dlatego zgniecenie supremacji papiestwa przez Napoleona (1799) i ostateczne upokorzenie go przez króla włoskiego Wiktora Emanuela II (1870) zostało powitane przez świat z ogromną ulgą. Odtąd przez następne pół wieku kościół katolicki stał na rozdrożu, wypatrując świeckich partnerów, na których mógłby liczyć w odzyskaniu dawnych wpływów. Wszystkich jednak, na których w Europie liczył wyeliminowała II Wojna Światowa.
W tej sytuacji, paradoksalnie, tylko blok krajów rządzonych przez znienawidzony przez kler socjalizm mógł być brany pod uwagę. Kraje te, w liczbie dziesięciu (skład RWPG po wycofaniu się Albanii w 1961 roku), stanowiły realną siłę, a poza tym świątynie w tych krajach, formalnie wyznających ideologię marksistowską, pełne były wiernych. Wprawdzie marksiści odwzajemniali się kościołowi niechęcią, ale z czasem zdali sobie sprawę, że bez jego poparcia pozostaje im tylko wymuszanie posłuszeństwa brutalną siłą. Tak więc obie te siły, ideologicznie skrajnie sobie przeciwne, uznały, że są na siebie skazane. Blok socjalistyczny i Watykan wzięły na siebie ciężar odpowiedzialności za utrzymanie świata w równowadze oraz uchronienie go od anarchii przez skuteczną propagandę "pokoju i bezpieczeństwa".
Stopy posągu z dziesięcioma palcami "po części z żelaza, a po części z gliny" zdają się więc dobrze ilustrować opisaną wyżej schyłkową fazę władzy Pogan po 1914 roku, podczas jej trójfazowego upadku. Ostatnią fazę, anarchię, poprzedziła wymuszona obawą współpraca władz ateistycznych i władz kościelnych, istna mieszanina żelaza i gliny. Jak ta mieszanina funkcjonowała, na przykład w Polsce, ilustruje krótka relacja:
https://www.facebook.com/idzpodprad/videos/4109213352477530/?extid=WA-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&mibextid=2Rb1fB
W taką właśnie mieszaninę, czyli "królestwo po części mocne, a po części kruche”, uderzył w 1981 roku kamień władzy uwielbionego Chrystusa, Głowy i Ciała, a wtedy cały posąg zaczął obracać się w gruzy. Kierunek rozszerzania się tej politycznej katastrofy, od rozbicia żelazno-glinianych stóp posągu, w górę aż do skruszenia złotej głowy, zgodny jest z proroczym zdaniem autora IV tomu W.P.Św. (strona XIV): "anarchia wyniknie wskutek upadku socjalizmu".
Oto prorocza kolejność upadku: "Wtedy rozsypało się w kawałki [wpierw] żelazo, glina, [potem] miedź, srebro i złoto, i było to wszystko jak plewa na klepisku w lecie; i rozniósł to wiatr [totalna anarchia], tak że nie było po nich śladu. Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą [symbol Królestwa Bożego] i wypełnił całą ziemię" (Dan. 2:35).
Jak wiadomo, panowanie czterech uniwersalnych imperiów, wypełniające Czasy Pogan, przedstawia Pismo Święte w dwojaki sposób. Można przypomnieć, że wizja posągu z metali, od jego głowy ze złota do stóp z pospolitej mieszaniny żelaza i gliny, ilustruje sposób, w jak ludzie postrzegają swoich władców i ich rządy. Imponuje im blichtr, bogactwo, potęga, władza absolutna itp. Natomiast skłonni są traktować z pogardą i lekceważeniem władze naszych czasów, które sami demokratycznie wybrali.
Z Boskim punktem widzenia na te same imperia, Babilonu, Medo-Persji, Grecji i Rzymu został Daniel zapoznany, gdy ujrzał w widzeniu wzburzone morze i wyłaniające się z niego cztery straszne bestie, co jedna to bardziej okrutna i krwiożercza.
Dokończenie części V
Dodał: Andrzej