Wydarzenia siódmej trąby (III Biada)
"I siódmy anioł zatrąbił, i w niebie powstały donośne głosy mówiące: Nastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca i będzie królować na wieki wieków. ... I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew..." (Obj. 11:15,18).
Wizja mówi o ostatecznym przejściu władzy od Szatana do Chrystusa. Działania naszego Pana, kontynuowane od świtu paruzji, rujnowały stopniowo imperium Szatana, co zostało pokazane w symbolach w postaci ziemi nękanej wrzodami, morza jak krew umarłego, wielkiej posuchy, w której słońce praży a rzeki są zatrute. Wojska Cyrusa skończyły manewr obniżania poziomu wody pod bramami Wielkiego Babilonu. Pozostało tylko czekać na rozkaz do ataku, aby wtargnąć do miasta i pokonać istniejącą władzę. Ich przeciwnikiem była władza świecka, czyli sam król i jego wojsko. Świta religijnych dostojników i babilońskich czarowników nie miała już w tym momencie większego znaczenia.
Dla przypomnienia: Gdzie upatrywać potężnej władzy świeckiej, z którą przeciwnik Boży, Szatan związał swoją ostatnią nadzieję na uchronienie swego imperium przed upadkiem? Jedyną liczącą się władzą świecką w Europie po II Wojnie Światowej był ZSRR i jego satelici. Używając swoich sposobów Szatan zdołał nakłonić przywódców Kremla do zaprzestania dalszego szerzenia komunizmu, związania się z religią i ratowania pokoju na świecie. Takie sprzeniewierzenie się ideałom i pójście na kompromis z systemem katolickiego Antychrysta i innymi kościołami zostało zilustrowane przez rządy ostatniego króla Babilonu, Belsazara.
W jesieni 1977 roku "kremlowski Belsazar" wyprawił wielką ucztę dla swoich książąt i ze swoimi żonami i nałożnicami (kościoły) beztrosko biesiadował (1977). Nieświadomy był faktu, że żołnierze perscy otrzymali rozkaz do ataku i wkradali się już do miasta. Początek szturmu armii "Cyrusa" na twierdzę Babilonu określił Boski czas Paschy: 18 kwietnia 1981 roku. Kogoś nie wtajemniczonego w tak precyzyjne zależności czasowe Boskiego Planu Wieków może zaskakiwać podanie ścisłej daty. A jednak taką datę wyznaczają i mnogością dowodów potwierdzają równoległości i liczbowanie biblijne.
Jaki był finał słynnej uczty? Na ścianie pałacu ukazał się tajemniczy napis: mene, mene, szekel, ufarsin. Wezwany prorok Daniel wyjawił złowieszczą wymowę napisu: panowanie Babilonu dobiegło kresu i władza zostaje przekazana Persom.
Tej samej nocy Babilon został zdobyty a jego król pozbawiony życia. Wydarzenie to miało miejsce w 538 roku p.n.e. Dwa lata później, w 536 roku p.n.e., król perski wydał słynny edykt wolnościowy.
Badacze Biblii, którzy przyjęli Boski Plan Wieków ściśle oparty na chronologii 6 000 lat (od Adama do roku 1874) wiedzą, z jaką siłą potwierdzony jest on przez różne symetrie i równoległości czasowe. W tzw. "Równoległościach panowania" zauważono, że panowanie Chaldejczyków w ziemi Judzkiej podczas "siedemdziesięciu lat spustoszenia" (606-536 p.n.e.) wyznacza równie długi i bardzo charakterystyczny okres po zakończeniu się Czasów Pogan, 1914-1984. Nietrudno zauważyć, że w tych ramach czasowych nominalny Izrael duchowy, zwłaszcza odstępcze chrześcijaństwo Europy, poddane było pustoszącym wpływom ideologii komunistów, czyli współczesnych Chaldejczyków.
W późniejszym czasie nasunął się wniosek, że słynny edykt starożytnego monarchy Cyrusa z roku 536 p.n.e., wskazujący w tej równoległości na 1984 rok, sugeruje jakiś przełom w drugiej obecności Chrystusa. W ramach ostatniej orientacji chronologicznej zauważono rzecz także bardzo ważną, a mianowicie, że liczba 2520 ukryta w napisie: mene, mene, szekel, ufarsin (mina, mina, sykiel, pół miny: 1000 + 1000 + 20 + 500), wyrażona w latach, kojarzy jako proroctwo czasowe śmierć starożytnego Belsazara z zabiciem współczesnego Belsazara, czyli śmiercią systemu komunistycznego w jego najbardziej zdemoralizowanej i wszetecznej formie. Klamra 2520 lat wskazuje na rok 1982, czyli środek lat 1980-1984, w których ta władza upadła.
Jakie wnioski nasuwa powyższa równoległość czasowa, wskazująca, że od 1984 roku druga obecność Jezusa Chrystusa weszła w fazę ukazaną przez panowanie króla Cyrusa?:
(1) W 1984 roku dobiegło bezpowrotnie końca panowanie "dynastii chaldejskiej", która w końcowej fazie związała się z klerem w nierządnym sojuszu ołtarza i tronu. Według innego przedstawienia ta końcowa faza stanowi trzyipółletnie rządy bestii papieskiej w czerwonym komunistycznym wydaniu (1977-1981); po tym czasie bestia ta weszła na drogę wiodącą do zagłady (Obj. 17:8). Rządy tej bestii, czyli ostatniej świeckiej władzy Wielkiego Babilonu praktycznie upadły i "Cyrus" nie pozwoli już ani na ich umocnienie ani na dalsze zewnętrzne podboje. Ostateczne unicestwienie tej imperialistycznej bestii dokona się niebawem na górach Izraela w wyniku napaści na naród wybrany (Obj. 19:20; Ezech. 39:4,5).
(2) Wielki Cyrus nie pozwoli również dalej istnieć pozostałym władzom, szczególnie tym, które mieniąc się być chrześcijańskimi, podobnie jak imperialna Rosja gnębią słabsze narody, obłudnie maskując bestialski charakter swoich rządów. Jak "Cyrus" pozabija te inne bestie? Poucza nas o tym historia Samsona. Ów mocarz starożytności, przez którego Pan Bóg wyzwolił swój naród wybrany z niewoli Filistyńczyków, przedstawia bolszewików w ich pierwotnym idealizmie. Oni również, pomimo ogromnej dysproporcji sił stanęli śmiało po stronie uciskanych i rzucili wyzwanie całemu światu. Takim działaniem przyczynili się walnie do wstępnego dzieła wyzwolenia całej ludzkości przez Chrystusa.
Samson był niezwyciężony dopóty, dopóki nie dał się usidlić Dalili i Filistyńczykom. Z pułapki wyszedł całkowicie przegrany: ślepy, pozbawiony siły i skuty w kajdany. W podobnie przegranej sytuacji znalazł się zwycięski do czasu komunizm, po tym, gdy dał się oszukać i uśpić przez Kościół katolicki i rządy Zachodu. Gdy starożytny Samson uznał, że jego sytuacja jest beznadziejna zdecydował się na samobójczy zamach, którym spowodował straszny pogrom Filistyńczyków. Podobną "niespodziankę" szykuje zbankrutowany komunizm rządom Zachodu. Po pierestrojce Michaiła Gorbaczowa i różnych zawirowaniach politycznych na Kremlu, po wydarzeniach roku 2014 w Ukrainie, wyklarował się ostatecznie zdecydowany kurs odwetowy Rosji przeciwko Zachodowi. Wiele wskazuje na to, że jest to samobójczy kierunek obrany przez współczesnego Samsona. Jego skutki będą podobne, jak te w starożytności, o tyle że w światowej skali.
(3) Nasz Pan, Wielki Cyrus nie pozwoli również egzystować dalej Człowiekowi Grzechu, Antychrystowi, Wielkiej Nierządnicy Rzymu. Zgodnie z przepowiednią apostoła Pawła, Pan zabijał tego Niezbożnika duchem ust swoich aby ostatecznie unicestwić go "epifanią swojej paruzji" (2 Tes. 2:8). Zaraz po przekroczeniu progu czasowego, zwanego Epifaneia, na wiosnę 1981 roku, zaczęły się tarapaty Kościoła rzymskokatolickiego. Jest to wzmagający się ogień coraz ostrzejszej krytyki i demaskowania jego kryminalnych czynów. Pismo Święte zapowiada, że ten szatański system ma całkowicie przestać istnieć. Wielka Nierządnica ma być doszczętnie "spalona" przez swoich zdradzonych kochanków (Obj. 17:16), ma całkowicie zniknąć z widoku ludzi i skończyć, jak "wielki młyński kamień zatopiony w morzu" (Obj. 18:21). Proroctwa Objawienia muszą się wypełnić i to w najbliższej przyszłości, czy zatem nie należy spodziewać się takiego dramatycznego biegu wydarzeń w katolickiej Polsce? Wiadomo, że centrum władzy papieskiej znajduje się w Watykanie i zajmą się nim odpowiednie czynniki, ale Polska z jej licznymi żarliwymi poplecznikami kościoła katolickiego pozostaje ostatnim liczącym się bastionem Watykanu w Europie. W myśl proroctw Pisma Świętego ten bastion nie ma prawa dalej istnieć.
Siódma czasza wylana na powietrze
"Siódmy wylał swą czaszę w powietrze: a ze świątyni od tronu dobył się donośny głos mówiący: Stało się! I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie" (Obj. 16: 17).
Autor W.P.Św. nazwał Biblię pochodnią cywilizacji i wolności. Gdy tylko supremacja papiestwa została zgnieciona (1799), a zaraz potem rozpoczął się druk milionów egzemplarzy Pisma Świętego, obudzony duch wolności zaczął domagać się nowego ładu społecznego opartego na zasadach wspólnoty i równości. Jednak wszelkie zabiegi w tym kierunku spełzały w zasadzie na niczym, co zrodziło przekonanie, że tylko rewolucja może coś zmienić. W tym duchu rosyjski poeta, carski zesłaniec, napisał poemat zawierający proroczą frazę: "Z iskry rozgorzeje płomień". Tak też istotnie się stało: Z pochodni światła, oświecenia i wszelkiej prawdy, tutaj głównie prawd społecznych, padły iskry na łatwopalny grunt opresyjnego systemu politycznego Rosji i wznieciły zarzewie rewolucji. Zaczęło się o świcie drugiej obecności Jezusa Chrystusa (1874) od małych początków. Oto w Odessie powstał w 1875 roku, jako pierwsza tego rodzaju rewolucyjna organizacja robotnicza, "Południowy Związek Robotników w Rosji".
Te z pozoru drobne epizody okazały się być w istocie rzeczy inicjacją ogólnoświatowej rewolucji społecznej, Armageddonu. Wystarczyło "zrzucenie z nieba naczynia z żarem" w środowisko świata pracy: "Anioł zaś wziął kadzielnicę, napełnił ją ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię. I nastąpiły głosy i gromy, i błyskawice, i trzęsienie ziemi" (Obj. 8:5). Mówiąc wprost: Chwalebny Anioł, nasz Pan, mocą swojego drugiego przyjścia sprawił, że siły wsteczne nie były już w stanie zgasić iskier prawdy o sprawiedliwości i miłości bliźniego, oraz pozwolił aby zapaliły one ziemię ogniem rewolucji społecznej.
Gdy w roku 1967 Baranek Boży otworzył siódmą pieczęć przed swoimi naśladowcami, zamierzył ich powiadomić, że takie były właśnie małe początki wszechświatowej rewolucji. Ale wówczas z tej wiedzy skorzystało tylko Malutkie Stadko, czyli pierwsza klasa "kościoła pierworodnych" (Hebr. 12:23). Druga klasa pierworodnych, także spłodzonych jako Nowe Stworzenia, nazwana Wielkim Gronem (Obj. 7:9), miała potwierdzić fakt rewolucji światowej dopiero wtedy, gdy nabierze ona rozmachu i wejdzie w kulminacyjną fazę.
Do tego aktu poświadczenia odnosi się wizja siódmej czaszy, gdzie po jej wylaniu na powietrze rozlega się wielki głos: Stało się! Jest to właśnie świadectwo Wielkiego Grona, klasy wciąż obecnej na duchowych niebiosach. Klasa ta potwierdza, że proroctwa o końcu Wieku Ewangelii, głoszone do wiosny 1981 roku przez Malutkie Stadko, zostały prawidłowo zrozumiane, bowiem wydarzenia, które obserwują wyraźnie dowodzą ich spełnienia. W tym wielkim głosie użyte są podobne symbole jak w Obj. 8:5: błyskawice, głosy i gromy, o tyle że trzęsienie ziemi określone jest jako wielkie, jakiego nigdy nie było.
Co konkretnie ten głos potwierdza? Stwierdza on fakt, że ostatnia świecka podpora odstępczego chrześcijaństwa, Wielkiego Babilonu, została zdobyta przez rewolucyjne wojska Pana Jezusa, "Cyrusa", że nastał Ucisk Wielki, Armageddon i że na całym świecie rozbrzmiewa anarchistyczna wrzawa. Podnietą do tej wrzawy, czyli głosów gorących dyskusji i gromów gniewnego pomstowania, jest światło symbolicznych błyskawic wyjawniające wszelkie ciemne sprawki. Rozgorączkowany żywioł ludzki bierze bieg spraw w swoje ręce, wywołując w nieznanej dotąd skali rewolucyjne trzęsienie ziemi w całej chrześcijańskiej cywilizacji.
"A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu zapalczywości swej. I pierzchła każda wyspa, i gór już nie znaleziono" (Obj. 16:19,20).
Niektórzy obserwatorzy, szczególnie przejęci tym, co wokoło widzą, skłonni są snuć fantazje na temat ponadnarodowej władzy i jakichś nieziemskich mocy, które byłyby w stanie powstrzymać coraz szybsze osuwanie się obecnego porządku świata do przepaści. Ludzie wierzący w proroctwa Pisma Świętego nie przyłączają się do tych jałowych spekulacji, wynikających ze strachu lub nieszczerych pobudek. Istna lawina mnożących się obecnie kryzysów, przewrotów, katastrof i wszelkich innych nieszczęść, jest po prostu nasileniem i rosnącą częstotliwością bólów porodowych poprzedzających ustanowienie na ziemi Królestwa Bożego.
Natchniony Apostoł, który miał wizję tej sytuacji napisał, że przy końcu, z inspiracji Szatana, władze światowe będą podejmować nadzwyczajne wysiłki propagandowe, aby ten poród powstrzymać: "Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą" (1 Tes. 5:3). Ludzie wierzący są przekoni, że obecne czasy są w absolutnym stopniu ostateczne, a zatem muszą od dawna widzieć spełnienie słów Apostoła. Szczere spojrzenie nie pozwoli im nie zauważyć, że jedyną potężną władzą, która tak intensywnie uprawiała propagandę pokojową były władze ZSRR. Wynikało to z jej ideowego programu, który był taki: "Należy rewolucyjnie obalić, gdzie się tylko da istniejący porządek, a następnie w zdobytej przestrzeni budować w spokoju i bezpieczeństwie nowy świat, sprawiedliwy i szczęśliwy".
Powyżej, przy opisie piątej czaszy, podano czas i okoliczności szczególnej imprezy propagandowej Kremla w 1977 roku, w której zaangażowany był kościół katolicki i federacja kościołów protestanckich. O respekcie, jakim budził na świecie potencjał tej potężnej władzy komunistycznej wymownie świadczy fakt, że swój sztandarowy temat "pokoju i bezpieczeństwa" zdołała narzucić obradom Narodów Zjednoczonych...
W Piśmie Świętym miasto jest symbolem rządu. Blok państw socjalistycznych, w składzie dzisięciu państw RWPG, zaczął taki rząd ustanawiać, czyli budować "miasto", włączając do współpracy, jako jego drugi składnik, Kościół katolicki, oraz trzeci składnik, kościoły protestanckie. Trzęsienie ziemi kończące drugie Biada, czyli Polska Rewolucja 1980/1981 roku, spowodowało upadek dziesiątej części tego miasta. Dalszy bieg wydarzeń zależał już od władz centralnych. Władze Kremla uważnie śledziły wydarzenia w "polskiej dzielnicy miasta" i poczynania papieża Jana Pawła II, którego w dobrej wierze dopuściły do współpracy jako partnera politycznego. Przekonały się szybko, że jego działalność jest obłudna i zdradziecka. Pozoruje on przyjaźń wobec partii rządzącej, ale po cichu podjudza świat pracy przeciwko niej i wciąż spiskuje z przywódcami Zachodu.
Ostateczna ocena wydarzeń przez władzę komunistyczną zrodziła przekonanie, że sytuacja stała się beznadziejnie nieodwracalna: Całe trzyczęściowe miasto posypało się w gruzy; współpraca tej świeckiej władzy z katolicyzmem i protestantyzmem została zerwana. Oczywistym znakiem tego faktu były strzały zamachowca na Placu św. Piotra w Rzymie.
W tym miejscu warto podkreślić czas tego przełomu. Jak wcześniej wspomniano, otwarcie siódmej pieczęci (1967) z góry wskazało na Boski czas rozpoczęcia brzmienia siódmej trąby: 18 kwietnia 1981 roku (dzień żydowskiej Paschy). Zamach na papieża miał miejsce 13 maja, czyli niecały miesiąc później. Stało się jasne, że dozwolenie Boże na rządy czerwonej bestii papieskiej przez okres "42 miesięcy", czyli 1260 dni, wygasło (Obj. 13:5; 12:6;11:3). Warto przy tym przypomnieć, że od wizyty polskiego sekretarza, Edwarda Gierka w Watykanie, 1 grudnia 1977 roku, który w imieniu dziesięciu państw RWPG nawiązał współpracę ze Stolicą Apostolską, do zamachu na papieża upłynęło dokładnie 1260 dni (31 + 365 + 365 + 366 + 133 = 1260).
Określenie "wspomniał Bóg na Wielki Babilon" oznacza, że przyszedł czas ostatecznej odpłaty dla wszystkich systemów nominalnego chrześcijaństwa, świeckich i religijnych, jako najbardziej odpowiedzialnych za nieszczęsny stan świata. Na wszelkie sposoby starały się one trzymać ludzi w ciemnocie i nieświadomości, przez wieki uciskały najniższe warstwy społeczne i faworyzowały możnych, choćby najbardziej nikczemnych. Rozdział 17. księgi Objawienia przedstawia te systemy jako bestię (papiestwo, czyli władze świeckie, które poddawały się pod duchowy wpływ kościoła katolickiego) i Wielką Nierządnicę (kościół katolicki), prezentującą się jako matka Nierządnic (kościoły protestanckie).
Z tej babilońskiej rodziny najbardziej ohydnymi czynami odznaczył się bezsprzecznie Kościół rzymsko-katolicki, który przez stulecia był ostoją ciemnoty i który "upił się" powodzeniem w bezkarnym przelewaniu "krwi świętych i krwi męczenników Jezusa" (Obj. 17:3-6). Pan Bóg "przypomniał" o Babilonie w ten sposób, że kieruje snop światła na te wszystkie wsteczne, opresyjne systemy, nie pozwalając im kryć się w cieniu przed opinią publiczną. Opisy Rewolucji Francuskiej pokazują, jak surowa była odpłata ludu, który długo znosił krzywdy ze strony kleru i arystokracji, ale wreszcie w wybuchu szalonej furii wymiótł na pewien czas cały uświęcony tradycją porządek. C. T. Russell nazwał tę rewolucję preludium odpłaty, jaka dotknie systemy nominalnego chrześcijaństwa, gdy ogarnie je pożar powszechnej rewolucji, "wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi".
"I grad ogromny o wadze jakby talentu spadł z nieba na ludzi. A ludzie Bogu bluźnili za plagę gradu, bo plaga jego jest bardzo wielka" (Obj. 16:21).
"Grad to zastygła woda. Jeśli woda lub deszcz, powodujące płodność i orzeźwiające ziemię, są symbolem prawdy, orzeźwiającym i wywołującym łaskawe owoce w ludzkości, to grad musi oznaczać prawdę przekazywaną w taki sposób, że ona jest niebezpiecznie niszczycielska dla rzeczy, z którymi wchodzi w konflikt. Uderzenia tak ciężkiego 'gradu' – każdy wagi talentu – mniej więcej tyle, ile waży człowiek – będą wystarczające, aby rozbić wszystko, co jest przed nim. Przypomina to symboliczne użycie tego samego słowa przez Izajasza: 'I grad zmiecie schronienie kłamstw, a wody (prawda) zaleją kryjówkę' (Izaj. 28:17). Nieprawda – błąd – fałsz są zmorą świata, a czas ucisku byłby niepełny, a świat wciąż nieprzygotowany na panowanie sprawiedliwości, gdyby nie ten grad ...
Symboliczny grad uderzy i pokona tylko tych, którzy są mu przeciwni, i to dla ich dobra ...
Grad, pamiętajmy, 'zstępuje z nieba'; Niebo, jak już zostało zdefiniowane, symbolizuje moce duchowe, ale już nie te zepsute i wypaczone moce duchowe, ponieważ one przeminęły". R-511
* * *
Różne miejsca Pisma Świętego przedstawiają istniejący porządek świata, jako "niebo" kościelnej władzy odstępczego chrześcijaństwa oraz "ziemię" struktur społecznych opartych na niesprawiedliwości, egoizmie i krzywdzie ludzkiej. Jest to diabelski świat, a jego ostateczne zniszczenie opisuje natchniony apostoł w następujący sposób:
"A jak złodziej w nocy przyjdzie dzień Pana, w którym niebiosa z wielkim hukiem przeminą, żywioły rozpalone ogniem stopią się, a ziemia i dzieła, które są na niej, spłoną" (2 Piot. 3:10).
Naturalne czynniki, nieodzowne dla ludzkiej egzystencji, jak woda, ogień, wiatr itp. mogą stać się niszczycielskim żywiołem. Dlatego Pan Bóg używa tych rozlicznych czynników, aby czytelnikom Pisma Świętego ułatwić zrozumienie Jego wszechstronnej działalności, zarówno w błogosławieniu ludzi, jak również w wymierzaniu im dyscyplinującej chłosty. Wyłącznie literalne pojmowanie tych żywiołów prowadzi do absurdalnych wniosków. Czy na przykład literalne "niebo może płonąć i rozpuścić się od gorąca"? (2 Piot. 3:12)
Czyż nie jest rzeczą zrozumiałą, że gdy Jezus Chrystus obudził swoją prawdą ducha wolności i godności ludzkiej, dławionego i deptanego przez stulecia, to ten zbiorowy duch wybucha w końcu podobnie, jak straszliwy żywioł powodzi, pożaru lub trąby powietrznej?
Niebo i ziemia nowego świata
Ten sam apostoł Piotr, zaraz po przedstawieniu końca diabelskiego świata, zapowiada założenie przez Jezusa Chrystusa Jego własnego świata, z nowymi niebiosami i nową ziemią:
"Lecz my, zgodnie z jego obietnicą, oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość" (2 Piot. 3:13).
Upragnione przez ludzkość sprawiedliwe rządy reprezentuje w wizji Objawienia biały tron:
"I zobaczyłem wielki biały tron i zasiadającego na nim [Chrystus], sprzed którego oblicza uciekła ziemia i niebo, i nie znaleziono dla nich miejsca. I zobaczyłem umarłych, wielkich i małych, stojących przed Bogiem, i otwarto księgi. Otwarto też inną księgę, księgę życia. I osądzeni zostali umarli według tego, co było napisane w księgach, to znaczy według ich uczynków. I wydało morze umarłych, którzy w nim byli, również śmierć i hades wydały umarłych, którzy w nich byli. I zostali osądzeni, każdy według swoich uczynków. A śmierć i hades zostały wrzucone do jeziora ognia. To jest druga śmierć" (Obj. 20:11-14).
W powyższej wizji ukazany jest tysiącletni sąd nad ludzkością, ale w żadnym wypadku sąd polegający jedynie na wysłychaniu przez nią skazującego wyroku. Wystarczy, że taki wyrok, skazujący na śmierć za nieposłuszeństwo, usłyszeli nasi pierwsi rodzice. Ten wyrok, jako wciąż aktualny, rozbrzmiewa do dzisiaj. "W Adamie wszyscy umierają..." (1 Kor. 15:22). Skutkiem tego pierwotnego wyroku wszyscy stali się w oczach Bożych jako umarli; każdy jest umarły od swego narodzenia (Mat. 8:22).
Sąd, o którym mówi wizja (gr. krisis; Jan 5:8,9) postawi wszystkich umarłych, czyli skazanych na śmierć potomków Adama, na próbie dającej im możliwość powrotu do życia trwającego w nieskończoność. O ile w tej próbie wykażą wolę postępowania w zgodzie ze sprawiedliwością i miłością otrzymają prawo żyć wiecznie. O ile jednak nie zechcą zrezygnować z samowoli, aby czynić zło, zostaną wytraceni na zawsze. Będzie to śmierć druga, wieczna, w odróżnieniu od śmierci pierwszej, Adamowej, z której wybawia wiara w krew ofiary Jezusa Chrystusa.
Zauważmy, jak konkretne wydarzenia popierają powyższą symbolikę ilustrującą upadek diabelskiego świata i ustanawianie świata Jezusa Chrystusa.
Bieg tych wydarzeń jest tak zgodny z proroctwami, że ludziom Biblii nie trzeba udowadniać, iż diabelski świat pogrąża się w anarchistycznym chaosie. Ale jak z tego chaosu dokona się przejście do warunków Królestwa Bożego na ziemi, jak będzie wyglądać inauguracja Nowego Przymierza, jak rozpocznie się zmartwychwstanie? Jakie konkretne fakty o tym zaświadczą?
Pana Jezusa, jako Istoty siedzącej na sędziowskim białym tronie z pewnością ludzkie oko nie zobaczy, bo jest On niewidzialnym duchem, dysponującym mocą i chwałą boskiej nieśmiertelnej natury. Odchodząc z ziemi po złożeniu okupowej ofiary zapowiedział On uczniom: "Świat nie będzie mnie już więcej oglądał" (Jan 14:19). Pismo Święte wyjaśnia, że tysiącletni sąd będą sprawować w imieniu Chrystusa sędziowie widziani przez ludzi, specjalnie do tej funkcji wyznaczeni (Ps. 45:16, Izaj. 1:26). Będą to święci Starego Testamentu, których udowodniona wierność uczyniła ich godnymi tzw. "lepszego zmartwychwstania" (Heb. 11:35).
To zmartwychwstanie dlatego będzie lepsze, ponieważ Święci zostaną obudzeni ze snu śmierci od razu jako ludzie w pełni doskonali; będą jak Adam przed upadkiem w grzech. Gdy pojawią się w chwale doskonałych istot ludzkich na pewno wzbudzą zaufanie, nie mówiąc już o tym, że ludzie zapragną osiągnąć podobny stan. O tym, że ci święci pojawią się na ziemi zaświadczył sam Pan Jezus, mówiąc: "Ujrzycie Abrahama, Izaaka, Jakuba i wszystkich proroków w królestwie Bożym ... I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i zasiądą za stołem w Królestwie Bożym" (Łuk. 13:28,29).
Powyższe słowa skierował Pan Jezus do Żydów, a zatem ich potomkowie jako pierwsi ujrzą zmartwychwstałych Świętych. Tego rodzaju obietnica nie mogła wypełnić się wobec nich wcześniej, gdy przebywali na diasporze, rozproszeni przez okupantów po całym świecie. Ale od końca dwójnasobu karania (1878) Pan Bóg pozwolił im wrócić i tym samym warunki do zawarcia z nimi Nowego Przymierza stają się coraz bardziej konkretne. O ile nie byli w stanie sprostać rygorom Przymierza Prawa zawartego przy Górze Synaj, o tyle teraz, dzięki okupowej ofierze Jezusa Chrystusa, będą zdolni sprostać wymaganiom Nowego Przymierza, a to doprowadzi ich do zupełnej harmonii serca z Bogiem (Heb. 8:8-12).
Prorocza ilustracja naszego Pana przedstawia zawarcie Nowego Przymierza w postaci stołu, przy którym jako gospodarze zasiądą Święci Starożytności, a przybysze ze wszystkich stron świata będą się do tego stołu dosiadać. Tymi przybyszami w pierwszym rzędzie będą przedstawiciele narodu żydowskiego, chętni przyjąć warunki Królestwa Bożego ustanawianego przez Jezusa Chrystusa, a zaraz za nimi będą to czynić ochotnicy z całego świata. Wszyscy przybywający do stołu przedstawieni są w wizji jako "umarli". Stają oni przed obliczem Boga, aby okazać Mu swoją dobrą wolę i zasłużyć sobie na życie wieczne (Obj. 20:1).
Zauważmy dalszą kolejność zmartwychwstania na ziemi, już po tym, gdy "lepsze zmartwychwstanie" stanie się faktem (Obj. 20:13): Wpierw "morze wydaje umarłych", zanim jeszcze czyni to śmierć i hades (czyli stan zupełnego niebytu). Morze wyobraża zanarchizowane masy, czyli w tym wypadku rzesze ludzkie, które przetrwały anarchię, ale znajdują się w stanie zupełnego chaosu, są zdezorientowane i bezradne. Nie ulega wątpliwości, że gdy tylko "z Syjonu [uwielbionego Chrystusa] wyjdzie prawo, a słowo Pana z Jeruzalemu [głoszone przez Starożytnych Godnych]", wieść o tym dotrze niezwłocznie do klasy "morza". Jednostki tego morza zaczną szybko formować rosnący strumień ludzki zdążający do tronu Nowego Świata (Jer. 3:17). "I pójdzie wiele ludów, i powie: Chodźcie, wstąpmy na górę Pana, do domu Boga Jakuba; on będzie nas uczył swoich dróg, a my będziemy kroczyli jego ścieżkami..." (Izaj. 2:3). Te ścieżki doprowadzą każdego człowieka dobrej woli do stanu zupełnej doskonałości ludzkiej, umożliwiającej życie wieczne.
Tak praktycznie wyglądać będzie owo symboliczne "wydawanie [do życia] przez morze umarłych, którzy w nim byli". Zanim moc Boża zacznie wskrzeszać ze stanu śmierci tych, których życie ustało całkowicie (znalazło się w hadesie nieistnienia), rządy Chrystusa zajmą się anarchistycznym morzem. To morze powstało z ludzi zdesperowanych, rozżalonych, gniewnych, pełnych pretensji słusznych i niesłusznych. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że król boskiego formatu, jakim jest Jezus Chrystus, "miłosierny i wierny najwyższy kapłan" (Heb. 8:2:17), znajdzie drogę do każdego serca i umysłu. Sprawi On, że to "morze" całkowicie wyschnie: "I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma ... I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły" (Obj. 21:1-4).
Na koniec pozostało zaznaczyć, że praktycznie wchodzimy w chwalebną rzeczywistość Królestwa Bożego:
(1) Malutkie Stadko zostało skompletowane i po połączeniu z Jezusem na wiosnę 1981 roku stanowi całego Chrystusa, Głowę i Ciało. Władza kompletnego Chrystusa jako symboliczny kamień uderzyła w "stopy posągu świecko-kościelnej mieszaniny żelaza i gliny" i skruszyła je do 1984 roku. Cały posąg władzy Pogan, pozbawiony podstawy, osuwa się, a po całym "chrześcijaństwie" zamiata coraz silniej wicher anarchii, który powstające szczątki ziemskich władz całkowicie usunie.
(2) Ci z Domu Wiary, którzy po wydarzeniach przekonują się i zaczynają głośno o tym mówić, że Armageddon istotnie rozpoczął się w tym czasie i że Wielką Nierządnicę zaczęły ogarniać płomienie zniszczenia, stwierdzają swoją przynależność do drugiej klasy Kościoła Pierworodnych, czyli Wielkiego Grona. Duch spłodzenia, rozpłomieniony w nich na nowo, jasno im przez te fakty ukazuje, że Malutkie Stadko zostało uwielbione. Będzie to spełnienie "trudnego warunku", jaki został postawiony Elizeuszowi, zabiegającemu o ducha: "Jeżeli mnie [Eliasza] ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie" (2 Król. 2:10). Ci z Domu Wiary, którzy powyższych faktów nie rozpoznają, pozostaną bez ducha jak "synowie proroccy", w zupełnej dezorientacji aż do czasu inauguracji Nowego Przymierza.
(2) Wzmagający się z dnia na dzień kryzys Izraela, wewnętrzny i zewnętrzny, świadczy o tym, że szybkimi krokami zbliża się egzystencjalne zagrożenie "narodu wybranego", które prorok Jeremiasz nazywa "czasem ucisku Jakuba" (30:7). Inny prorok, Ezechiel, wskazuje na sprawcę tego zagrożenia – nieprzyjaciela z najdalszej północy, zwanego Gogiem, który w koalicji z podobnymi sobie złoczyńcami napadnie w "ostatnie dni" na lud Boży izraelski, aby go złupić (rozdziały 39. i 40; Zach. 14:1-3; 12-15). Na podstawie przesłanek biblijnych, Badacze Pisma Świętego uznali, że natychmiastowym następstwem miażdżącej klęski Goga i jego zastępów na górach Izraela, będzie obudzenie ze snu śmierci uczestników "lepszego zmartwychwstania".
C. T. Russell napisał: "Kiedy Abraham, Izaak, Jakub i wszyscy starożytni święci zmartwychwstaną i pojawią się wśród ponownie zgromadzonych Izraelitów, mniej więcej przy końcu czasu ostatecznego ucisku Jakuba za sprawą Goga i Magoga, ich wyższe zdolności umysłowe szybko odróżnią ich od innych..." D-626
Podczas gdy Walka Armageddonu trwa już od wiosny 1981 roku, a jej ostatnia bitwa w Izraelu nie może być już odległa, to jest pewien doktrynalny aspekt tej sprawy, który warunkuje czas zmartwychstania Świętych i nakazuje cierpliwość. W czasie trwania Wieku Ewangelii "kościół pierworodnych" potrzebował usprawiedliwienia ich ciała przypisaniem zasługi Okupu Jezusa Chrystusa. Wszyscy członkowie obu klas tego kościoła, Malutkie Stadko i Wielkie Grono, muszą opuścić ziemię, aby Okup został w ten sposób uwolniony i mógł być zapłacony za cały rodzaj ludzki. Widzialnym dowodem zwolnienia Okupu będzie obudzenie Świętych ze stanu śmierci. Sugeruje to jakieś burzliwe okoliczności w najbliższej przyszłości przyspieszające ten dziejowy przełom.
"W ten sposób, przez bitwę wielkiego dnia Boga Wszechmogącego, cały świat będzie przygotowany na nowy dzień i jego wielkie dzieło restytucji. Chociaż godzina przebudzenia będzie godziną chmur i gęstej ciemności, niech będą dzięki Bogu za Jego błogosławione zapewnienie, że dzieło zniszczenia będzie 'dziełem krótkim' (Mat. 24:22) i że zaraz po nim zacznie świecić chwalebne Słońce Sprawiedliwości. 'Ziemia [obecna stara struktura społeczna] zostaną [w ten sposób] ... usunięte jak lepianka' (Izaj. 24:19,20), aby oczyścić drogę dla nowej budowli Bożej, nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość. 2 Piot. 3:13; 65:17". D-558
Dodał: Andrzej