|
Lubię to
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako OKUP za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie” (1 Tymot. 2:5,6).
Weszliśmy w czas wielkanocny, więc nasze myśli w sposób szczególny skupiają się nad dziełem naszego Pana – Jezusa Chrystusa. To Jemu świat zawdzięcza, że ma zagwarantowany udział w powszechnym zmartwychwstaniu i procesie restytucji, która przywróci ludzkości doskonałość utraconą w Raju.
Wierzący Wieku Ewangelii zawdzięczają Chrystusowi jeszcze więcej. Jest ich Orędownikiem na wąskiej drodze poświęcenia, na której zdarza się im popełniać błędy, a nawet grzechy. Dopuszczać się czynów samowolnych, które każdy, kto związał się z Panem Bogiem przymierzem ofiary obiecał ze swego życia wyrzucić. Boża sprawiedliwość tego wszystkiego nie toleruje - piętnuje je i karze, a najdotkliwszą z kar jest usunięcie z rodziny Bożej. Odebranie synostwa Bożego, którego dostąpiliśmy dzięki spłodzeniu z ducha świętego, to nic innego jak pogrążenie się w mroku beznadziei - drugiej śmierci; w przeciwieństwie do niebiańskiej chwały tych dzieci Bożych, które pozostaną wierne zawartemu przymierzu aż do śmierci.
Pozostać wiernym Bogu aż do śmierci, nie jest sprawą łatwą. Wydaje się wręcz bardzo trudną jeśli zważymy, że „mamy ten skarb w naczyniach glinianych” (2 Kor. 4:7). Skarbem jest Nowe Stworzenie, zalążek boskiej natury, którą Pan Bóg umieścił w naszych umysłach z zadaniem, abyśmy rozwinęli ją na podobieństwo naszego Pana, naśladując Go przez całe nasze życie. Zwieńczeniem tego Niebiańskiego Powołania będzie „przyobleczenie” (2 Kor. 5:2-4) w boską, nieśmiertelną naturę – duchowe ciała (1 Kor. 15:40), tych Nowych Stworzeń, które złożą się na klasę Oblubienicy Baranka.
„Naczyniami glinianymi” są nasze grzeszne ciała, które w swoim postępowaniu nie dorównują intencjom i usiłowaniom Nowych Stworzeń. „Przeciekają” przez nie zasady i obowiązki przyszłych obywateli Królestwa Niebios, których przestrzegania zobowiązaliśmy się już teraz, w obecnym życiu. W doświadczeniach codziennego życia upadamy i błądzimy choć nasze pragnienia są temu przeciwne. Potwierdzamy to wtedy gdy pokutujemy, naprawiamy nasze błędy i za wszystko naszego Stwórcę przepraszamy. Ale czy On, którego „podstawą tronu” jest sprawiedliwość, wysłuchuje grzeszników? Czy w ogóle dopuszcza ich do siebie? Pismo Święte mówi, że nie. Jak więc możemy utrzymać się w rodzinie Bożej i kto chroni nas przed gniewem Najwyższego?
„Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (1 Jana 2:1,2).
Ze słów apostoła Jana wynika, że jedyną naszą nadzieją jest Jezus Chrystus – Syn Boży, który przyszedł na ziemię, aby ratować „to, co zginęło” (Mat.18:11). Jak jeden człowiek, choć by był nawet synem Bożym, miał uratować od wiecznej śmierci miliardy dzieci adamowych? Czy to możliwe, aby w planie Bożym była taka możliwość, że jeden człowiek złożył „okup za wszystkich”, chociaż ten sam Pan Bóg, gdy dawał Zakon dla narodu żydowskiego zapowiedział, że Jego sprawiedliwość będzie opierała się na zasadzie: „oko za oko, ząb za ząb, życie za życie”, czyli w stosunku 1:1? Na czym, w takim razie, ów OKUP miał polegać i komu miał być zapłacony?
Nauka o okupie jest najważniejszą z doktryn całego Pisma Świętego i „osią” wokół której obraca się Boże dzieło zbawienia człowieka i naprawienia wszechrzeczy. Aby ją ukazać w całym jej pięknie, należałoby poświęcić na to więcej czasu i nie jednego opracowania. Temat ten został gruntownie rozpracowany w V tomie Wykładów Pisma Świętego autorstwa Ch.T. Russell’a. Jego tytuł to: „Pojednanie pomiędzy człowiekiem i Bogiem”, a zainteresowanych Czytelników zachęcamy do uważnego prześledzenia jego treści.
W niniejszym opracowaniu chcemy jedynie w dużym skrócie wskazać na najważniejsze „założenia” tej nauki, które doprowadzają dociekliwego badacza Bożego Planu do zachwycenia się jej logiką i pięknem. Chcemy też wskazać miejsce w Starym Testamencie, gdzie wśród jego obrazów i ceremonii zakonnych możemy znaleźć potwierdzenie dla nauczania naszego Pana i Apostołów.
Jako wstęp do dalszych rozważań chcemy przytoczyć fragment komentarza uznanego teologa i biblisty do nauczania naszego Pana.
<< Całe swoje życie Jezus streścił w jednym wzruszającym zdaniu: „Syn Człowieczy przyszedł, aby oddać swoje życie na okup za wielu”. Warto zatrzymać się chwilę, by zobaczyć co z tym pięknym oświadczeniem uczyniły ręce niedojrzałej teologii. Bardzo już wcześnie ludzie zaczęli rozważać mniej więcej tak: „Jezus dał swoje życie na okup za wielu. No dobrze, ale komu został, w takim razie dany ten okup? Orygenes nie ma wątpliwości, że okup został uiszczony Szatanowi. „Okup nie mógł być dany Bogu. Dlatego został złożony Złemu, który trzymał nas mocno w uścisku do czasu, gdy tak wielki okup, jak życie Jezusa, nie znalazł się w jego szponach”. Grzegorz z Nyssy dostrzegł w teorii Orygenesa oczywisty błąd. Stawia on diabla na równi z Bogiem. Wynika z niej bowiem, że diabeł, zanim uwolnił ludzi, mógł dyktować Bogu własne warunki. Dlatego Grzegorz z Nyssy wysunął inną dziwną interpretację. Diabeł został oszukany przez Boga. Został zwiedziony przez pozorną bezradność Jezusa. Traktując Jezusa jak zwykłego człowieka, chciał go zatrzymać, tak jak innych ludzi, w swych rękach, ale się przeliczył, stracił moc i został złamany na wieki”…..Takie rzeczy mają miejsce wtedy, gdy ludzie biorą poezję miłości i próbują stworzyć z niej ludzkie teorie. Jezus przyszedł, aby dać swoje życie na okup za wielu. Co to znaczy? Znaczenie jest następujące. Ludzie byli zniewoleni siłą zła, której nie mogli złamać. Ich własne grzechy ściągały ich na dno. Grzechy oddzieliły ich od Boga. Ich grzechy wprowadziły rozterkę do ich własnego życia, otaczającego ich świata i nawet do serca samego Boga. Co to jest okup? Jest to po prostu coś, co należy zapłacić, albo dać, by człowieka uwolnić z sytuacji, z której sam, o własnych siłach absolutnie nie jest w stanie się wydostać. Dlatego znaczenie tych słów jest, po prostu, następujące: Za możliwość powrotu człowieka do Boga Jezus zapłacił swoim własnym życiem i własną śmiercią. Kwestia adresata okupu w ogóle nie występuje.>>(William Barclay – komentarz do Ew. Mateusza).
Przytoczyliśmy powyższy fragment, aby pokazać jak ubogie może być zrozumienie tak ważnego zagadnienia, jakim jest Okup. I to w dzisiejszych czasach, po latach rozwoju biblistyki, przy dostępie do manuskryptów, konkordancji, słowników i komentarzy innych chrześcijan. Zgoda, że ten znany teolog ukazał naiwne komentarze wczesnochrześcijańskich pisarzy Kościoła, ale sam, nic czytelnikowi nie daje i ucieka od tematu twierdząc, że „adresat okupu w ogóle nie występuje”. Z jego nauczania wynika zatem, że znajomość nauki o okupie nie jest aż tak ważna; że Pan Bóg dając swojemu ludowi Pismo Święte poskąpił mu wiedzy na tak ważny, wręcz fundamentalny temat. Jak fatalne są następstwa zlekceważenia potrzeby gruntownego poznania tej doktryny widać po nauczaniu większości chrześcijańskich teologów. Nie znajdziemy w nim nauki o powszechnym zmartwychwstaniu i restytucji rodzaju ludzkiego, o Królestwie Bożym na ziemi. Znajdziemy za to bluźniercze nauki o piekle i wiecznych mękach oraz zatraceniu nieświadomych miliardów ludzi, którzy nigdy się z Bożym Słowem nie zapoznali. Spotkamy też tam niebiblijne i nielogiczne teorie o tzw. „świętej trójcy” oraz o cierpieniach i śmierci nieśmiertelnego boga, a zarazem i człowieka, Jezusa Chrystusa. Te wszystkie błędy stoją wręcz w jawnej sprzeczności nie tylko z doktryną okupu, ale i z całym Boskim Planem Zbawienia. Nie na darmo Pismo Święte nadało nominalnemu chrześcijaństwu nazwę Babilon, czyli zamieszanie; i nakazało jednocześnie, aby spośród tej mieszaniny prawdy i błędu, dla własnego duchowego dobra, jak najszybciej uciekać.
Wybrane zagadnienia z nauki o okupie
Spróbujmy obecnie w dużym skrócie prześledzić tą najważniejszą z biblijnych doktryn. Zobaczymy wówczas, jak jej zrozumienie rozjaśnia nasze spojrzenie na historię zbawienia i odpowiada na pytania, z którymi nie może sobie poradzić wielu współczesnych nauczycieli.
1. „Wiedząc, że nie tym, co zniszczalne, srebrem lub złotem, zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania przekazanego przez ojców; lecz drogą krwią Chrystusa jako baranka niewinnego i nieskalanego; przeznaczonego do tego przed założeniem świata” (1 Piotr.1:18-20). Ze słów Apostoła wynika, że historia zbawienia nie zaczęła się od dnia, w którym nasi prarodzice przestąpili Boże prawo – zgrzeszyli i z wyrokiem śmierci zostali wypędzeni z Raju. Zaczęła się jeszcze przed założeniem ludzkiego świata, czyli przed stworzeniem pierwszego człowieka – Adama. Dowodzi tego nauczanie św. Piotra, że Pan Bóg przeznaczył „niewinnego baranka” na okup jeszcze zanim pojawił się grzech pierworodny a ludzie zostali wtrąceni do „więzienia” śmierci. Z jakiego powodu Pan Bóg w swoim planie stworzenia człowieka i poddania mu całej ziemi, przewidział potrzebę „wyjścia awaryjnego” w momencie, kiedy człowiek pobłądzi i zerwie swoje relacje ze Stwórcą?
Pan Bóg doskonale wiedział jaki poziom rozwoju reprezentował stworzony przezeń człowiek. Był istotą doskonałą fizycznie, która mogłaby wieść życie w nieskończoność pod warunkiem, że nie przestąpi Bożego prawa – nie zgrzeszy. Pan Bóg nie chciał jednak, aby jego stworzenie obdarzone zdolnością do logicznego myślenia i wolną wolą, swoje życie i przywiązanie do Stwórcy opierało na strachu i beznamiętnym wypełnianiu Jego przykazań. Pan Bóg jest Miłością i dlatego pragnął, aby człowieka łączyły z Bogiem relacje oparte na miłości i wzajemnym zaufaniu. Bóg stworzył człowieka jako istotę doskonałą umysłowo i fizycznie, ale życzył sobie, aby ta istota rozwinęła w sobie doskonały charakter utrwalony w posłuszeństwie, umiłowaniu sprawiedliwości i nienawiści wobec wszelkiego zła. Z tego powodu poddał go próbie. My ludzie, też stosujemy w swoich działaniach podobne metody. Na przykład, kiedy budujemy mosty lub wiadukty. Po ukończeniu robót budowlanych, na obiekty wjeżdżają wielotonowe walce i samochody ciężarowe, które sprawdzają po wiele razy wytrzymałość konstrukcji. Dopiero wtedy inspektorzy nadzoru zatwierdzają jej przydatność do użytku publicznego.
Pan Bóg dozwolił, aby taki „walec” wjechał na naszych pierwszych rodziców za sprawą pierwszego buntownika Szatana. Dozwolił, aby niedoświadczony, o czystym sercu człowiek zderzył się z przebiegłym „ojcem kłamstwa”. Szatan dał radę zwieść naszych pierwszych rodziców. Nie podołali próbie, przestąpili Boże prawo i zostali skazani na karę śmierci. Boska sprawiedliwość była nieubłagana i żadna okoliczność łagodząca nie mogła być wzięta pod uwagę.
Pan Bóg na początku widział koniec i dlatego już wówczas, przygotował w swoim planie naprawienia szkód jakie wywołał grzech pierworodny „niewinnego i nieskalanego baranka”. Jego śmierć miała dostarczyć ratującego życie człowieka okupu, w myśl Bożej zasady, że „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów” (Hebr. 9:22).
2. „Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają...” (1 Kor.15:21). Te znamienne słowa apostoła Pawła wyjaśniają istotę potępienia człowieka. Psalmista Dawid dokłada jeszcze dodatkowe świadectwo: „Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie matka moja” (51:5). Zacytowane wersety mówią o Boskim spojrzeniu na grzech pierworodny. Chociaż zgrzeszył tylko Adam i stało się to jeszcze zanim narodziło się mu potomstwo, Pan Bóg - jako wszechmogący Stwórca, zastosował zasadę, że grzech dotknie nie tylko jego, ale i każde życie, które wyjdzie z „jego bioder”. Podobny sposób postępowania Stwórcy znajdujemy w liście do Hebrajczyków (7:9,10), który opisuje jak dziesięcinę Melchisedekowi złożył nie tylko Abraham, ale i jego nienarodzony potomek Lewi: „Był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego”.
Zatem miliardy ludzi, potomków Adama, rodziło się będąc obciążonymi grzechem pierworodnym. Apostoł Paweł potwierdził to słowami, które parafrazują psalmistę Dawida, że „napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego” (Rzym.3:10). Co zatem dostrzegamy w takim właśnie postępowaniu Pana Boga – Stwórcy rodzaju ludzkiego?
Widzimy Jego wielką mądrość i „ekonomię”. Jeżeli zgrzeszył tylko Adam, to tylko jeden doskonały człowiek był potrzebny, aby dostarczyć okup za jego winę; tylko jeden „niewinny baranek” był potrzebny, aby zgładzić „grzech świata” (Jan.1:29). Boże prawo objawione na Synaju miało w sobie niezmienną, funkcjonującą „od założenia świata” zasadę: „życie za życie”.
Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której Pan Bóg w porę nie zareagowałby na grzech Adama i dozwolił, aby narodziły mu się pierwsze dzieci. Jak wyglądałby plan Boży gdyby grzeszyli na podobieństwo swojego ojca Adama? Ilu doskonałych ludzi musiałoby się znaleźć na okup za każdego grzeszącego i skąd musieliby pochodzić? Jak wyglądałaby historia zbawienia? Szkoda czasu na próżne dywagacje skoro w Słowie Bożym widzimy przejrzysty i logiczny plan zbawienia.
3. Gdzie trafił skazany na śmierć człowiek? Na pewno nie do piekła na wieczne męki i nie do rąk Szatana, jak chce tego nauczanie nominalnego chrześcijaństwa.
Każdy badacz Słowa Bożego, który spotyka się z określeniem „wieczne męki w piekle”, powinien dostrzec jego sprzeczność z nauką o okupie, który nasz Pan złożył za wszystkich. Jeżeli człowiek został skazany na „wieczne męki”, to nawet zapłacenie okupu czyni niemożliwym jego uwolnienie.
Boska sprawiedliwość skazała Adama na karę śmierci, a ta kładła przez całe tysiąclecia, wszystkich jego potomków do grobu. Hebrajskie słowo szeol oraz greckie hades mają to samo znaczenie i określają miejsce lub stan do którego idą wszyscy zmarli ludzie. Tłumacze Biblii najczęściej podają słowa: grób, piekło, przepaść, dół, ziemia, a niektórzy zostawiają je bez tłumaczenia. Na pewno najtrafniej oddaje znaczenie tych słów wyrażenie: stan nieistnienia (niebytu). Potwierdzeniem mogą być słowa z księgi Kaznodziei Salomona: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie, zarówno ich miłość, jak ich nienawiść, a także ich gorliwość dawno minęły; i nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem….bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (9:5,6,10).
Inne wersety mówią, że „dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezech.18:4), a o człowieku, że „gdy opuszcza go duch, wraca do prochu swego; w tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” (Ps.146:4) oraz „Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał” (Kaz.Sal.12:7).
Sumując powyższe wersety i spostrzeżenia można z całą pewnością powiedzieć, że skazany przez Pana Boga człowiek trafił do „więzienia” śmierci. Dlaczego porównanie to wydaje się być trafne? Ponieważ nasz Pan zaczynając swoją misję ogłosił zamiar wyprowadzenia ludzkości na wolność: „Duch Pana nade mną, ponieważ namaścił mnie, abym głosił ewangelię ubogim, posłał mnie, abym uzdrowił skruszonych w sercu, abym uwięzionym zwiastował wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność” (Łuk.4:18).
Pan Bóg choć skazał człowieka za przekroczenie Jego prawa, nie wyrzekł się prawa do decydowania o jego dalszych losach. Los ludzi, których śmierć kładła do grobu był w dalszym ciągu zależny od Niego i tylko okup złożony w ręce Bożej Sprawiedliwości mógł ich z tego „więzienia” uwolnić. Jezus Chrystus przyniósł ten okup w postaci swojego doskonałego człowieczeństwa, które ofiarował na ołtarzu Bożej woli. Poświęcił temu całe swoje dorosłe życie, które zakończyło się męką na krzyżu, a Jego zmartwychwstanie i zesłanie ducha świętego stało się potwierdzeniem, że okup został przyjęty.
Warto przy tej okazji wspomnieć o roli Szatana w procesie wymierzenia kary skazanemu człowiekowi. Apostoł Paweł opisując dzieło Chrystusa pisze w liście do Hebrajczyków, że „przez śmierć zniszczył tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła” (2:14). Z powyższego nauczania wynika, że Pan Bóg przewidział dla niego rolę egzekutora Jego wyroku, czyli kata. Nie ingerował w działania Szatana, kiedy ten, wykorzystując grzesznych ludzi próbował zbudować na ziemi swoje królestwo. Wciągając człowieka w najgorsze zbrodnie, upadlając i odbierając mu resztkę człowieczeństwa sądził, że uniemożliwi jakąkolwiek jego restytucję. Walcząc z Jezusem usiłował przeszkodzić mu w zapłaceniu okupu i powstrzymania dzieła zbawienia. Poniósł klęskę na wszystkich frontach. Nawet całe zło, którym dotknął przez minione stulecia rodzaj ludzki, obróci się przeciwko niemu. Ludzkość obudzona z grobów w nowej rzeczywistości Królestwa Bożego, powstanie z pamięcią o przerażających czasach dozwolenia na panowanie grzechu i śmierci. Stanie się to dla niej inspiracją do znienawidzenia grzechu i powrotu do utraconej w Raju doskonałości.
4. „Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek ani też nie da Bogu za niego okupu, bo okup za duszę jest zbyt drogi i nie wystarczy nigdy, by mógł żyć dalej na zawsze i nie oglądał grobu” (Ps. 49:8-10).
W powyższych rozważaniach został podany powód bezsilności człowieka w walce ze śmiercią. Był nim bakcyl grzechu, który drogą dziedziczenia zarażał każdego z potomków Adama. Dlatego Psalmista potwierdził, że nikogo z ludzi nie było stać na przyniesienie przed Stwórcę zapłaty za grzech pierworodny. Mówiąc, że „okup jest za drogi”, miał na myśli Boską cenę za uwolnienie człowieka z więzienia śmierci. Tą ceną była śmierć innego człowieka, który by świadomie przyjął na siebie karę uwięzionego za grzech i zastąpił go w więzieniu śmierci. Pan Bóg miał jednak jeden, ale jak się okazało, za trudny do spełnienia warunek – ów zastępca musiał być człowiekiem doskonałym fizycznie, nieskalanym przez grzech. Takim jak praojciec Adam zanim dobrowolnie przestąpił Boże prawo. Aż do naszego Pana, przez cztery tysiące lat, nie znalazł się żaden człowiek, który by spełnił postawiony przez Boską Sprawiedliwość warunek. Pan Bóg nawet ułatwił człowiekowi zadanie, kiedy ukazał mu prostą drogę do osiągnięcia żywota wiecznego. O Zakonie, który dał na Synaju powiedział: „Człowiek, który spełnił Zakon, przezeń żyć będzie” (Rzym. 10:5). Dopiero taki „wartościowy” człowiek mógł stać się zastępcą Adama i uwolnić go z mocy grobu. Poniższy rysunek w prosty sposób ukazuje omawianą zależność.
Doskonale ilustruje on słowa apostoła Pawła przytoczone na początku niniejszych rozważań. Mówią o Jezusie Chrystusie, który „samego siebie złożył jako OKUP za wszystkich”. Greckie słowo użyte w tym miejscu brzmi antilutron co dosłownie znaczy równoważna cena. W odniesieniu do Pana Jezusa oznacza to, że dał On na odkupienie Adama i jego potępionego w nim potomstwa cenę dokładnie równą ich zadłużeniu wobec Boskiej sprawiedliwości.
5. Dlaczego tylko Jezus Chrystus mógł dostarczyć okup za człowieka?
– Z dwóch powodów. Jezus z Nazaretu urodził się jako doskonały człowiek. Chociaż Jego matką była niewiasta obciążona grzechem pierworodnym, to jednak Jego doskonałość jako człowieka pochodziła od Niebiańskiego Ojca. Ten bezgrzeszny stan, od młodości do śmierci poświadczają wersety: Łuk. 2:40 i Hebr. 7:26.
Dzięki tej ludzkiej doskonałości nasz Pan nie tylko co do joty zachował Prawo Mojżeszowe, gdy jako Żyd spełnił jego przepisy, ale również to Prawo wypełnił jako Baranek Boży, który gładzi grzech świata - wiernie przeszedł drogę ofiary wytyczoną Mu przez ceremonie religijne, proroctwa i obrazy Starego Testamentu. Doskonały „człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym. 2:5) wiernie wypełnił wolę Bożą aż do swojej haniebnej śmierci na krzyżu i dlatego Boża Sprawiedliwość uznała tę Jego ofiarę za wystarczającą dla cofnięcia wyroku śmierci dla człowieka Adama.
– Apostoł Paweł naucza, że nasz Pan złożył okup za wszystkich, a więc także za całe potomstwo Adama. Stało się to możliwe dlatego, że jak to już zostało powyżej wytłumaczone, przychodziło ono na świat obciążone grzechem swoich rodziców. Z Bożego punktu widzenia rodziło się już umarłe.
Jakie prawa miał doskonały człowiek Jezus Chrystus? Takie same jak doskonały, osadzony w rajskich warunkach Adam: mógł żyć wiecznie, być królem ziemi i „czynić ją sobie poddaną”, mógł też „napełnić ją swoim rodzajem”. Mógł założyć swoją własną linię genealogiczną ludzi doskonałych. Ale Pan nie po to przyszedł na ziemię, aby z tych praw korzystać. Zgodnie z wolą Bożą złożył je w ofierze z zamiarem, aby powróciły one do tego, który je utracił – Adama i potępionego w nim rodzaju ludzkiego. Ostateczna konkluzja zamyka się w jednym zdaniu: Jezus umarł za Adama, a jego nienarodzone potomstwo stało się okupem za potomstwo Adama (1 Kor.15:22).
– Należy podkreślić, że Jezus z Nazaretu – doskonały człowiek, który zastąpił Adama, umarł śmiercią wieczną. Kto zatem „został z martwych wzbudzony według Pism”? Na pewno nie ten sam Jezus, który został złożony w grobie. Gdyby tak się stało, wówczas zostałby cofnięty Okup, a to, wstrzymałoby cały proces ratowania ludzkości.
Odpowiedź na to pytanie dałyby rozważania nad tematyką Nowego Stworzenia, której w niniejszych rozważaniach nie podejmujemy, ponieważ jest zbyt obszerna. Zainteresowanych odsyłamy do VI tomu Wykładów Pisma Świętego autorstwa Ch.T. Russell’a.
Aby jedynie zasygnalizować w jakim kierunku powinny iść nasze rozważania przytaczamy werset z nauczania apostoła Pawła, który o naszym Panu powiedział, że „..śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł..” (2 Tymot. 1:10). Jezus Chrystus zmartwychwstał jako boska, nieśmiertelna Istota. Stało się to możliwe dlatego, że w chwili kiedy wszedł do Jordanu i Jan zanurzył Go w wodzie, rozpoczęły się dwa równoległe procesy. Pierwszy, to trzyipółletni okres ofiarniczego życia naszego Pana zakończony śmiercią na krzyżu.Drugi proces, też trzyipółletni, łączy dwa wydarzenia w misji Pana Jezusa. Kiedy został przez Jana podniesiony z wody, kiedy otworzyły się mu niebiosa i zstąpił na Niego duch święty, rozpoczęło się Jego nowe życie. Został spłodzony z ducha świętego i odtąd w Jego umyśle zaczęło żyć Nowe Stworzenie, czyli zalążek boskiej, nieśmiertelnej Istoty. Nasz Pan miał trzy i pół roku na ukształtowanie odpowiedniego charakteru Nowego Stworzenia, które po zakończeniu ziemskiej misji miało być przez Ojca dopełnione w niebie duchowym ciałem (1 Kor.15:40). To połączenie dojrzałego Nowego Stworzenia (do czasu mieszkającego w „ziemskim mieszkaniu”) z duchowym ciałem boskiej natury stało się w momencie, kiedy Pan Bóg wzbudził swego Syna z grobu (Dzieje Ap.13: 32-37).
Zmartwychwstanie Pana Jezusa do życia w niebie było dowodem, że Jego ziemska misja odkupienia człowieka powiodła się. Podczas tej misji nie tylko dostarczył On Boskiej sprawiedliwości cenę Okupu, ale również musiał nauczyć się lekcji ze zderzenia się z grzechem. Dzięki niej nauczył się miłować nieprzyjaciół i modlić się za nimi, nadstawiać „drugi policzek”, znosić zdradę, szyderstwo oraz z cierpliwością i wyrozumiałością znosić wszelkie upokorzenia. Posłuszeństwo Pana Jezusa w tak strasznych warunkach ukoronowało Jego doskonałość, zarówno moralną, fizyczną jak i umysłową, bezcennym doświadczeniem kwalifikującym Go do roli Najwyższego Kapłana.
„I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy są mu posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego i został obwieszczony przez Boga jako arcykapłan według porządku Melchisedeka” (Hebr. 5:8-10).
6. „Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył i oddał życie swoje na okup za wielu” (Mat.20:28).
Powyższy werset różni się od tego, który rozpoczyna niniejsze rozważania jednym szczegółem. Apostoł Paweł naucza, że okup został dany za wszystkich, a Mateusz mówi, że za wielu. Nie ma jednak w tym ani sprzeczności, ani przypadku.
Pan Jezus złożył okup tylko za Adama i wszystkich jego potomków; ale nie byli to wszyscy ludzie, którzy żyli na ziemi od początku świata, którzy umarli i poszli do grobów. Przed potopem żyła jeszcze rasa „olbrzymów” - ludzi zrodzonych z córek ludzkich i odstępczych aniołów. Ci ludzie zostali zatraceni przez wody potopu i nigdy, z racji swojego anielskiego pochodzenia, nie zostaną przywróceni do życia: „Czy zwróciłeś uwagę na stare ścieżki, którymi kroczyli niegodziwcy? Oni zostali wykorzenieni przed czasem, powódź zalała ich fundamenty. Mówili Bogu: Odejdź od nas. Cóż może im uczynić Wszechmogący? (Hiob 22: 15-17).
7. Twierdzenie: „Pan Jezus, wcielony nieśmiertelny Bóg, złożył okup za człowieka”.
W świetle dotychczasowych rozważań tego rodzaju twierdzenie jest całkowicie pozbawione sensu. A jednak zwolennicy bluźnierczych teorii o „świętej trójcy” oraz podwójnej naturze Jezusa Chrystusa podczas Jego ziemskiej misji, nie mają wątpliwości, że na krzyżu umarł człowiek, w którego naturę wcielił się nieśmiertelny Bóg. Zdumiewa brak szczerości i uczciwości teologów w formułowaniu tak niedorzecznych teorii, dodatkowo obwarowanych klauzulą tajemnicy, tak aby rozsądni ludzie nie ośmielali się tych absurdów demaskować i obalać.
Apostoł Paweł w liście do Filipian (2:7) naucza, że nasz Pan, jeszcze jako Logos w przedludzkim stanie: „wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom”(B.Gd). Co wynika z tych słów?
Wniosek może być tylko jeden, że Logos nie mógł mieć nieśmiertelnej natury. Nieśmiertelność to taki stan, w którym śmierć nie jest możliwa. Istota nieśmiertelna posiada „życie samo w sobie” (Jana 5:26). Najpierw atrybut nieśmiertelności posiadał tylko nasz Stwórca, Bóg Jahwe – Istota bez początku i bez końca: „Jedyny, który ma nieśmiertelność (1Tym. 6:16). Od momentu zmartwychwstania naszego Pana stan nieśmiertelności stał się również i Jego udziałem. Nieśmiertelność uzyska również Kościół Chrystusowy, który dołączy do swojej Głowy w czasie pierwszego zmartwychwstania
(Rzym. 2:7).
Pismo Święte naucza, że nasz Pan był „początkiem stworzenia Bożego” (Obj. 3:14) i „pierworodnym wszystkich rzeczy stworzonych” (Kol. 1:15), że dopiero od swojego Ojca otrzymał „życie samo w sobie” (Jana 5:26). Nie był nieśmiertelny i dlatego mógł wyniszczyć swoją duchową naturę, aby urodzić się na ziemi wyłącznie jako doskonały człowiek. Tylko taki człowiek, równoważnik praojca Adama przed grzechem mógł dostarczyć Boskiej sprawiedliwości Okup za niego i za całe jego potomstwo. Przez trzy dni był rzeczywiście umarły, tak jak to dzieje się z ludźmi, których śmierć kładzie do grobu (Dzieje Ap. 2:31,32). Z tej śmierci nie podniósł się sam, lecz to Ojciec wzbudził Go trzeciego dnia (Dz. Ap.10:40).
Teraz zastanówmy się, jak wyglądałaby misja naszego Pana gdyby był On jednocześnie zarówno Bogiem jak i człowiekiem. Męka Golgoty byłaby wtedy zwykłą fikcją i teatrem absurdu. Bez wątpienia. Teoria o rzekomym wcieleniu czyni istny teatr z pobytu naszego Pana na ziemi, znieważając w haniebny sposób najdonioślejsze we wszechświecie wydarzenie jakim jest Jego zbawcza misja. Nie tylko nie ma ona poparcia Pisma Świętego, ale jest wprost niemożliwa do ogarnięcia rozumem.
Jak Syn Boży, druga osoba „trójcy świętej”, istota rzekomo współistotna Ojcu i nieśmiertelna (czyli taka, której człowiek nie może oglądać bez zagrożenia śmiercią - 2 Mojż. 33:20), mogłaby wyniszczyć swój duchowy byt? Jak możemy sobie wyobrazić Pana Jezusa jako niemowlę, w którego ciele przebywa nieśmiertelny Bóg, druga osoba „trójcy świętej”?
Następne pytanie dotyczy wiarygodności okupu: Jeśli do krzyża przybity został nieśmiertelny Bóg, istota nie podlegająca żadnym cierpieniom, to czy okupem za Adama mogło być „ziemskie okrycie” tego Boga przebite gwoździami, jedynie pozorujące ludzkie pragnienie, targanie bólem i śmierć? Co w końcu działo się z drugą osobą „świętej trójcy” po takiej manifestacji „śmierci”? Na czym polegał pogrzeb Boga-człowieka, jego pobyt w grobie i wzbudzenie trzeciego dnia?
Bez zrozumienia czym jest Okup Pana Jezusa nie jest możliwa jakakolwiek logiczna odpowiedź na postawione wyżej pytania. Katolicki święty, filozof i teolog, Augustyn z Hippony, chcąc się uwolnić od dociekliwego współwyznawcy posłużył się działającą na wyobraźnię sugestią: „Prędzej ja przeleję morze do wykopanego dołka, niż ty zgłębisz tajemnicę Trójcy Świętej”. Poprzez takie wypowiedzi przebija bezradność nauczycieli nominalnego chrześcijaństwa w zrozumieniu fundamentalnej nauki o okupie. Ich nauczanie wręcz odstręcza od wiary co bardziej światłe umysły i prowadzi na bezdroża ateizmu. Nie dziwi więc fakt, że na tym fałszywym fundamencie nie są oni w stanie zbudować spójnego obrazu Królestwa Bożego. Jedynym prawdziwym fundamentem tego Królestwa jest Okup człowieka Jezusa Chrystusa, czyli Jego życie złożone w rzeczywistej śmierci.
8. Okup Jezusa Chrystusa, nie gwarantuje jeszcze ostatecznego zbawienia. Posługując się użytym już wcześniej porównaniem, możemy powiedzieć, że okup Chrystusa zagwarantował prawo do otworzenia „więzienia” grzechu i śmierci. Zapłacenie Okupu za całą ludzkość pozwoli na kolejny etap w Bożym planie zbawienia człowieka – powszechne zmartwychwstanie. Ludzie, którzy powstaną z grobów zostaną uświadomieni, że wyrok śmierci ciążący na nich od wejścia grzechu na świat , został dzięki Chrystusowi zniesiony na zawsze. Oni sami jednak, podobnie jak Adam, będą musieli stanąć na próbie życia i śmierci w procesie restytucji. Będzie to tysiącletni okres dochodzenia człowieka do utraconej w Raju doskonałości. Bogatsi o doświadczenia z okresu dozwolenia grzechu będą musieli pokonać swoje nałogi, różne skrzywienia charakteru, wypracować doskonałą miłość do Boga i bliźniego; jednym słowem: wypełnić wszystkie prawa Nowego Przymierza, które zacznie obowiązywać wraz z początkiem zmartwychwstania. Zbawienie, rozumiane jako prawo do wiecznego życia i uczestnictwa w przyszłych wiekach chwały, zdobędą tylko ci, którzy nie tylko wypracują doskonałość swojego człowieczeństwa, ale i obronią je podczas ostatniego „egzaminu” związanego z wypuszczeniem na wolność Szatana. Po uwięzieniu go na tysiąc lat, aby nie utrudniał procesu restytucji, Szatan „wyjdzie, by zwieść narody” (Obj. 20:8). Jak trudna to będzie próba niech świadczą słowa, że tych wszystkich, którzy za nim pójdą będzie „jak piasku morskiego”. Będą to buntownicy, którzy objawią skrywaną przez tysiąc lat wrogość do nowego porządku Królestwa Chrystusowego. Dało ono im szansę na życie wieczne, a oni ją odrzucili. Podzielą więc los Szatana i zostaną zatraceni w drugiej śmierci.
9. Okup Jezusa Chrystusa był potrzebny dla wybrania klasy Kościoła. Jest to obszerny dział nauki o okupie i pomijamy go w niniejszych rozważaniach. Aby jednak Czytelnik wiedział, dlaczego ludzkość musiała czekać aż dwa tysiące lat na błogosławieństwa wypływające ze śmierci Jezusa Chrystusa, należy powołać się na Pismo Święte które uczy, że przez cały Wiek Ewangelii dokonywał się wybór członków Jego Kościoła, a tylko wiara w Okup mogła ich usprawiedliwić w oczach Bożych. Ta wiara okryła naśladowców Pana szatą sprawiedliwości, dzięki czemu mogli być przyjęci przez Boga i uznani za Jego synów (Jan 1:12). To z kolei umożliwiło im naśladownictwo ich Mistrza w ofierze i podstawę wyniesienia ich do niebiańskiej chwały: „Proszę więc was bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest wasza rozumna służba” (Rzym. 12:1). Podsumowując, należy zauważyć, że Okup został najpierw zastosowany za tych potomków Adama, którzy uwierzyli w krew Jezusa Chrystusa, skorzystali z oferty Niebiańskiego Powołania, stali się uczestnikami Jego mistycznego Ciała, aby ostatecznie stanowić przyszłymi Królów i Kapłanów według porządku Melchisedeka. Wraz z zakończeniem się tego procesu, Okup Jezusa Chrystusa zostanie zastosowany za pozostałą ludzkość, by przynieść jej restytucję.
Świadectwo Starego Testamentu
Dzieło Okupu, omawiane wprost na kartach Nowego Testamentu, przedstawione zostało również w Starym Testamencie, ale w sposób ukryty - zostało tam utajnione w przepisach i ceremoniach Prawa Mojżeszowego, proroctwach i obrazach. Prawo Boże stało na straży moralnej i materialnej pomyślności Izraela, dzięki czemu naród ten dźwignął się z poziomu niewolników egipskich do chlubnego miana narodu wybranego, który jako jedyny w tamtych czasach czcił i służył niewidzialnemu Stwórcy Wszechświata. Prawda, którą Izrael czerpał ze świętych Pism wyniosła jego lud ponad cały otaczający ich świat pogański i uczyniła narodem, którego mądrość, sprawność organizacyjną, wynalazczość, ludzką solidarność i wiele innych cech możemy podziwiać aż do dzisiejszych czasów. Ich największą zasługą było też to, że zachowali Stary Testament w takim stanie, że stał się dla wszystkich jego wierzących czytelników dodatkowym źródłem poznania Boskiego Planu.
Większa część nauki Starego Testamentu czekała wiele stuleci na to, aby zostało odkryte jej prawdziwe znaczenie. Stało się to możliwe dopiero z chwilą pierwszego przyjścia naszego Pana – Jezusa Chrystusa. To dzięki Jego nauce, a przede wszystkim ofierze i śmierci na krzyżu, zmartwychwstaniu i zesłaniu ducha świętego, tajemnice, które skrywał Stary Testament stały się zrozumiałe. Od tego czasu oba Testamenty, Stary i Nowy, stanowią „dwóch Bożych świadków”, którzy przez cały Wiek Ewangelii towarzyszyli naśladowcom Chrystusa w pielgrzymowaniu do niebiańskiego Kanaanu.
W powyższych rozważaniach wskazaliśmy, że zrozumienie nauki o Okupie jest podstawą właściwego zrozumienia Planu Zbawienia i charakteru Boga, jako jego Autora; co z kolei umożliwia wierne pełnienie „woli Bożej dobrej, przyjemnej i doskonałej” (Rzym. 12:2). Poniżej wskazujemy na miejsce w Starym Testamencie gdzie Okup, a więc transakcja „życie za życie” jest bardzo realistycznie ukazana. Sądzimy, że odkrycie znaczenia tego fragmentu ze starotestamentowych ceremonii w dużym stopniu ułatwia przyswojenie tej najważniejszej z doktryn.
Oczyszczenie z trądu
Choroba trądu od tysiącleci nęka ludzką społeczność. Choć dzisiaj jest uleczalna, to jednak jej ogniska nadal występują w wielu krajach świata. W czasach biblijnych była chorobą nieuleczalną i łatwo zaraźliwą. Dlatego ludzi, którzy na nią chorowali umieszczano w miejscach odosobnienia, gdzie stopniowo umierali zdani na łaskę miłosiernych ludzi. Stopniowo tracili czucie w kończynach, które gniły i odpadały, deformowało się całe ciało czyniąc z nich prawdziwe monstra. Choć jeszcze żyli, uważano ich za ludzi umarłych.
Kilkunastu takich nieszczęśników uzdrowił z ich choroby nasz Pan i zapowiedział w ten sposób, że w Jego Królestwie nie będzie miejsca ani na choroby, ani na śmierć - „...i żaden mieszkaniec nie powie: Jestem chory” (Izaj. 33:24). Przez swoje cuda Pan Jezus chciał powiedzieć jeszcze więcej: że choroba trądu najbardziej nadaje się, aby widzieć w niej całą ohydę grzechu i jego nieuchronny skutek – śmierć. On zaś przyszedł jako Wielki Lekarz po to, aby człowieka z tej tragicznej niedoli uwolnić i przywieść do utraconej doskonałości.
Kiedy Pan Jezus uleczył jednego z trędowatych rozkazał mu: „Idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za oczyszczenie swoje, jak polecił Mojżesz” (Łuk. 5:14). Będąc Żydem, był we wszystkim posłuszny przepisom Prawa. Pójdźmy i my do ksiąg Mojżeszowych, aby w ceremoniach Zakonu odnaleźć ukryte dzieło naszego Pana – Okup za człowieka.
„Takie jest prawo, dotyczące trędowatego w dniu jego oczyszczenia: Przyprowadzi się go do kapłana. Kapłan wyjdzie poza obóz. Gdy kapłan stwierdzi, że została wyleczona choroba trądu na trędowatym, to kapłan nakaże, by wzięto dla oczyszczającego się dwa żywe, czyste ptaki, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop. Potem kapłan nakaże, by zarżnięto jednego ptaka nad glinianym naczyniem z wodą źródlaną. Ptaka żywego zaś weźmie wraz z drzewem cedrowym, nitkami karmazynowymi i hizopem i zanurzy je wraz z żywym ptakiem we krwi ptaka zarżniętego nad wodą źródlaną i pokropi tym siedem razy tego, który się oczyszcza z trądu, i uzna go za czystego, ptaka zaś czystego wypuści na pole” (3 Mojż. 14:2-7)
Trędowaci obywatele Izraela przychodzili ze swoją chorobą po ratunek do kapłana. Tylko on mógł podjąć czynności związane z leczeniem chorego, a następnie, jeśli leczenie przyniosło skutek, wydać orzeczenie o ostatecznym uleczeniu. Podobnie będzie się działo w Królestwie Bożym, w ramach Nowego Przymierza, kiedy budzona ze śmierci ludzkość będzie przychodzić do Jezusa Chrystusa z pragnieniem uleczenia z grzechu, owego trądu, który go tak sugestywnie w biblijnych historiach obrazował. Tak jak kapłan wyszedł poza obóz, aby spotkać się z proszącym o ratunek, tak i Jezus Chrystus wraz ze swoim Kościołem wyjdzie naprzeciwko wszystkich potrzeb odradzającej się ludzkości. Podstawą do uleczenia z grzechu będzie uznanie Okupu złożonego przez naszego Zbawiciela, a następnie poddanie się wszystkim prawom Królestwa, które doprowadzą go do całkowitego uzdrowienia z grzechu, do życia wiecznego.
Zasada Okupu omawiana w poprzednich rozważaniach, została przedstawiona w historii oczyszczenia z trądu w bardzo jasny i sugestywny sposób. Jeszcze raz ją przypominamy:
Okup złożony przez Jezusa polegał na tym, że On, będąc doskonałym człowiekiem, zgodził się umrzeć, aby dzięki Jego krwi mógł wyjść z więzienia śmierci grzesznik – nasz praojciec Adam; wyjść wolny od grzechu pierworodnego, „pokropiony” niewinną krwią Ukrzyżowanego.
Dwa żywe i czyste ptaki, które przyniesiono wraz z przybyciem trędowatego, przedstawiają dwóch doskonałych ludzi, jedynych, którzy żyli do tej pory na ziemi. Pierwszy z nich przedstawia ojca Adama, który dawno temu zaraził się trądem grzechu, utracił swoją doskonałość i wraz z całym swoim chorującym od urodzenia potomstwem, zaczął chylić się ku śmierci. Drugi symboliczny ptak to nasz Pan – Jezus Chrystus, doskonały człowiek, który po czterech tysiącach lat pojawił się na ziemi, aby stać się równoważną ceną (grec. „antilutron”) za praojca Adama.
Drugi ptak został zabity nad naczyniem z wodą źródlaną tak, aby zanurzyć w tej mieszaninie krwi i wody pierwszego ptaka. Aby ów rytuał był pełny, do wody tej wrzucano drewno cedrowe, karmazyn i hizop. Woda z krwią przedstawia dobrą nowinę o zbawiennej śmierci Jezusa Chrystusa, który „umarł za nasze grzechy według Pism” (1 Kor.15:3). Ta dobra nowina – Ewangelia niesie także wiedzę o życiu wiecznym (drzewo cedrowe) i zastosowaniu krwi Chrystusa (nić karmazynowa) do oczyszczenia (hizop). Apostoł Jan nieprzypadkowo zauważył, że kiedy rzymski żołnierz przebił bok naszego Pana, z boku Jego „wyszła krew i woda” (Jan.19:34) i spłynęła na ziemię Golgoty. Nazwa ta przekłada się na polskie: Czaszka. Jakże wymowny jest ten zapis, który przekazuje umarłemu światu wieść, że dzięki ofierze złożonej na Golgocie popłynęła do niego radosna Prawda o odpuszczeniu win i „naprawieniu wszystkich rzeczy”.
Pierwszy ptak, po zanurzeniu w wodzie i krwi drugiego, bywał wypuszczany na wolność. Dla trędowatego człowieka był to sygnał, że został uwolniony z choroby. Jeszcze tylko zostawał przez kapłana siedmiokrotnie pokropiony oczyszczającą wodą i mógł powrócić do społeczności zdrowych Izraelitów.
Ten ptak przedstawia praojca Adama, który odzyska życie i wolność dzięki zastępczej śmierci Jezusa Chrystusa. Wraz z nim życie odzyska jego potomstwo, skazane na śmierć drogą dziedziczenia. Człowiek siedmiokrotnie pokropiony mieszaniną krwi i wody to uwolniona ze śmierci ludzkość, która w procesie Restytucji odzyska ziemską doskonałość. Będzie jednak musiała przez ten cały okres żyć zgodnie z Bożymi prawami i pamięcią, że wszystkie spływające na nią błogosławieństwa mają swój początek w śmierci Jezusa Chrystusa.
Nie ma w Starym Testamencie bardziej sugestywnego obrazu ukazującego ideę Okupu w historii zbawienia, a w niej zasadę „równoważnej ceny”, którą w greckim tekście Nowego Testamentu określa słowo „antilutron”. Poniżej podajemy dwa przykłady z dziedziny numerologii biblijnej, które świadczą o Bożym natchnieniu tekstów zarówno Starego jak i Nowego Testamentu.
W powyższym zestawieniu dla określenia ptaków wykorzystanych do rytuału oczyszczenia użyto polskiego słowa „wróbel”, chociaż większość przekładów podaje tu słowo „ptak”; w hebrajskim manuskrypcie „cippor”. Różnica wzięła się stąd, że w przytoczonym przykładzie liczbowania biblijnego przyjęto słownictwo Biblii Gdańskiej.
Z obydwóch zestawień bije cudowna logika Bożego Planu ukryta już w pismach Starego Testamentu, a potwierdzona wydarzeniami i nauką, którą obdarował nas zarówno sam Jezus Chrystus, jak również pisarze Nowego Testamentu. Zamieszczone zestawienia łączą ceremonie oczyszczenia z trądu z ofiarą baranka paschalnego obchodzonego w Izraelu corocznie 14 Nisan. Ich wymowa wskazuje na naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który składając okup za Adama wypełnił też obraz baranka paschalnego, który został w Bożym Planie przewidziany jeszcze „przed założeniem świata”.
Zakończenie
Ktoś sceptycznie nastawiony do powyższych rozważań, może uczynić następujący zarzut: Jeżeli Jezus Chrystus, Syn Boży, jest darem Pana Boga dla rodzaju ludzkiego, to czy nie uchybi Jego godności porównanie życia, które złożył w ofierze, do śmierci małego ptaka? Jeżeli cały powyższy wywód ma być prawdziwy, to dlaczego dla zobrazowania zasługi naszego Pana nie użyto cenniejszych zwierząt? Przecież w ceremoniach Starego Testamentu widzimy cielce, baranki i kozły. Co prawda wśród ofiar były i gołąbki, ale przynosili je ludzie najbiedniejsi.
Odrzucamy powyższe zarzuty dlatego, że ludzie trędowaci należeli właśnie do tych najbiedniejszych. Żyjąc poza nawiasem społeczeństwa nie mieli środków na bogate ofiary. Ludzie przychodzący w Tysiącleciu do Chrystusa po uzdrowienie, oprócz wiary w Jego krew, też nie będą posiadali jakiś specjalnych zasług. To, co przyniosą, to będą ich dobre intencje w kierunku czynieniu dobra, porzucenie grzechu i nałogów oraz pragnienie poznawania swojego Stwórcy. Naszemu Panu to wystarczy, aby pomóc każdemu w jego ostatecznym zbawieniu.
Użycie ptaków w rytuale oczyszczenia z trądu ma też i drugie uzasadnienie. Odlatujący na wolność ptak jest najbardziej przemawiającym obrazem wyswobodzenia z grzechu i śmierci, jaki stanie się udziałem człowieka. „Wolny jak ptak” to częste określenie spotykane w literaturze na określenie szczęśliwych ludzi.
Wyobraźmy teraz sytuację z jakimś innym zwierzęciem ofiarnym, gdyby zostało przyprowadzone podczas rytuału oczyszczenia z trądu. Gdyby przyprowadzono cielca lub baranka. Jakie przygotowania należałoby poczynić, aby umożliwić ich zanurzenie w wodzie zmieszanej z krwią? Jakich użyć naczyń? Ilu ludzi do obsługi? W końcu, jak wyglądałaby wolność wypuszczonego zwierzęcia? Dokąd miałoby iść takie udomowione przez człowieka stworzenie? Chyba nie ma potrzeby dalszej argumentacji, aby przyznać, że Boża Mądrość doskonale zaprojektowała starotestamentowe ceremonie; tak, aby najpełniej opisywały działania Boże, a nam sprawiały jak najmniej trudności w ich zrozumieniu.
„Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism, nadzieję mieli” (Rzym. 15: 4).
Dodał: Łukasz
|
|
|
|
Popularne artykuły
Izraelsko-Arabski proces pokojowy - część 2 z 2
Izraelsko-Arabski proces pokojowy
w świetle proroctw biblijnych
List otwarty chrześcijan do chrześcijan
(ciąg dalszy artykułu)
Twierdzenia Palestyńczyków
Twierdzenia palestyńskiego, że ...dalej
Izraelsko-Arabski proces pokojowy - część 1 z 2
Izraelsko-Arabski proces pokojowy
w świetle proroctw biblijnych
List otwarty chrześcijan do chrześcijan
Wstęp
Nie zdarzyło się nigdy przedtem, aby ...dalej
Gromadzenie sił na Armageddon
"Albowiem przyszedł dzień on gniewu i któż się ostać może"
Obj. 6:17
Księgę Objawienia Bóg dał, jak ...dalej
Antychryst. Jego ostateczny koniec
OSTATECZNY KONIEC ANTYCHRYSTA
WIDZIANY W 1889 ROKU
Prześledziliśmy historię papiestwa aż do obecnych czasów, do Dnia Pańskiego ...dalej
Wychowanie jezuickie
Wyjątki z traktatu Stanisława Szczepanowskiego pt. "Idea polska wobec prądów kosmopolitycznych". Lwów, Towarzystwo Wydawnicze 1901, ...dalej
ANARCHIA - Symboliczny ogień, którym kończy się stary świat
"A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ...dalej
Eliasz wyruszył z Elizeuszem z Gilgal
„Kiedy Pan miał unieść Eliasza wśród wichru do nieba,
Eliasz wyruszył z Elizeuszem z Gilgal”.
2 Królewska ...dalej
Okup ukazany w ceremoniach Zakonu
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który ...dalej
Izrael (2)
OD ABRAHAMA DO CHRYSTUSA
W poniższym rozdziale podano skrótowy przegląd wydarzeń w historii Izraela, od czasu ...dalej
Izrael wczoraj, dzisiaj, jutro
Artykuł tłumaczony z Bible Student Archives
https://www.biblestudentarchives.com/documents/IsraelTract.pdf
"I będę błogosławił tym, którzy tobie będą błogosławić; a tych, ...dalej
Archiwum
Etykiety
|