"Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują" (Mat. 7:13,14).
Powyższe słowa Pana Jezusa posłużyły "nauczycielom" chrześcijaństwa do stworzenia równie złowieszczej, co przerażającej wizji końca świata i Królestwa Bożego. Przeoczywszy naukę o "czasie naprawienia wszystkich rzeczy" uznali, że los wszystkich ludzi staje się przesądzony już teraz, jeszcze przed założeniem Królestwa Bożego. Według nich, Pan Jezus wymienił tylko dwie drogi postępowania. Całą ludzkość dzieli się zatem na dwie klasy: tych, którzy wąską drogą idą ku zbawieniu oraz tych, którzy w tym samym czasie, drogą szeroką, zdążają na zagładę. Przez całe wieki historii chrześcijaństwa w umysłach ludzi funkcjonowało przekonanie, że "ogniste piekło" czeka na tych wszystkich, których śmierć zastała na szerokiej drodze. Według nauczania wieków ciemnych, piekło ma pochłonąć wszystkich wrogów Kościoła Rzymsko-katolickiego. Za takich uznano innowierców, Żydów, którzy odrzucili Chrystusa, oraz miliardy pogan. Spośród samego kościoła do piekła mieli iść samobójcy, zmarłe przed chrztem dzieci oraz wszyscy, którzy popełnili tzw. grzech śmiertelny.
Po zwycięstwie Reformacji, większość protestantów pozostała przy powyższym sposobie myślenia, modyfikując jedynie sposób pojmowania ognia piekielnego, duszy nieśmiertelnej, czy też grzechów, za które można trafić do piekła. Z czasem, powstały w protestantyzmie ruchy, które uznały nauki o duszy nieśmiertelnej, wiecznych mękach i ognistym piekle za nielogiczne i sprzeczne z nauką Słowa Bożego. Ale nawet i wśród tych ruchów, po wielkim sprzątaniu średniowiecznych naleciałości, wielu pozostało przy błędnym mniemaniu, że ludzie, którzy nie zejdą z "szerokiej drogi" i nie wstąpią na "drogę wąską", przyjmując Chrystusa jako Zbawiciela, zginą śmiercią wieczną. Wraz z drugim przyjściem Chrystusa – twierdzą – kończą się wszelkie szanse na zbawienie. Teorie te popierają rzekomymi dowodami, z których najważniejsze znajdują w przypowieściach Pana Jezusa "O owcach i kozłach" oraz "O bogaczu i Łazarzu".
Prawdziwy i fałszywy obraz Boga
Popatrzmy, jak cechy Najwyższego Stwórcy opisuje Pismo Święte, a jak ten charakter przedstawia ogół chrześcijaństwa:
(1) Pan Bóg jest sprawiedliwy. "Sprawiedliwość i prawo są podstawą tronu twego" (Ps. 89:15). Jego zasada sprawiedliwości podana w prawie żydowskim brzmi: "Dasz duszę [życie] za duszę [życie]; oko za oko, ząb a ząb..." (2 Moj. 21:23, 24)
Tymczasem, według szkalujących Boską sprawiedliwość teorii, za grzechy popełnione w ciągu nader krótkiego życia, czeka człowieka nieproporcjonalnie wysoka kara – wieczne męki w ogniu piekielnym. A przecież tych, którzy choć trochę słyszeli o prawdziwym Bogu otacza morze pogaństwa, ludzi takich, jak ci grzesznicy z Niniwy, którzy nigdy nie zetknęli się z Bogiem lub z Jezusem. Pan Bóg zlitował się nad ciemnymi mieszkańcami Niniwy, ale teolodzy chrześcijaństwa życzyliby sobie, aby pogan przeszłych i obecnych wieków wtrącił On w otchłanie piekielne. Co z biednymi kanibalami, którym sumienie pozwalało zabijać i zjadać swoich wrogów? Co z dziećmi z patologicznych rodzin, których pierwszą myślą o poranku jest: "gdzie da się ukraść cokolwiek, aby zaspokoić głód?" Co z kilkunastoletnimi dziewczynkami, które poszły na ulicę, aby uchronić rodzinę przed głodem? Większość nauczycieli chrześcijaństwa, niczym Jonasz dbający głównie o swoją wygodę (cień krzewu rycynusa, który chronił go przed słonecznym żarem), skłonna jest z lekkim sercem głosić teorie o zagładzie ludzkości i jej straszliwym losie po śmierci. Za podobną postawę, Pan Bóg skarcił Jonasza: "Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a ponadto mnóstwo zwierząt?" (Jon. 4:11). Czyż nie jest wielkim bluźnierstwem przypisywanie Bogu okrutnej niesprawiedliwości w karaniu istot tak bardzo upośledzonych przez brak wiedzy i skutki grzechu praojca Adama?
(2) "Bóg jest miłością" naucza apostoł Jan w swoim pierwszym liście (4:8).
Tymczasem nauka o wiecznych mękach czyni z naszego Stwórcy postać niemiłosierną, lubującą się nie tylko w śmierci grzeszników, ale i w zadawaniu im cierpień; dodajmy: "cierpień wiecznych i niewysłowionych", jak nauczały przez wieki katolickie katechizmy. Cywilizowany świat potępił obozy koncentracyjne nazistów, którzy morderczą pracą wyniszczali miliony ludzi. Czy Pan Bóg okaże się w oczach ludzi "Miłością", gdy ostatecznie zbawi jedynie garstkę wybranych lub któryś z owych "jedynozbawczych" kościołów, a miliardy pośle na wieczne męki lub wieczne zatracenie? Bez dania im prawdziwej szansy naprawy, na pewno nie! Historia ludzkości nie zna tak okrutnego tyrana i potwornego sadysty, którego cechy choć trochę przypominałyby wizerunek straszliwego boga namalowany wyobraźnią teologów Chrześcijaństwa.
(3) Pan Bóg "chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni" (1 Tym. 2:4).
W myśl nauki wielu kościołów, Pan Bóg wcale nie jest aż tak potężny, aby wszystkich zbawić. Dostąpią tego raczej nieliczni. Te fałszywe teorie popiera z pozoru polecenie Pana Boga, aby Jego posłańcy celowo omijali całe rzesze ludzi. Do Izajasza mówi: "Znieczul serce tego ludu (...) dotknij jego uszy głuchotą, a jego oczy ślepotą (...) żeby się nie nawrócił i nie ozdrowiał" (6:10). Pan Jezus także powiedział w pewnym momencie, że został posłany "tylko do owiec zaginionych z domu Izraela" (Mat. 15:24). Przecież w tym samym czasie, gdy nasz Pan zajęty był narodem wybranym, bez wieści o zbawieniu umarła cała masa pogan.
Jakże ubogie jest pojmowanie słowa "Ewangelia" (czyli radosna nowina) przez tych, których radość zbawienia ogranicza się tylko do nich samych i swojego kościoła. Przecież Słowo Boże wyraźnie naucza o dwóch etapach zbawienia: "On [Chrystus] jest ubłaganiem za grzechy nasze [obecny czas]; a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata [czas przyszły]" – 1 Jan 2:2. Plan Boży zawiesił na dwa tysiące lat dzieło "błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi", do czasu, aż będzie wybrany Kościół Chrystusowy. Wybór ten dokonywał się w skrajnie nieprzyjaznych warunkach, żądał sprostania wymaganiom najwyższej próby i dlatego Pan Bóg nie otwierał oczu na wysokie powołanie tym, którzy nie mieli ku temu odpowiedniego stanu serca. Wybrany Kościół, jako "nasienie Abrahama", będzie wraz z Chrystusem te błogosławieństwa światu rozdawać (Dz.Ap. 3:25). Każde dobre i szczere serce musi radować się z przesłania Pisma Świętego, które głosi, że:
Pan Bóg zaplanował naprawienie wszechrzeczy
"Aby nadeszły od Pana czasy ochłody i aby posłał przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa, którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich" (Dz.Ap. 3:20, 21).
"A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy [nasienie Abrahama], którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich" (Mat. 19:28).
"I pochwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go (...) aby już nie zwodził narodów..." (Obj. 20:2,3).
Powyższe wersety to tylko kilka dowodów na to, że Pan Bóg da szansę zbawienia dla wszystkich dzieci praojca Adama. Potwierdził to Pan Jezus, kiedy powiedział, że "...nadchodzi godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego i wyjdą: ci, co dobrze czynili, aby powstać do życia, a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd" (Jan 5:28, 29). Już sam ten werset obala teorie o wiecznych mękach bądź też wiecznym zatraceniu.
Skoro wszyscy mają zmartwychwstać, to jak to będzie możliwe w przypadku skazanych na wieczne piekło lub wieczną śmierć? A z drugiej strony, po co mieliby wrócić do życia na ziemi ci, którzy znaleźli się wśród zbawionych w niebie?
Inny jeszcze bardzo prosty wniosek płynie ze słów Pana Jezusa. Powszechne komentarze głoszą, że po wzbudzeniu z grobów, "ci, którzy źle czynili staną na sądzie" (Jan 5:29) i zaraz po usłyszeniu wyroku zostaną natychmiast straceni. Jakże to błędne i nierozsądne teorie. Dlaczego? Ponieważ Pan Bóg nie każe człowieka dwa razy za ten sam grzech. W myśl Bożego prawa "karą za grzech jest śmierć" (Rzym. 6:23). Pierwotny wyrok, wydany w Raju, położył do grobu Adama i kładzie do tej pory wszystkie jego dzieci. Skoro Pan Jezus obudzi Adama i jego dzieci ze stanu śmierci, świadczyć to będzie o tym, że grzech pierworodny, który ich do grobu położył, został skasowany.
Nasuwa się zatem pytanie: O jakim sądzie nad wzbudzonymi z grobów ludźmi mówi Pan Jezus?
Greckie słowo użyte w Ewangelii według św. Jana brzmi krisis i oznacza: sąd, śledztwo, proces, badanie, próba, oddzielenie, odróżnienie. Charaktery wszystkich ludzi po obudzeniu ich z grobów stanowić będą istną "mozaikę". Ludzie powstaną w takim samym stanie umysłu i serca, w jakim do grobów poszli. Powstaną ludzie, którzy byli chorzy umysłowo oraz ludzie tak zdeprawowani moralnie, że tylko przyszłe nadzwyczajne działanie mocy Bożej będzie w stanie ich zmienić. Powstaną wszyscy ci, którym Szatan "...zaślepił umysły, aby im nie świeciło światło ewangelii" (2 Kor. 4:4).
Pan Jezus i Apostoł Piotr mówią nam, jakiemu procesowi zostanie poddana wzbudzona z grobów ludzkość. Będzie to proces NAPRAWIENIA WSZECHRZECZY I ODRODZENIA. Księga Objawienia informuje, że w czasie tysiąca lat, gdy szatan będzie związany, ludzkość otrzyma prawdziwą szansę powrotu do stanu doskonałości utraconego w Edenie (Obj. 20:3, 4). Chrystus wraz ze swoim Kościołem (nasieniem Abrahama) poprowadzi ludzkość (wszystkie narody ziemi) do pojednania ze swoim Stwórcą. Wywyższony do chwały nieba Kościół Chrystusa odgrywać będzie w tym dziele rolę Królów i Kapłanów (Obj. 5:10).
O procesie tym wspomina również ewangelista Starego Testamentu, prorok Izajasz:
"I będzie tam droga bita, nazwana Drogą Świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty; będzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet głupi na niej nie zbłądzi. Nie będzie tam lwa i zwierz drapieżny nie będzie po niej chodził, tam się go nie spotka. Lecz pójdą nią wybawieni. I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną" (Izaj. 35:8-10).
Zatem Pismo Święte uczy wyraźnie, że taka droga, Droga Święta, będzie w Królestwie Bożym funkcjonować. W tym czasie nie będzie już Drogi Wąskiej, którą wcześniej przeszedł Kościół Chrystusowy wybierany podczas Wieku Ewangelii. Nie będzie już także Drogi Szerokiej, wiodącej do śmierci. Dzięki ofierze za grzech Chrystusa, Droga Szeroka zostanie zamknięta i zastąpiona Drogą Świętą, wiodącą do zbawienia.
Prorok, opisując zasady Królestwa Bożego, mówi:
"W owych dniach już nie będą mówili: Ojcowie jedli cierpkie grona, a zęby synów ścierpły, lecz każdy umrze za swoją winę. Ktokolwiek spożyje cierpkie grona, tego zęby ścierpną" (Jer. 31:29, 30).
Powyższy werset dowodzi, że każdy członek rasy ludzkiej dzięki Bożej pomocy zostanie uwolniony od dziedziczonej po przodkach skłonności do grzechu. O tym balaście grzechu towarzyszącym dotąd każdemu człowiekowi pisał apostoł Paweł słowami: "czego nienawidzę, to czynię" (Rzym. 7:15).
Każda istota ludzka, doprowadzona do zupełnej poczytalności, w warunkach całkowicie wolnej woli, będzie mogła wybrać sprawiedliwość i miłość, aby żyć, albo umiłowawszy zło dobrowolnie pójść drogą recydywy i umrzeć na wieki. Wszyscy świadomi i jawni przeciwnicy nowego porządku – niepoprawni grzesznicy, będą natychmiast usuwani (Dz.Ap. 3:23).
Terminy odrodzenie bądź naprawienie często zamienia się na łacińskie słowo restytucja. Proces restytucji zakończy się po tysiącu lat pracy człowieka nad swoim charakterem. Będzie musiał udowodnić, że prawo miłości zostało wyryte na jego sercu, a doświadczenie grzechu stanie na straży jego wiecznej łączności ze Stwórcą.
Dzieło restytucji zakończy się ostatnią próbą – uwolnieniem Szatana.
"A gdy dopełni się tysiąc lat, wypuszczony zostanie szatan (...) i wyjdzie, by zwieść narody (...) i zgromadzić je do boju; a liczba ich jak piasek morski. I ruszyli na ziemię jak długa i szeroka (...) I spadł z nieba ogień, i pochłonął ich" (Obj. 20:7-9).
Celem rozwiązania Szatana i poddania ludzkości ostatecznej próbie będzie objawienie tych wszystkich, którzy kierowani obawą poddadzą się obłudnie prawom Królestwa Bożego. Pokaże ona, że głęboko w sercu zachowali oni zamiłowanie do rzeczy złych. W rezultacie, sam Szatan, wszyscy upadli aniołowie – demony i wszyscy dobrowolni grzesznicy spośród ludzkości, przedstawieni przez Pana jako „kozły” zostaną zniszczeni na wieki przez tzw. "drugą śmierć".
W przypowieści, do klasy owiec Pan mówi: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata" (Mat. 25:34).
Królestwo, które przy założeniu świata Pan Bóg przekazał pierwszym rodzicom, mówiąc: "rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię; i czyńcie ją sobie poddaną..." (1 Moj. 1:28), zostało przez grzech utracone. To samo Królestwo, dzięki okupowi Jezusa Chrystusa, będzie przywrócone wszystkim ludziom dobrej woli – klasie owiec, na wieki.
Dodał: Łukasz